13. Zyskać i Stracić

256 28 5
                                    

Rozdział posiada sceny erotyczne. Tak ostrzegam.
~Lukas~
Myślałem że to koniec... Nic mnie już nie obchodziło ani mój dom, ani moje życie. Dopóki nie powróciła ona. Płakałem jak małe dziecko kiedy usłyszałem jak nadal mnie kocha, pragnie mnie ratować... Tak nie chciałem jej w to wciągać... Ale nie wiedziałem jak...
Przez kolejne 3 dni każdej nocy przychodziła do mojej sypialni i wypytywała o każdy szczegół mojego dotychczasowego życia. Odpowiadałem nie chętnie albo po prostu udawałem że nie słyszałem pytania. Miałem nadzieję że da spokój....
- Brałeś?- Spytała pewnego wieczoru- Odpowiedz!
Powoli nie wytrzymywała już tej obojętności
- Raz...- Wydusiłem
- Lukas nie okłamuj mnie. Jak bierzesz musisz iść na odtrucie dobrze o tym wiesz.
- Mówię prawdę!- Spojrzałem głęboko w jej oczy- To było na samym początku Kylie mnie namówiła. Ale już nigdy tego nie wziąłem!
- Dobra... Już... Powinnam wrócić niedługo do Perth. Ale nie mogę cię teraz zostawić nie wiem jeszcze co powiem Troye'owi.
- Jedź masz pracę, studia, przyjaciół.- Szybko złapałem ją za słówka- Ja nie mam już nic jestem przegrany już z góry...
- Po co mi to mówisz? Dobrze wiesz że i tak zostanę. Posłuchaj jutro ma przyjść ten wasz dostawca oddasz to co mu wiście i koniec z tym.
- To nie takie proste. Z tego nie da się wypisać jak z jakiegoś klubu książki.
- A policja?
- I co powiem że handlowałem tym 4 lata? Przymkną mnie.
- Lukas to co mamy zrobić?
- Musisz zrozumieć dla mnie nie ma ratunku. Wróć do Australii i żyj jak kiedyś. Ja zostanę i dostane do na co zasłużyłem.- Podsumowałem dobitnie
- Nie pozwolę co na to...- Nie widziałem że jest aż tak uparta- Nie stracę cię znowu. Musi być jakieś wyjście! Kocham cię i obiecałam wyciągnę cię z tego. Uciekniemy... Zrobię wszystko żebyś był bezpieczny. I nie wciskaj mi bajeczek o powrocie!
~Alex~
Obrócił się do mnie plecami. Zachowywał się jak rozpuszczony 5 latek.
- Lepiej żebyś już poszła.- Wy burknął
- Nie. Nie wyjdÄ™.
Gwałtownie obrócił się w moją stronę krzycząc:
-  Alex! Nie będę cię narażał!
- Już i tak za dużo wiem.
- Jesteś idiotką wiesz...- Powoli dochodził do siebie- Wariatka.
- Może i zwariowałam ale nie potrafię inaczej.
Chwila ciszy czuć było jeszcze napiętą atmosferę.
- Idiotka...
Przysunął się do mnie na tyle iż czułam jego rzęsy na mojej twarzy.
- Jesteś zwykłym zagubionym chłopcem..- Pocałowałam go przygryzając wargę- Tleniony palancie.
Zaczęliśmy ściągać z siebie ubrania rzucając je we wszystkie strony. Całowaliśmy się jak nigdy namiętnie, mocno, pragnąc coraz więcej...

Czułam jego ciepły tors na mnie, oddech, bicie serca...  Kropelki potu mieszały się ze sobą łącząc w jedną całość. Wykorzystałam moment jego słabości i znalazł się pod mną Odgarnęłam jego włosy z czoła podgryzając jego ucho szeptałam:
- Nie boisz się że nas nakryją?
- Nie ma ich jesteśmy tylko my...- Odparł ciągnąc dalej swoją niebezpieczną grę
Każdy dotyk przyprawiał mnie o dreszcz, każdy pocałunek budził we mnie większe pożądanie...

Wtuliłam się w niego mocno. Ten liznął mnie w czoło
- Smakujesz jak...- Parę razy miętolił językiem w budzi- Lody waniliowe.
- Fuu... Jesteś obleśny.- Wytarła czoło i po chwili zasnęłam
'Ranek'
Obudziłam się wczesnym rankiem. Ubrałam szybko rzeczy i pocichaczu weszłam do mojego pokoju. Zamykałam powoli skrzypiące drzwi żeby nie obudzić Troye'a. Omal nie osunęłam się na ziemie widząc przed sobą przyjaciela.
- Byłaś u niego?- Stał oburzony
- A co cię to?- Opryskliwie odparłam wchodząc do pomieszczenia
- Dużo! Puszczasz się z dilerem!- Zamarłam brakowało mi odwagi żeby obrócić się w jego stronę.- Myślisz że nie widzę co się dzieje?! Nakryłem Kylie jak wstrzykuję sobie dawkę w łazience. Koleś z kartonem który pojawia się zawsze w piątek. I ty... Wasze cało nocne rozmowy o tym.
- Szpiegujesz mnie?!- Wybuchłam- Poza tym jestem dorosła i umiem o sobie decydować! Nie potrzebuje twojej pomocy!
- Doprawdy? Dobrze! Skoro jesteś taka samodzielna- Ubrał kurtkę wprost wyparowując z pokoju wybiegłam za nim zatrzymując go na ulicy
- I co uciekniesz tak po prostu?! Jak zwykły tchórz?! Co z Kylie, Lukasem?! Zostawisz mnie?!
- To ty mnie zostawiłaś jebiąc się z tym ćpunem!
Uderzyłam go w twarz...
- Jezu to nie tak... Ja nie chciałam.
Troye na nic nie reagował po chwili obrócił się ruszając przed siebie

Troye na nic nie reagował po chwili obrócił się ruszając przed siebie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Stanął na środku jezdni szepcząc:
- Kocham CiÄ™...
Nawet nie próbowałam go zatrzymać... Co ja zrobiłam! Straciłam mojego brata... Który zrobił dla mnie więcej niż ktokolwiek inny... Który próbuje mnie tylko chronić... Straciłam część własnego ,,ja"...
Nie miałam nic do stracenia postanowiłam spotkać się z dostawcą. Z Lukasem czy bez zrobię to.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No to w sumie w tym rozdziale dużo tego.
Chwile (maru) ale też dużo smutnych no wiecie ,,zdarzeń"
Następny rozdział pojawi się albo dziś albo jutro zależy jak się wyrobię ;)
Dziękuje wszystkim za czytanie i miłe słowa mega buduję.
Komentujcie, GÅ‚osujcie, Obserwujcie :*<3

Without You, I feel so small...*L.R* [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz