Ostrzegam, że ta część może się niektórym nie spodobać i może być bardzo dziwna, ale od początku miałam zamiary by pokazać relacje Jokera i Natalie w bardzo rzeczowy, seksualny sposób. Miłego czytania i z góry przepraszam! :DEvery time they turn the lights down
Just want to go that extra mile for youYou public display of affectionFeels like no one else in the room.
Uśmiech Jokera był rozbrajający. Jechał bardzo szybko, kompletnie nie patrząc na sygnalizację czy też znaki. Pędził zanosząc się śmiechem, a ja robiłam dokładnie to co on. Czułam do niego taki dziwny respekt. Nigdy nie miałam do czynienia z żadnym mężczyzną, tato trzymał mnie w klatce, bo bał się, że ktoś może porwać córkę szefa mafii. Oczywiście, tak właśnie się stało,ale gdyby nie to, nigdy nie spotkałabym Jokera. A co do niego, on zna się na życiu, wie co robi i umie zmienić moje nastawienie do wszystkiego. On miał styl, miał klasę. Był zupełnie inny od reszty mężczyzn. Już pomijając jego zachowanie, ale nawet patrząc na jego wygląd, styl ubierania. Był elegancki. Dzisiaj miał na sobie czarne spodnie i biała marynarkę, która kontrastowała z jego rażącym kolorem włosów. Nigdy nie sądziłam, że sama będę chciała spędzać czas z kimś takim jak on, ale muszę przyznać się przed sobą, że na niego lecę.
Po kilku minutowej jeździe, zielonowłosy zatrzymał się pod starą, ale dosyć ładnie wykończoną kamienicą. Otworzył mi drzwi auta niczym prawdziwy dżentelmen, a ja złapałam jego dłoń odzianą w fioletową rękawiczkę i wyszłam z auta, poprawiając swoją sukienkę. Ledwie zakrywała mi tyłek, co nieco mnie krępowało ale uśmiechnęłam się i wraz z klaunem weszliśmy do środka baru. Pomieszczenie roiło się od przepychu. Wszędzie górowała czerwień, czerń i złoto. Kanapy były ze srebrnymi zdobieniami, a obok nich albo stoliki, albo małe sceny z rurami do erotycznego tańca. Czułam jak moje policzki robią się różowe, a Joker widząc to zaśmiał się dźwięcznie, nachylił się nad moim uchem i wyszeptał.
- Zakład, że po kilku drinkach będziesz tam dla mnie tańczyć?
On wiedział co powiedzieć i w jakim momencie. Prawie zachłysnęłam się własną śliną, a on tylko pokręcił głową z rozbawieniem i zaprowadził mnie do ogromnego stolika, przy którym złoczyńcy grali w pokera.
- Jest i on! Witaj Joker!
Właściciel klubu podszedł do klauna, uścisnął mu dłoń i wyszczerzył się, a po chwili jego spojrzenie wychwyciło moje, a mężczyzna wykrzyknął.
- I ma ze sobą towarzyszkę. Łudząco podobna do Harley.
Pingwin zaśmiał się gardłowo, a Joker złapał go za kołnierz koszuli i warknął.
- Nie mów o niej! Jasne?!
Odrzucił Pingwina na bok i przybrał na swoje lico uśmiech, zwracając się do mojej osoby i odsunął mi krzesło, na które zaraz usiadłam, układając nogę na nogę. Podszedł do nas kelner, chwyciłam za kieliszek z różowym winem, a Joker poprosił o whisky. No tak, przecież on nie pija takiego lekkiego alkoholu. Uśmiechnęłam się pod nosem, mocząc wargi w trunku, a Joker położył dłoń na moim udzie, przez co po całym moim ciele przeszedł dreszcz. Dlaczego on tak na mnie działa?!
W końcu rozpoczęła się gra w karty. Joker obstawił sporą ilość pieniędzy, ale było widać, że jest w swoim żywiole. Nie ruszałam się z miejsca, towarzysząc mu. Żartował, śmiał się i każdemu dokuczał, przez co czasami chichotałam pod nosem. Wypiłam już chyba z trzy kieliszki wina i teraz Joker zamówił dla mnie kolorowego drinka. Nigdy nie pijałam alkoholu. Rzadko kiedy cokolwiek takiego znalazło się w moich ustach, więc bardzo szybko trunki na mnie podziałały. Ciągnęłam rurką napój, a słysząc żart Jokera na temat Riddlera, nie mogłam powstrzymać chichotu i zaczęłam dmuchać w rurkę, przez co drink zabulgotał. Oczy wszystkich skierowały się w moją stronę, a jako że alkohol dodał mi odwagi, wyciągnęłam powoli rurkę z ust.
- To było naprawdę zabawne.
Wzruszyłam ramionami, patrząc na Jokera, który puścił mi oczko. O tak, jemu też po alkoholu odwalało, ale w tym dobrym sensie. Był milszy, no i nieco bardziej spragniony, ale to szczegół. Naprawdę starałam się nie zwracać uwagi na jego dłoń, która z pleców powoli zmierzała w stronę mojego tyłka. Poczułam uderzenie gorąca w swoim ciele, oblizałam dolną wargę i skupiłam się na grze.
Po kilkunastu minutach, Joker wyskoczył z krzesła, zanosząc się śmiechem i zabrał całą forsę ze stołu, co oznaczało, że wygrał. Widziałam ten szaleńczy, dumny z siebie, błysk w jego zielono-niebieskich tęczówkach. Zabrał całe pieniądze do swojego worka, pstryknął palcami i zaraz pojawił się obok niego pomagier Pingwina.
- Powiedz naszemu ptaszkowi, że te pieniądze jutro mają do mnie dojść.
Młody chłopak nic nie powiedział, tylko skinął głową i odszedł od klauna.
- Udało Ci się... Gratuluję.
Mruknęłam bawiąc się rurką w swoim drinku, a wzrok skupiłam na swoich stopach. On mnie cholernie onieśmielał. Joker chyba nie lubi, nie mieć ze swoim rozmówcą kontaktu wzrokowego, bo po chwili poczułam jak jego dłoń łapie moja brodę i unosi do góry, bym na niego spojrzała. Uśmiech niczym u nastolatka i roztrzepane włosy, sprawiły, że wydałam z siebie cichy jęk, który on szybko wychwycił i zachichotał.
- Wiesz co? Te pieniądze jednak teraz mi się przydadzą... I to bardzo.
Wymruczał na moje ucho, podszedł do Pingwina, a za chwilę zniknął gdzieś z mężczyzną. Odłożyłam drink na najbliższy stolik, a moje nogi same mnie poniosły na parkiet. Muzyka była dosyć energiczna, klubowa przez co bardzo łatwo było mi się w nią wczuć. Zaczęłam kręcić biodrami, machać lekko rękoma i włosami. Nie byłam na parkiecie sama, sporo kobiet tańczyło co dodawało mi odwagi, chociaż sam alkohol dawał już mi jej naprawdę sporo. Wiłam się pod muzykę, póki nie poczułam czyiś zimnych dłoni, które oplatają moje biodra, kręcąc nimi. Wiedziałam, że to klaun. Jego zapach poznam wszędzie. Plus sam fakt, że byłam o niego o dwadzieścia centymetrów niższa, przez co podczas naszego tańca on opierał brodę o moją głowę. Kobiety obok nas patrzyły na naszą dwójkę z nikłym uśmiechem, ale mnie się to podobało. Obróciłam się twarzą do niego i zaczęłam zbliżać swoje usta do jego ust. Nie oparł się, sam pierwszy je musnął a ja jęknęłam prosto w nie, przez co Joker zachichotał całując mnie.
- Ktoś tu się rozkręca. Chyba, będę musiał częściej Cię faszerować alkoholem.
Wyszeptał pomiędzy łapczywymi pocałunkami, zaciskając dłoń na moim pośladku, a potem nim zdążyłam się obejrzeć, zabrał mnie z parkietu, trzymając za dłoń.
- Gdzie idziemy?
- Zobaczysz....
Dlaczego on jest taki tajemniczy? Przez to chcę go poznać mocniej i mocniej. Przez to bardziej mnie do niego ciągnie. Wjechaliśmy windą na szóste piętro, a on prowadził mnie do ostatnich drzwi na końcu długiego korytarza. Gdy je otworzył, znaleźliśmy się w dużym apartamencie z widokiem na oblane w ciemności, Gotham. Wyglądało to przepięknie, a lekko przyciemnione światło dawało świetny efekt. Usłyszałam dźwięk wysypywanych banknotów z worka i spojrzałam na łóżko ze złotą, satynową pościelą.
- Co Ty...?
- Dzisiaj jesteś moja Natalie...
Powiedział to tak stanowczo, że nie wiedziałam jak mam się zachować.
- Ściągaj to z siebie i połóż się na łóżku, na banknotach.
Wytłumaczył, a ja spłonęłam rumieńcem. Czy my znowu to zrobimy? Co się dzieję?! Nie powinno mnie tu być,ale nie potrafię mu odmówić. Ten człowiek działa na moje zmysły. Posłusznie ściągnęłam z siebie obcisłą sukienkę, pozostając w szpilkach i biżuterii. Jego uśmiech poszerzył się, ale gestem dłoni pogonił mnie bym pozbyła się bielizny. Tak więc też zrobiłam i stałam przed nim w całej okazałości. Mój oddech przyśpieszył, gdy podszedł do mnie, klepnął mnie mocno w pośladek, a jego koszula była rozpięta przez co mogłam zobaczyć jego świetne tatuaże.
- Połóż się.
Powoli ułożyłam się na łóżku, patrząc co on robi, a on wyciągnął swoją komórkę? Co?!
- Nogi lekko ugnij w kolanach, jedną dłoń połóż na swoim czole, a drugą na brzuchu i patrz się na mnie.
Nakierował mnie, a ja nie mówiąc ani słowa zrobiłam to co kazał. Cyknął pierwszą fotkę, a błysk flesza zapiekł mnie w oczy. Powoli przestałam się jego krępować, więc przewróciłam się na brzuch, podparłam na dłoniach i uśmiechnęłam. Kolejne zdjęcie. Potem znów wróciłam na plecy, podparłam się łokciami, a głowę lekko zawiesiłam w powietrzu, mając nogi nadal podkulone. Kolejne zdjęcie i chyba ostatnie, bo Joker zsunął z siebie spodnie oraz bieliznę, po czym mocnym szarpnięciem obrócił mnie na brzuch.
- Wypnij się.
- C-co?
Tak, teraz to zaschło mi w gardle z wrażenia. Ja pierdole...
- To co słyszałaś. Przestań się powtarzać cnotko.
Powiedział chichotając i strzelił mi klapsa, a ja wykonałam jego polecenie sycząc pod nosem, czując pieczenie na pośladku. Joker nachylił się nad moim uchem, a jego dłonie wodziły po mojej tali i pośladkach.
- Będę Cię pieprzył tak, że jutro nie będziesz pamiętać jak masz na imię.
Warknął, a wtedy poczułam jak wsuwa się we mnie całą swoją męskością. Złapałam łapczywie oddech, odchylając głowę do tyłu. Jego ciche sapnięcia, moje jęki podnosiły atmosferę w pokoju, a ja z każdym jego ruchem, czułam coraz większą przyjemność. Aż sama nie wierzyłam, w to co się dzieje. Po paru minutach, moim ciałem wstrząsnęły dreszcze, a on głośno jęknął i oboje sięgnęliśmy nieba. Opadłam zmęczona na łóżko, twarzą w banknoty, a Joker ułożył się obok mnie. Spojrzałam na jego rozwalone włosy i wargi ułożone w pełny uśmiech. Miałam ochotę pocałować te usta usmorane w szmince i tak też zrobiłam. O dziwo nie odepchnął mnie, a odwzajemnił gest, po czym odchylił się, by zgasić lampkę przy łóżku.
- Dobranoc cnotko.
Mruknął, przyciągając mnie do siebie tak, że leżeliśmy na łyżeczkę. Ja plecami do niego, a on obejmował mnie w pasie.
- Dobranoc Panie J.
![](https://img.wattpad.com/cover/77284563-288-k628468.jpg)
CZYTASZ
Sucker for pain | The Joker
FanfictionJoker to osoba z którą się nie zadziera. Nie wchodzi się z nią w żadne układy, nie próbuję ograć. On zawsze pamięta. Nie wiesz kiedy odpłaci się za to co zrobiłeś...