- Maddie – usłyszałam za sobą cichy głos Alice.
Obróciłam się w jej stronę, ale jedyne co udało mi się wykrztusić to:
- Hm?
- Ja... P Przepraszam. Za to co mówiłam. I... przykro mi. Słyszałam i cholernie mi przykro. Mam ochotę przywalić mu w tę śliczną buźkę.
- Nie tylko ty - powiedziałam tak cicho, że mogła tego nawet nie słyszeć - Ja też przepraszam. Nawet nie pamiętam o co byłam zła - dodałam.
Alice wypuściła powietrze ustami i rzuciła mi się na szyję.
-Chodź, wszyscy się gapią.Złapała mnie za rękę i poprowadziła do damskiej łazienki.
- To niewybaczalne – zaczęła marudzić – To co ci zrobił. To nie twoja wina...
- Przestań – poprosiłam.
- Dobra, dobra – wyciągnęła z torby tusz do rzęs i podeszła do lustra – Naprawdę tego nie chciałaś?
- Nie o to chodzi – mruknęłam, zastanawiając się czy powiedzieć jej o dziewczynce i tym upośledzonym gościu – Ja... coś zobaczyłam...
- Co? Waszą przyszłość? Dzieci były brzydkie, dlatego zwiałaś? – zażartowała, a ja prawie się uśmiechnęłam.
- Nie... – w końcu się zdecydowałam – Zobaczyłam małą dziewczynkę, tuż za jego plecami.
- Siostrzyczka? Obściskiwaliście się przy małym dziecku? – prychnęła Alice z wielkim uśmiechem na ustach.
- On jej nie widział.
Dziewczyna natychmiast spoważniała i zmierzyła mnie wzrokiem.
- Masz gorączkę? – zapytała przykładając wierz dłoni do mojego czoła.
- Nie – odepchnęłam jej rękę – I nic nie brałam – uprzedziłam jej kolejne pytanie.
- O mój Boże – szepnęła – Myślisz o tym samym co ja?
Alice była z pozoru typową nastolatką, ale tylko ja wiedziałam, że pod tą skorupą kryje się świruska na punkcie zjawisk nadprzyrodzonych i teorii spiskowych.
- Myślisz, że to był duch? – dodała, kiedy milczałam.
- Nie wiem – odpowiedziałam szczerze – Ale to nie wszystko...
- Jest ich więcej? – jej źrenice rozszerzyły się, prawie zakrywając zielone tęczówki.
Opowiedziałam jej o całym zajściu w mieszkaniu Diego, a potem o wszystkich sytuacjach z panem Wisząca Ręka, jak go nazwała Alice, a potem jeszcze o tym chłopaku przy automacie.
- Obłęd – stwierdziła, kiedy wychodziłyśmy z łazienki.
- Wcale nie – zaprzeczyłam – Śmiertelnie się ich boję. A w szczególności tego z domu. Pojawia się od tak i bum - leci mi krew z nosa.
Alice objęła mnie ramieniem.
- Jakoś się go pozbędziesz. Albo cię opęta. W „Obecności" tak było. Pojawiała się znikąd i opętała...
- Alice! – krzyknęłam – Nie mam zamiaru tego słuchać. To jest poważny problem. Poza tym, spóźniłyśmy się na matmę. I teraz wytłumacz Wiedźmie dlaczego.
- Spokojnie, ja będę gadać, a ty stój i się ładnie uśmiechaj – poleciła sięgając do klamki.
***
Matematyczce niezbyt chciało się wierzyć w historyjkę o zgubionym podręczniku, więc za karę miałyśmy cztery dodatkowe zadania domowe. Na Alice nie zrobiło to wrażenia – urodzony geniusz, ale miałam ochotę rzucić w nią piórnikiem. W Alice też.
CZYTASZ
Zaklinaczka Duchów
Mystery / ThrillerMaddie to zwykła nastolatka, niczym nie wyrużniająca się z tłumu. Niestety, jej zwykłe życie zmienia obraca się do góry nogami, kiedy pewnego dnia widzi coś, czego nie widzą inni. Pytania bez odpowiedzi zajmują 99% jej myśli. Czemu może zobaczyć to...