Rozdział 2.

3.1K 193 20
                                    


Gdy klaun otworzył drzwi do środka fabryki, mogłam ujrzeć sporą ilość jakiś niebezpiecznie wyglądających urządzeń, oraz sporą ilość starych zabawek. Nie miałam pojęcia do czego one mogą mu służyć, ale wyglądało to nad wyraz podejrzanie. Joker nadal ściskał mój nadgarstek, co mnie niesamowicie uwierało, ale nie odezwałam się ani słowem. Gdy wlepiłam swój wzrok w jedną z maszyn, poczułam mocne szarpnięcie, więc odwróciłam głowę w tamtą stronę. Joker ciągnął mnie mocno w stronę, dużych, choć wąskich schodów przeciwpożarowych. Jego pomocnik nadal szedł za nami i trzymał torbę z moimi rzeczami. Gdy zaczęliśmy iść na górę, szarpnęłam się i wyrwałam z jego uścisku, na co on zareagował automatycznym odwróceniem się w moją stronę.
- Umiem chodzić sama. - mruknęłam patrząc na niego spod wytuszowanych rzęs i wyprzedziłam go na tych cholernych schodach. Naprawdę nie miałam ochoty na wdawanie się z nim w dyskusję. Jego wciąż szczerzący się ryj, działał mi na nerwy. Gdy staliśmy już na piętrze, przed wielkimi, drewnianymi drzwiami, ze złotymi zdobieniami, wydałam z siebie ciche westchnięcie. On otworzył je i przepuścił mnie bym pierwsza weszła do środka. Jego "mieszkanie" wyglądało zupełnie inaczej, niż sobie wyobrażałam, co mnie zdziwiło, ale po części też cieszyło, że nie będę musiała mieszkać w jakiejś melinie, albo gorzej.  Widziałam ogromny salon z czerwonymi, satynowymi ścianami. Po środku stała czarna skórzana kanapa. Wisiało tu dużo obrazów a w kącie, obok okna stał barek ze sporą porcją alkoholu. Po drugiej stronie znajdował się aneks kuchenny i trzy pary drzwi. Właściciel domu podszedł do pierwszych z nich, znajdujących się naprzeciw drzwi wejściowych. 
- Tu jest łazienka. - położył swoją dłoń odzianą w fioletową rękawiczkę na białych drzwiach, po czym podszedł do kolejnych drzwi. - Tu moja sypialnia, a tutaj... - mówiąc to wskazał na drzwi, które były naprzeciw tych, przy których właśnie stał. - Tutaj stary pokój Harley. Zapraszam. 
Mówiąc to otworzył je i gestem dłoni zaprosił mnie do środka. Pokój nie był za duży, miał ściany koloru mocnego różu, pod oknem z fioletową zasłoną, stało duże łóżko, a obok niego mała komoda. Na podłodze był biały puchaty dywan, na którym były czerwone plamy. Byłam pewna, że to była krew, ale nie odezwałam się ani słowem. Pomocnik Jokera wniósł moją torbę, stanął na baczność i gdy klaun machnął dłonią, dopiero opuścił pokój. Prychnęłam pod nosem, widząc tą jakże żałosną sytuację. Próbował zrobić się na jakiegoś wielkiego Pana, króla a był co najwyżej nic nie znaczącym psychopatą. 
- Czuj się jak u siebie. Lodówka pełna jedzenia, w łazience masz nawet kosmetyki, a co do telewizji i internetu, hasło do niego wisi na tablicy obok lodówki. 
Powiedział do mnie to tak jak gdybym była jego znajomą, która przyjechała do niego w odwiedziny. Miałam ochotę roześmiać się mu w twarz, szczególnie gdy wspomniał o tych kosmetykach.
- Domyślałam się, że u Ciebie kosmetyki to nie problem.
- Natalie, ale z Ciebie żartownisia. - mruknął w moją stronę i wybuchnął śmiechem. Popatrzył mi się po chwili głęboko w oczy i wyszedł bez słowa z pokoju. Nie miałam siły na żadną czynność. Marzyłam tylko o kąpieli i śnie. Chciałam by to wszystko okazało się tylko koszmarem, żebym była w domu, z ojcem, a nie musiała dzielić powietrze z Jokerem. Zmarszczyłam brwi i zaczęłam wypakowywać ubrania ze swojej torby i chowałam je do szafy. Po kilku minutach, zabrałam koszulę nocną, którą znalazłam i chwyciłam za ręcznik. Koszula była dosyć krótka, o kolorze błękitnym. Ruszyłam powoli, ociężałym krokiem w stronę łazienki. Salon był pusty, a Jokera ani widu, ani słychu. Weszłam do łazienki, nalałam sobie wody do wanny i rozebrałam się do naga. Stanęłam przed lustrem, wlepiając niebieskie ślepia w swoje odbicie. Przez płacz moje oczy były przekrwione, usta napuchnięte od zagryzania, a nos lekko zaczerwieniony. Wyglądałam jak wrak człowieka, albo nawet i gorzej. Spojrzałam na unoszącą się taflę wody i zaraz potem zanurzyłam się w niej. Lekko szczypała, choć była także przyjemnie gorąca. Joker miał w swojej łazience sporą kolekcję płynów do mycia, szamponów oraz balsamów. Nie sądziłam, że jest kimś takim, co lubi dbać o siebie. Kąpiel nie zajęła mi dużo czasu. Szybko wyszłam z wanny, ubrałam na siebie koszule oraz bieliznę i wytarłam włosy, z których nadal kapała woda, prosto na czerwone kafelki w łazience klauna. Miał dziwny gust co do kolorów. Zacznijmy od tego, że cały był dziwny. Wyszłam z łazienki i już miałam udać się do swojego tymczasowego pokoju, gdy zdałam sobie sprawę, że Joker śpi. Drzwi są nieprzekręcone, a on mnie nie widzi. Niewiele myśląc, wpadłam do pokoju, nałożyłam na siebie pierwsze lepsze dżinsy. Pistolet, który wyniosłam z domu schowałam w spodnie, a na ramiona narzuciłam sweterek. Ubrałam swoje ukochane trampki i niemal bezszelestnie ruszyłam w stronę drzwi. Musiałam mu zwiać. Nie obchodziły mnie w tym momencie konsekwencje. Nadarzyła się świetna okazja i musiałam ją wykorzystać. Czułam jak adrenalina we mnie wzrasta gdy byłam bliżej drzwi. Już miałam łapać za klamkę, gdy poczułam jak ktoś mocno wykręca mi nadgarstek przez co upadłam na podłogę i głośno jęknęłam z bólu. Joker nachylił się nade mną i zacmokał niezadowolony.
- Zaufałem Ci, a Ty mi się tak odpłacasz? - szarpnął mnie za obie ręce i pociągnął w stronę swojego pokoju. Moja ręka bolała mnie niemiłosiernie, a ja czułam się do tego potwornie zmęczona. Ledwie otwierałam oczy i patrzyłam jak z obłędem wymalowanym na twarzy, ciągnie mnie do siebie. Gdy już byliśmy w jego bordowym pokoju, walnął mną o kant łóżka. Wygięłam się w łuk, czując kolejną dawkę bólu, którą mi zadał. Już miałam podnieść na niego swoją dłoń i strzelić mu liścia, gdy ponownie się nade mną nachylał, ale coś mnie zablokowało. Spojrzałam na swoją dłoń i zdałam sobie sprawę, że Joker zakuł mnie w kajdanki przy ramię łóżka. 
- Twój plan był idiotyczny mała. Ja nie śpię, słyszę wszystko i odkąd tylko wyszłaś z łazienki, a woda w wannie spłynęła, wiedziałem, że coś kombinujesz... Myślisz, że Twój plan by się udał? Jak tylko byś uciekła, zjawiłbym się szybciej w domu Twojego tatusia i zapierdolił go na Twoich oczach! Więc lepiej uważaj co robisz, bo może się to dla Ciebie skończyć tragicznie. Na tą chwilę, nie licz na to, że Cię stąd wypuszczę. 
Warknął na mnie, a ja przełknęłam głośno ślinę. Nie bałam się go, aż do tej chwili. Z tym swoim psychopatycznym uśmiechem, będzie mi się śnił po nocach. Nie sądziłam, że mój plan, może się nie powieść. Nie zdawałam sobie z tego sprawy, a teraz czeka mnie jeszcze gorsza męczarnia z nim u boku. Moja ręka strasznie mnie bolała, tak samo jak i plecy oraz głowa, ale bałam się odezwać. Patrzyłam jak stoi w oknie i pali w ciszy papierosa, uśmiechając się szeroko. Oglądał ulice Gotham za oknami i byłam pewna, że obmyślał plan jak uprzykrzyć komuś życie. Miałam tylko nadzieję, że ten plan nie dotyczył mojej osoby.

Sucker for pain | The JokerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz