Obudziłyśmy się całkiem rano. Umierałam z zimna i głodu. Marzyłam, żeby nałożyć ciepły sweter i położyć się w miękkim łóżku. Rozejrzałam się... Miejsce nie było spełnieniem moich marzeń. Spojrzałam na Sylwię, która jeszcze się nie rozbudziła. Była taka urocza... Rozmył się jej cały makijaż i miała twarz czarną od tuszu do rzęs. Mimo to, nadal była piękna.
- Hej... - ziewnęła.
- No cześć. Co robimy? - zapytałam.
- Strasznie mi zimno i chcę jeść...
- Chodź tu do mnie... - przysunęłam się i przytuliłam ją.
Wstałyśmy z posłania i zastanawiałyśmy się jak zdobyć pieniądze. Pierwsze co przyszło nam do głowy to poprosić o nie innych ludzi. Z doświadczenia wiedziałam, że nie będzie to łatwe, ale nie chciałam martwić Sylwii. Poszłyśmy...
- Dzień dobry. Może dać nam pani kilka złotych na jedzenie? - zapytałyśmy jakąś staruszkę.
- Na jedzenie? Tak, tak... Pewnie skończyły Wam się te Wasze narkotyki... Idźcie do diabła!
Podobnie było z innymi ludźmi. Dziwiło mnie to... Czy bezdomni nastolatkowie muszą być od razu narkomanami? Przecież nie jestem taka głupia, żeby wstrzykiwać sobie jakieś gówno do żył...
Po południu nadal nie miałyśmy ani grosza...
- Wiedziałam, że tak będzie... Znam to z doświadczenia. - powiedziałam.
- Czemu nie powiedziałaś? Oszczędziłoby nam to trudu...
- Nie chciałam Cię martwić. Miałam nadzieję, ze ludzie się zmienili...
Nic nie odpowiedziała. Zauważyłam, że z jej oka popłynęła łza, ale szybko ją wytarła. Odchrząknęła...
- No więc... Jaki mamy teraz plan? - zapytała.
- Nie wiem. Możemy spróbować ukraść coś ze sklepu...
- Oszalałaś?! - zdziwiła się.
- Ukradłam już raz jedzenie i nie poniosłam za to żadnych konsekwencji...
- Nie będę kradła!
- W porządku... - zrezygnowałam.
Usiadłyśmy na ławce. Siedziałyśmy w ciszy i patrzyłyśmy przed siebie... Obserwowałam przejeżdżające pociągi i ludzi, którzy przewijali się po dworcu... Dzień był szary. Można było wyczuć wilgoć w powietrzu. Nagle zauważyłam, że jakiejś kobiecie z dzieckiem wypadło 50 zł. Zerwałam się z miejsca i podniosłam banknot. Ucieszyłam się i dumnie wróciłam do przyjaciółki.
- Zobacz, co mam! - pochwaliłam się, pokazując pieniądze.
- Skąd?
- Podniosłam. Wypadło tamtej pani. - wskazałam kobietę.
- Przecież idzie z dzieckiem. W dodatku nie wygląda na bogatą. Może to jej ostatnie pieniądze? Dlaczego ich nie oddałaś? - awanturowała się.
- Nie przesadzaj. My nie mamy ich wcale. - zlekceważyłam ją.
- Popatrz! Rozgląda się. Szuka czegoś. A teraz płacze! Daj mi to! - wydarła mi banknot z ręki.
Pobiegła w kierunku kobiety. Usłyszałam, jak pyta czego szuka. Kobieta coś mówiła i szlochała. Sylwia oddała jej 50 zł, a tamta bardzo się ucieszyła i przytuliła moją przyjaciółkę. Sylwia wróciła do mnie.
- Te pieniądze były na jedzenie i leki dla jej dziecka. Sama nie jadła nic od 2 dni. Gdzie Twoje serce?! - powiedziała.
- Nie wiedziałam. - zawstydziłam się.
CZYTASZ
Black Butterfly
Teen FictionOpowieść o młodej dziewczynie, która codziennie musi zmagać się z nowymi problemami. Nie pomaga jej matka, która wręcz dokłada jej kłopotów, a czasami jest ich głównym powodem. Historia coraz bardziej się rozwija, a w każdym rozdziale pojawia się...