*7*

333 28 1
                                    

*MUZYKA W MEDIACH, WŁĄCZCIE NADA NASTROJU*


Po lekcjach postanowiłam pobiegać po parku, dobrze mi to zrobi na figurę. Gdy tak biegłam wpadłam na jakiegoś faceta. Był nim Justin Bieber.

-Jak łazisz!-powiedziałam i biegłam dalej, ale on chwycił mnie za rękę i przyciągnął do siebie.

-Przeproś.-powiedział, a ja się przeraziłam. Przecież on nigdy tak nie robił, co mu się stało?!

-Odwal się.-chciałam się uwolnić z jego uścisku, ale nic z tego

-Odszczekaj to!-powiedział i uderzył mnie w twarz. Jak on mógł to zrobić. Szybko uciekłam do domu. Otworzyłam drzwi od domu, zamknęłam je z czaskiem. Gówno mnie to obchodzi czy rodzicie są w domu czy nie. Weszłam po schodach do swojego pokoju, weszłam do łazienki. Zamknęłam drzwi na klucz. Usiadłam na podłodze. Wyciągnęłam z szafki żyletkę. Pewnie się zastanawiacie po co ją mam? A gówno was to obchodzi! Podcięłam sobie żyły.

-CHCĘ ZGINĄĆ, NIE CIERPIĘ CIĘ JUSTIN!!! NIE CIERPIĘ WAS MOI RODZICE I CIEBIE SUKO!-wykrzyczałam i słyszałam jak rodzice próbują się dostać do środka. I co? Trudno kurwa, nie?

Powoli zasypiałam, nie czułam NIC. Śmierć dotykała mojej ręki, powoli, boleśnie. Płakałam a on ocierał moje łzy, krzyczałam tak, aby wszyscy mnie usłyszeli. 

-NIE CHCE ŻYĆ, CHCĘ ZDECHNĄĆ, CHCE IŚĆ Z ŚMIERCIĄ

PARĘ DNI PÓŹNIEJ

Uratowali mnie. KURWA JA CHCIAŁAM ZGINĄĆ. 

ŻYLETKA\ŻYŁA\KRAN

IDĘ DO ŁAZIENKI BO MAM ZAJEBISTY PLAN. 

Kolejna próba samobójcza. Kolejna żyletka, kolejna podłoga od krwi, kolejne łzy rodziców, kolejny zawał babci, kolejny pomysł do zamknięcia mnie w psychiatryku, kolejny jebany Bieber jego kolejne łzy.

-HAHAHAHHAHAHA O kurwa jestem zajebista i nikt mi w tym nie przeszkodzi...






112 KaloriiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz