Minęło parę chwil, a Pardon wciąż upierał się, że wie, kogo nie było. Pierwszy wystąpił Mike, zaskakując sporo osób.
- Mnie nie było. - powiedział bardzo pewny siebie. Wiedziałam, że ma zamiar coś kręcić. Jako, że byłam ulubienicą nauczycieli, postanowiłam, że także się przyznam, i będę zajadle bronić mojej małej tajemnicy.
- Mnie także. - odezwałam się i wyszłam przed szereg. Wściekle grałam - zgrywałam niewinną uczennicę, która naprawdę nie wie dlaczego wszyscy patrzą na nią z wyrzutem. Nikt więcej się nie odezwał. Okazało się, że nauczyciele wcale nie wiedzieli, kogo dokładnie nie było. Przypuszczałam, że Mike spędzał miło czas z ciemnowłosą pięknością. Twoja dziewczyna też miała niezłą frajdę, frajerze.
- Skoro nikt więcej się nie przyzna, odpuszczę wam dzisiaj. Mamy zapasowy egzemplarz kluczy. Mike, po apelu zamienisz ze mną słówko, dobrze? - powiedział milutko profesor. Miałam ochotę śmiać się do rozpuku, wiedziałam że tak będzie, bo kto osądzał by wzorową uczennicę o kradzież. Jednak nie wydawało mi się, aby Mike coś ukradł. Klucze zapewne się zawieruszyły, albo cokolwiek, ale akurat jemu są zbędne. - Szkoda Thomas, teraz będziesz chodzić głodna. - dodał jeszcze w moją stronę. Nie myślałam o głodzie. Chcę wrócić do lasu.
Pardon poinformował nas, że mamy wolną godzinę. Kątem oka zauważyłam uśmiech na twarzy Victorii. To wcale nie tak, że gapiłam się na nią praktycznie cały czas, serio. Kiedy ludzie zaczęli rozchodzić się w stronę domków, podeszłam do dziewczyny i przypomniałam jej o konieczności porozmawiania z Mike'em. Posmutniała, ale przyznała mi rację. Natychmiast podeszła do chłopaka, który objął ją w talii i próbował pocałować w policzek. Vici zręcznie mu się wyrwała i poszli razem za jadalnię. Ja tymczasem udałam się do pokoju dziewczyn. Od progu zaczęły zadawać mi krępujące pytania.
- Co robiłyście z Victorią tyle czasu? - zapytała Julia nakładając na usta kolejną warstwę szminki.
- Wiesz, no... - wymusiłam kaszlnięcie. - Śledziłyśmy Mike'a. - wymyśliłam na poczekaniu. Wszystkie natychmiast spojrzały na mnie i chciały znać szczegóły. - No... Bo on ostatnio spędza dużo czasu z taką jedną brunetką, no a przecież jest chłopakiem Vici. - wytłumaczyłam. Powiedziałam też, że nie udało nam się niczego dowiedzieć, czym ostudziłam ich entuzjazm. - Tylko nie przypominajcie Vici o wszystkim, jest jeszcze zdenerwowana. - dodałam dla bezpieczeństwa.
- Masz to jak w banku. - zapewniła mnie Virginia puszczając mi oczko. Reszta dziewczyn także obiecała nie wracać już do tego tematu. Zauważyłam, że Perrie powoli się do mnie przekonuje. Przyznam, cieszyłam się. Nie lubię robić wokół siebie szumu. Chwilę chodziłam w tę i we w tę, aż stwierdziłam, że wyjdę na powietrze. Usiadłam na ławce koło stolika, który stał centralnie przed naszym domkiem. Niecierpliwie czekałam powrotu Victorii. Kiedy nadeszła, rozwścieczona i smutna, chciałam ją przytulić.
- Przejdziemy się, Blair? - zaproponowała i ze łzami w oczach położyła dłoń na moim policzku. Czułam wibracje całego ciała, ale wiedziałam, że musi przestać.
- Mhm. - szepnęłam i natychmiast stanęłam na równe nogi. - Nie możesz tego robić. - szeptałam, albo i nawet jedynie ruszałam ustami. Nie chciałam, by ktoś mnie usłyszał. Dziewczyna przytaknęła, odsunęła się i także wstała. Przeszłyśmy się dalszą drogą, jednak mniej obleganą. Chciałam potrzymać ją za rękę.
- Wiesz, że nikt nas nie zaakceptuje. - tym razem już nie zapytała, a jasno stwierdziła. - Możesz mieć swoje spokojne życie, a wybierasz kogoś takiego jak ja. - mówiła coraz ciszej. Miałam wrażenie, że zaraz się rozpłacze.
Byłyśmy już kawałek od domków, zresztą zrobiłabym to nawet, gdybyśmy były nieopodal.
- Kocham cię, wariatko. - powiedziałam, objęłam dłońmi jej policzki i złożyłam na jej ustach szybki pocałunek. - Jesteś jedyną osobą, która chce mnie zrozumieć. - kiedy szepnęłam, czułam jej oddech na swoich ustach. Moje słowa powędrowały do jej ust. - Nie płacz, zerwania są trudne, ale czasem konieczne. - czułam się jak pieprzona egoistka, chociaż było inaczej.
CZYTASZ
Princess of my heart
RomanceBlair Thomas jest 15-letnią dziewczyną, która właśnie dostała się do słynnego Liceum św. Gilberta w Arizonie. Trafiła tam rok wcześniej niż jej rówieśnicy, ze względu na swoją niebywałą inteligencję - pominęła jedną klasę. Dziewczyna niczym się nie...