Wpadłam do domu i zatrzasnęłam za sobą drzwi. Nie zdejmując butów pobiegłam do pokoju.
- Maddie? - usłyszałam z dołu ciocię.
Zamknęłam od środka drzwi pokoju i zsunęłam się na ziemię.
Halucynacje. Halucynacje. Halucynacje. Halucynacje. Na pewno.
Nie, wiem co widziałam. Tego mężczyznę przejechało auto! Głowa odpadła mu z karku! A on... a on zaczął ją gonić.
Wariuję.
- Maddie - ciocia dobijała się do drzwi - Możemy porozmawiać?
- O czym? - siliłam się na spokojny ton.
- Luke...
- Powiedział ci? - zapytałam i sama się zdziwiłam, kiedy usłyszałam żal w swoim głosie.
- Tak. Proszę.
- Cokolwiek ci nagadał, to... nieważne.
- Gdzie byłaś?
- W kinie. Ciociu, nie wierzysz mi?
- Nie o to chodzi. Ja po prostu...
- Ciociu! - wrzasnęłam wstając.
- Madd ja po prostu nie wierzę, że... moja mała dziewczynka...
- Nie jestem już mała. I nie potrzebuję przyzwoitki. Już o tym rozmawiałyśmy.
- Wiem, ale...
- To by było na tyle w temacie.
- Dobrze, jak chcesz.
Słyszałam jak odchodzi. Rzuciłam się na łóżko i zasnęłam po chwili.
*Poniedziałek
Zeszłam na dół w pidżamie. Do szkoły miałam na dziesiątą. Nikogo nie powinno być w domu. Z oczami jeszcze sklejonymi snem poczłapałam do kuchni. Patrząc jedynie pod nogi, żeby nie nadepnąć na żadną zabawkę, wpadłam na kogoś. Wyprostowałam się i zobaczyłam czyjąś klatkę piersiową. Ściągnęłam brwi i uniosłam głowę do góry. Ze zmrużonymi oczami spojrzałam na twarz brata.
- Co ty tu robisz? - wybełkotałam.
- Jem śniadanie - oznajmił.
Otworzyłam jedno oko i spojrzałam mu w oczy.
- Nie wierzę ci - powiedziałam omijając go - No więc, czemu nie jesteś w szkole? - zapytałam otwierając lodówkę. Zobaczyłam ciasto z jabłkami i uśmiechem sięgnęłam po nie.
- A czemu nagle martwisz się o moją szkołę? - rozłożył ręce, jak ksiądz do błogosławieństwa. W tym czasie usiadłam na krześle barowym i zaczęłam przeżuwać dość duży kawałek ciasta - Dlaczego jesz ciasto na śniadanie?
- Nie zmieniaj tematu - powiedziałam z pełną buzią celując w niego widelcem - Zwiałeś ze szkoły?
- Odwołali mi pierwsze lekcje - wzruszył ramionami.
Uniosłam jedną brew i zerknęłam na lodówkę, na które wisiały nasze plany lekcji.
- Odwołali ci W-F i chemię? Skoro oboje mamy z tą samą nauczycielką, to dlaczego ja nie mam odwołanej?
- Może masz?
- Nie mam, sprawdzałam wczoraj. Kręcisz i ja chcę wiedzieć dlaczego.
- Ciocia zwolniła mnie z dwóch pierwszych lekcji - powiedział zrezygnowany.
- Po co? - zapytałam znowu z pełną buzią.
- Wczoraj nie wyszłaś z pokoju przez cały dzień. Bała się, że nie pójdziesz do szkoły.
CZYTASZ
Zaklinaczka Duchów
Misteri / ThrillerMaddie to zwykła nastolatka, niczym nie wyrużniająca się z tłumu. Niestety, jej zwykłe życie zmienia obraca się do góry nogami, kiedy pewnego dnia widzi coś, czego nie widzą inni. Pytania bez odpowiedzi zajmują 99% jej myśli. Czemu może zobaczyć to...