~Alex~
Patrzałam smutno w szybę auta właśnie opuszczałam całe swoje dotychczasowe życie: przyjaciół, rodzinę, Karola...
No właśnie Karola... Ciągle przed oczami miałam nasze ostatnie spotkanie łzy, płacz i ciągłe przytulanie. Już mi go brakuje jak ja tam wytrzymam? A do tego Zuza cała pod jarana nie może usiedzieć w miejscu i ciągle: Kiedy będziemy?! No kiedy?! Miałam jej już serdecznie dość czasem zastanawiam się czy ktoś nie podmienił mnie albo siostry w szpitalu. Zupełnie się od siebie różnimy no ale dogadać jakoś się musimy. Założyłam słuchawki i włączyłam mój ulubiony kawałek ,,Sad Song"- We The Kings. Po chwili zasnęłam...
Obudził mnie głośny krzyk matki:
-Alex pobudka jesteśmy!- Otworzyła drzwi auta
Odłożyłam słuchawki do plecaka, złapałam za fiszkę leżącą obok mnie i szybko poinformowałam rodzicielkę
- Idę się przejechać na desce! Pa!- Popędziłam przed siebie
- Alex!!! Nie znasz przecież miasta! Alex!!!- Wołała na próżno byłam już na tyle daleko iż nie była w stanie mnie dogonić
Poprawiłam swoje długie blond włosy za plecy i położyłam deskę na chodniku postanowiłam trochę pozwiedzać. Tak to trochę głupie 16-latka sama w wielkim mieście nie znająca nikogo, niczego co tam znajduje na dodatek zostawia matkę samą sobie. Ale wtedy nie myślałam racjonalnie byłam nadal rozgoryczona i chodziło mi tylko o to żeby zrobić jej na złość.
Jechałam bez opamiętania na desce prawie potrącając ludzi. Wskakiwałam kolejno na krawężniki mając zamiar uciec jak najdalej od wszystkiego dla czego życie potrafi nas tak ranić? Kiedy myślisz ze wszystko jest okey mydlana bańka pęka i wracasz do punktu wyjścia. Zamknęłam oczy na pustym odcinku, rozkładając szeroko ręce, czując lekki wiatr pieszczący czubki moich palców. Z cudownego snu obudził mnie głośny krzyk:
- Uważaj!
Otworzyłam oczy ale było za późno poczułam ostry ból brzucha i bliskie spotkanie z twardym betonem. Leżałam ledwo otwierająca powieki... Nie mogłam nabrać powietrza do płuc coś ściskało moją klatkę piersiową a ciało było czymś przygniecione. Przetarłam oczy wolną dłonią a obraz nieco mi się rozjaśnił. Na mojej klatce piersiowej leżała głowa raczej kłąb blond kosmyków tylko tyle byłam w stanie zobaczyć z tego położenia. Po chwili usłyszałam szept:
- Co... Jest...- Kosmyki podniosły się ukazując twarz...
Niebieskie zniewalające oczy, lekko opalona twarz i czarne brwi które świetnie komponowały się z opadającymi włosami. Twarz miała teraz wyraz pełen zdziwienia- O sorry...
Chłopak szybko wstał łapiąc mnie za dłoń również podnosząc. Odszarpnełam ją szybko łapiąc za leżąca na trawniku fiszkę nie zważając na nic ruszyłam przed siebie
- Stój!-Ktoś złapał mnie za ramie ciągnąc w tył Obróciłam się nerwowo widząc znów chłopaka- Coś ci się nie pomyliło?- Podśmiechiwał się znacząco pokazując na deskę.
Zauważyłam że to nie moja. Szybko wcisłam ja właścicielowi który podał mi odpowiedni przedmiot.
- Może jakieś przepraszam?- Włożył bordowy snap cap
- Masz problem człowieku...- Wyburkłam
- To nie ja wpadam w ludzi na chodniku. Tylko ty mała.
Nie nienawidziłam jak ktoś tak na mnie mówił strasznie mnie to poniżało tym bardziej ze nie należałam do najwyższych ,a chłopak był wyższy o głowę.
- Nie pozwalaj sobie! Nie jestem twoją koleżanka żebyś tak do mnie mówił!- Naskoczyłam na niego
- Uważaj bo ci żyłka na czole pęknie.- Roześmiała się ukazując białe zęby
- Jesteś bezczelny! Arogancki! I, i...- Nie mogłam znaleźć słów
- I zniewalająco przystojny wiem.- Dokończył a uśmiech nadal nie schodził z jego gęby
- Wal się. Mam nadzieję że już nigdy cie nie zobaczę palant!- Odeszłam w swoją stronę zirytowana
- Paaaaa mała!- Usłyszałam za sobą głos ale nie miałam zamiaru reagować. Co za debil co on sobie myśli?! Mam nadzieję że już nigdy nie zobaczę tej parszywej gęb. Błądziłam chwilę po mieście i postanowiłam wrócić nie było to łatwe ale od czego ma się GPS w telefonie? Po godzinne stałam przed ogromną bramą.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No oto 1 rozdział. Mam nadzieję że się podobał kolejne będą bardziej wciągające :D
Komentujcie, Głosujcie, Obserwujcie :* <3
CZYTASZ
Without You, I feel so small...*L.R* [ZAKOŃCZONE]
FanfictionTo moje 1 FanFiction :D Nie będę dużo się rozpisywać dowiecie się więcej od razu w pierwszym rozdziale. Jeżeli można tak to nazwać raczej będzie to mały wstęp. Oczywiście L.R~ Lukas Rieger ;)