~Alex~
Dni do wyjazdu minęły bardzo szybko w sumie nie było ich dużo (2).
W piątek rano zjadłam śniadanie i ubrałam się w :i zrobiłam z włosów luźnego kucyka. Czekałam na grzebiącego się jak zawsze Troye'a. Ledwo zdążyliśmy na lot ostatnie pożegnanie z rodziną Troye'a i już zajmowaliśmy miejsca w wielkiej metalowej maszynie. Założyłam słuchawki i po chwili zasnęłam. Zapowiadał się długi lot...
- Alex, Alex...- Usłyszałam cichy szept jednak nie miałam zamiaru otwierać powiek. Nagle poczułam mocne uderzenie w moje czoło. Wściekła zerwałam się z fotela pasażerskiego i wydarłam na cały samolot:
- Co?! Nie widzisz że śpię?! Aż tak trudno to zauważyć!
Obróciłam się wokół czując na sobie ogłupiały wzrok kilkudziesięciu osób. Ktoś złapał mnie za ramię
- W czasie lotu nie wstajemy. Proszę zająć miejsce.- Zwróciła się do mnie stewardesa szybko usiadłam czerwieniąc się jak burak
- Nienawidzę cię...- Odchrząkam słysząc chichy chichot z boku
- I tak wiem że mnie kochasz. A tak poza tym zaraz lądujemy.- Szturchnął mnie łokciem
Wylądowaliśmy po jakiś 15 minutach zabraliśmy bagaże i udaliśmy się do wyjścia. Usiedliśmy na plastikowych krzesełkach naprzeciw drzwi wejściowych
- No to czekamy na Kylie i jej boy'a.
~Lukas~
Zaparkowałem auto obok lotniska. Kylie była tak podekscytowana ciągle mnie pośpieszała ciągnąc za rękę w stronę budynku.
- Gdzie oni są?- Rozejrzałem się po wnętrzu
- O tam siedzą!- Wskazała na blondynkę i bruneta jedzących Haribo. Znowu złapała mnie za dłoń idąc prawie że truchcikiem w ich stronę. Kiedy byliśmy dość blisko a Kylie machała do nich jak ogłupiła wstali idąc w naszą stronę ciągnąc walizki. Kiedy byli od nas o jakieś 8 metrów zaniemogłem... Moje oczy przybrały kształt piłeczek ping-pong owych... To niemożliwe...~Alex~
Nie mogłam się otrząsnąć. Moja najlepsza przyjaciółka idzie rękę z Lukasem! O mój Boże... Łzy zaczęły spływać po moim policzku z każdym kolejnym krokiem nadpływało ich coraz więcej... A jednak zapomniał... Szybko złapałam Troye'a za rękę.
- Co ty robisz?- Spytał zmieszany
- Później ci wytłumaczę...
Staliśmy teraz twarzą w twarz...
- Moje kluseczki!- Rzuciła się nam na szyję Kylie- To Lukas. Luki to Alex i Troye.
- Hej.- Podał dłoń Troye'owi ja uznałam to za odruch powietrza nawet na niego nie patrząc. Zachowywał się tak jakby zupełnie mnie nie znał. Nic już dla niego nie znaczę? Skoro tak będę robić to samo!
- No to chodźmy. Pewnie jesteście na maksa zmęczeni.- Przerwała niezręczną ciszę bff prowadząc do auta
Usiadłam z tyłu z Troye'em. W czasie jazdy rudowłosa dziewczyna nie przestawała opowiadać i pokazywać gdzie co jest. Nie byłam za bardzo tym zainteresowana wlepiona byłam w tlenionego blondyna... Znowu czuję ten mocnych zapach jego perfum... Nagle Kylie złapała go za kolano
- No kotek zamówimy dziś jakieś żarełko?
- Jasne.- Wymamrotał
Moje serce właśnie w tym momencie rozpadało się na milionowe kawałki miałam ochotę otworzyć drzwi Ferrari i rzuć się na jezdnię...
- A wiecie że Lukas nie jest z stąd tylko...
- Z Niemiec. - Dokończyłam
- Skąd wiedziałaś?- Obróciła się w moją stronę
- Przeczucie.- Uśmiechnęłam się sztucznie wprost w lusterko w które obserwował Luki.
Dotarliśmy. Kylie pobiegła pędem do toalety za potrzebą. Troye ,,no life-ił" i wszedł do wili. Wyciągałam torbę z bagażnika Lukas podszedł łapiąc za moją dłoń spoczywającą na rączce walizki.
-Zostaw!- Odskoczyłam jak oparzona- Nie potrzebuje pomocy a w szczególności twojej!
- Alex...- Próbował mnie objąć
- Nie...- Ściąg-łam jego dłonie z tali- Ładny list napisałam co nie?
Złapałam za torbę mając zamiar wejść do budynku.
- Alex... Popatrz na mnie! Dla czego jesteś taka oziębła!? Oschła?! - Krzyczał- Gdzie jest moja dawna smerfetka?
Popatrzyłam wprost w jego niebieskie oczy mówiąc:
- Robisz wszystko żebym cię znienawidziła. Ale już nie musisz masz to czego chciałeś...Wprost wbiegłam do mieszkania.
~Lukas~
Dlaczego ona mi to robi? Sama ma przecież chłopaka i to ja ją ranię?! Zajebiście się zapowiada... Weszłem wściekły do kuchni. Zatrzymał mnie Mike
- Ta laska wygląda jak Alex. Dwie krople wody a ty co sądzisz?
- To jest Alex! Dobra?! Tak ta Alex!- Z hukiem położyłem kluczyki na blacie
- O stary współczuje... Ile chcesz okłamywać Kylie? Dobrze wiemy że kochasz Alex.
- To już mój problem. Nic jej nie mów...- Opuściłem przyjaciela idąc do swojej sypialni.----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I jak? :*
!Małe SUPRISE!
Pozdrawiam gorąco cała konfę na Fb Najlepsze Loszki :*
I moją 1 czytelniczkę Kamilę :***
Obserwujcie, Komentujcie, głosujcie <3 :*
CZYTASZ
Without You, I feel so small...*L.R* [ZAKOŃCZONE]
FanfictionTo moje 1 FanFiction :D Nie będę dużo się rozpisywać dowiecie się więcej od razu w pierwszym rozdziale. Jeżeli można tak to nazwać raczej będzie to mały wstęp. Oczywiście L.R~ Lukas Rieger ;)