Rozdział 39

24 3 0
                                    

Było to nieco dziwne, bo miała na sobie tylko szlafrok. Domyśliłam się, że pod spodem ma samą bieliznę.
- Witaj, kochanie. - powiedziała na wstępie.
Wtedy obrzuciłam ją pogardliwym spojrzeniem. Jak mogła paradować w takim stroju przed moim chło... to znaczy byłym chłopakiem, wiedząc, że zaraz przyjdziemy? Zauważyłam na jej twarzy rumieńce wstydu, tym bardziej, kiedy zobaczyła, że spod szlafroka wystaje jej koronkowa bielizna. Nie miałam nic przeciwko takim strojom, ale w jej wieku i takich okolicznościach było to trochę nie na miejscu.
- Wybaczcie... - wydukała, zasłaniając się bardziej. - Nie spodziewałam się, że wrócicie... dzisiaj. - mówiła zakłopotana.
- Nic się nie stało. - powiedział Filip z wielkim uśmiechem na twarzy, aż miałam ochotę go uderzyć.
Grażyna zaprosiła nas do środka i powiedziała, że za chwilę przyjdzie jak tylko się przebierze. Postanowiłam zostawić Filipa samego w kuchni i ,,pozwiedzać" mieszkanie. W pewnym momencie usłyszałam jakieś szepty. Najprawdopodobniej mama rozmawiała z jakimś facetem.
- Wiem, misiu, że miał to być nasz wieczór, ale dzieciaki przyszły. - mówiła. - Zajmę je czymś, a Ty wyjdź po cichu, żeby nikt nie wiedział, że tu byłeś. A teraz muszę się przebrać w coś....normalnego?
Wyjrzałam zza ściany i zobaczyłam jakiegoś półnagiego mężczyznę wpatrującego się w przebierającą się Grażynę. Kiedy usłyszałam kroki, szybko wróciłam do kuchni.
- Napijecie się czegoś? - zapytała z uśmiechem, od progu.
- Chętnie. - powiedział Filip, a ja nie odezwałam się.
Matka bez słowa podała nam herbatę i zaczęła rozmowę. Właściwie rozmawiała tylko z moim byłym chłopakiem, bo ja siedziałam wpatrzona w kubek i ciepły napój.
- Skarbie, coś się stało? - zapytała po jakimś czasie. - W ogóle się nie odzywasz.
- Nie, nic mi nie jest. - odburknęłam.
- A jak tam było u Sylwii? - dopytywała.
- W porządku. - udawałam.
Rozmowa trwała dalej, ale ja w niej nie uczestniczyłam. Po wypiciu odstawiłam kubek i poszłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i zaczęłam rozmyślać.
Kim był ten facet? Czy ten strój Grażyny był dla niego? Czy znalazła sobie kolejnego faceta? Nie broniłam jej szczęścia i umawiania się, ale spała z nim nie znając go dobrze? Zresztą, co ja mogłam powiedzieć... Byłam jeszcze gorsza, ale nie z własnej woli. Czy horror z przeszłości miał znowu wrócić?
Moje rozważania przerwało skrzypienie drzwi, które świadczyło o tym, że ktoś wchodzi.
- Co się dzieje, kochanie? - usłyszałam nad sobą troskliwy głos Filipa.
- Nic. Nieważne. - wyszeptałam.
- Wstawaj. Zabieram Cię na romantyczny spacer przez zasypiającą Warszawę, gdzie będziesz mogła powiedzieć mi w spokoju, co Ci leży na sercu. - powiedział to ceremonialnie, ale żartobliwie.
Niechętnie się podniosłam. Nie miałam ochoty wychodzić, ale lepiej pospacerować niż siedzieć bezczynnie i męczyć się ze swoimi myślami.
Nałożyłam buty i zarzuciłam na siebie przewiewny płaszczyk, bo domyślałam się, że może być trochę zimno. Opuściliśmy budynek i ruszyliśmy w stronę centrum Warszawy, która wyglądała pięknie o tej porze. Latarnie były zapalone i świeciły się ciepłym, żółtawym światłem. Dawały poczucie bezpieczeństwa, a w dodatku tworzyły przyjemny nastrój. Poczułam czułe objęcie ramieniem chłopaka i na chwilę przystanęłam. Filip ustał przede mną i mocno przytulił. Zamknęłam oczy i starałam się zapomnieć o wszystkim, jednak dzisiejsza sytuacja nie pozwalała mi na to. Wiedziałam, że muszę z kimś pogadać, żeby móc osiągnąć spokój. Filip był dobrą osobą do tego, ale nie wiedziałam czy po tym wszystkim będę w stanie to zrobić. Postanowiłam zaryzykować.
- To co się dzieje? - zapytał troskliwie.
- Dzisiaj widziałam jak w sypialni mamy siedział jakiś półnagi typek. Jest chyba z Grażyną. Nie podoba mi się to. Mam wrażenie, że wróciła do swoich dawnych nawyków. - wtuliłam się w jego pierś.
- Oj, kotek. Nie przesadzaj. Na pewno tylko sobie coś wmówiłaś. Przecież Twoja mama ma prawo się umawiać z kim chce, niezależnie od wieku. Ona pozwala Ci być ze mną i cieszy się Twoim szczęściem, więc dlaczego Ty nie potrafisz cieszyć się razem z nią? - próbował ją bronić.
- Ale nie po tym wszystkim! Ona sprowadzała codziennie innych typów do domu, a ja musiałam na to patrzeć. Już mam dosyć i nie chcę do tego wracać!
Usiadłam na ławce. Filip najwidoczniej nie miał nic więcej do powiedzenia na ten temat, ponieważ usiadł obok mnie i mnie przytulił.
- Znasz już odpowiedz na moje pytanie? - wyszeptał mi do ucha.
- Tak, znam. - odrzekłam.
- A więc? Chcesz do mnie wrócić? - zapytał.
- Filip, posłuchaj... Jesteś dla mnie naprawdę ważną osobą i to się nie zmieni, ale po tym co mi zrobiłeś nie mogę Ci tak zaufać i jest jeszcze jedna sprawa... Przez to wszystko straciłeś nie tylko moje zaufanie, ale też moją miłość. Nie kocham Cię już, nie umiem Cię już kochać. Nie potrafię... - szlochałam.
- Rozumiem. Masz prawo mnie nienawidzić. Muszę Ci jednak powiedzieć, że żałuję tego co zrobiłem. Teraz wiem, że to było okrutne i potraktowałem Cię jak przedmiot. - odsunął się.
- Najlepiej byłoby, gdybyś zniknął z mojego życia, ale jeśli Ci zależy, możemy zostać przyjaciółmi i spróbować odbudować to zaufanie, ale nie będzie to łatwe.
Chłopak się zgodził i wróciliśmy do domu. Zastaliśmy matkę rozmawiającą przez telefon. Kiedy nas zauważyła, od razu zakończyła połączenie. Filip spojrzał na mnie i dał znak, że zostawi nas same. Musiałam z nią pogadać.
- Cześć, mamo. Będę mówiła wprost. Wiem, że był u Ciebie jakiś mężczyzna i że miałaś spędzić z nim wieczór, a my nie daliśmy Ci takiej możliwości. Szczerze, nie podoba mi się to i mam obawy, że będzie jak dawniej... Wyjaśnij mi to, proszę.
- Milena, kochanie... To nie tak... T-to stały związek... Ten mężczyzna jest tylko jeden. Zaufaj mi.
- Dobrze. - odpowiedziałam.
Nie wiedziałam, że byłam wtedy tak naiwna.

Jestem ciekawa czy ktokolwiek to czyta, więc prosze o zostawianie gwiazdeczek ;) Jesli sie podoba to mozecie mnie zaobserwowac i gwiazdkowac ;) Nastepny rozdzial bedzie jesli zauwaze jakąkolwiek aktywnosc :*

Black ButterflyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz