dość istotna i długa (żadna nowość, woo) notka pod rozdziałem, zapoznajcie się z nią, serio
Dwa piwa i kilka kieliszków później moja samoświadomość wyparowała zupełnie. Jedyne, co zaprzątało aktualnie moją głowę, to zamiar spożytkowania tej nocy jak najlepiej, w każdym aspekcie.
I może dlatego obudziłem się o siódmej trzydzieści trzy, w samej bieliźnie, w obcym łóżku, w obcym mieszkaniu i z nie do końca obcym mężczyzną obok, jeżeli tak właśnie nazwać mogę leżącego po drugiej stronie materaca Michaela Clifforda.
- Michael? - Dziobnąłem go w plecy, na co mruknął cicho i przeciągnął się ospale. Przetarł oczy swoimi pięściami, co swoją drogą wyglądało wyjątkowo słodko i niewinnie, ale kiedy zdał sobie sprawę, w jakiej sytuacji, podniósł się do pozycji pionowej. Siedzieliśmy chwilę w ciszy, której żaden z nas nie wahał się przerywać, ale w końcu czerwonowłosy przemówił pierwszy.
- Boli cię tyłek? - zapytał bezemocjonalnie, wpatrując się w jakiś punkt na ścianie, a ja spojrzałem na niego głupkowato.
- Nie, dzięki za troskę – prychnąłem.
- Przepraszam, że chcę upewnić się, że nie uprawialiśmy seksu po pijaku w obcym łóżku.
- Nie znamy się jeden dzień. - Przejechałem ręką po moich i tak w dalszym ciągu roztrzepanych włosach. - To nie zrobiłoby nam dużej różnicy.
- Zrobiłoby! - uniósł się. - Mam chłopaka, a budzę się obok ciebie w obcym łóżku i nie pamiętam, co robiliśmy.
- Uspokój się – szepnąłem. - Skoro ani ciebie, ani mnie nie boli żadna część ciała, fragment z seksem możemy sobie darować.
- Skąd wiesz, że nie robiliśmy nic innego?
- Pamiętałbym to. - Uśmiechnąłem się pod nosem.
- Boże, czy choć w takiej chwili mógłbyś przestać zachowywać się jak dupek i być poważny?
- Jestem poważny, Michael. Pomyśl tylko. - Złapałem go za ramię. - Jakoś nie myślałeś o zdradzie, kiedy całowałeś się ze mną, a teraz, kiedy wreszcie dotarło do ciebie, że to idzie w poważnym kierunku, nagle się przeraziłeś. Ile ty masz lat, czternaście?
- Całowanie się nie jest niczym wielkim – parsknął. - Gdyby było, za zdradę uznawałoby się też wszystkie powitania na spotkaniach rodzinnych, na których wręcz należy pocałować te wszystkie idiotyczne ciotki.
- Czy ty siebie słyszysz? – Gwałtownie wstałem z łóżka i zacząłem szukać moich ubrań. - Naprawdę zachowujesz się jak niedojrzałe dziecko, nie wiem, po co marnuję na ciebie mój czas.
Dopiąłem guzik w moich jeansach i spojrzałem w stronę czerwonowłosego.
- Zresztą, Logan też cię zdradza – powiedziałem dobitnie i ruszyłem w stronę drzwi. Już miałem przekraczać ich próg, gdy głos Clifforda odbił się od moich uszu.
- Och, błagam, nie zaczynaj znowu. To, że jesteś zazdrosny, nie musi być finalizowane tym, że wrabiasz go w jakieś wyimaginowane zdrady i spiski, dorośnij.
- A ty zdecyduj się wreszcie, czego tak właściwie chcesz. - Szarpnąłem za klamkę i już po chwili stałem na środku korytarza obcego domu.
Niepewnie ruszyłem w stronę schodów i próbowałem przypomnieć sobie coś z minionej nocy, jednak wciąż na marne. Gdy wreszcie znalazłem się na parterze, postanowiłem rozejrzeć się trochę po mieszkaniu. To niemożliwe, żebyśmy byli tu sami, musiałem w końcu trafić na jakąś żywą duszę.
YOU ARE READING
tea shop; muke
Fanfiction„- Tęskniłem za tobą, Hemmings. - Ja za tobą też, Michael." start: 28/05/16 - koniec: 06/07/16 sequel historii "coffee shop" 11/07/16 - #86 w Fanfiction ©️ cutelucass...