-Janka! Zejdź na ziemię! -Zawołał Michał.
Janka potrząsnęła głową, by odpędzić się od myśli i wrócić do rzeczywistości.
-Co jest? -Zapytała niezbyt przytomnie, próbując skupić swój wzrok na chłopaku.
-Mamy się uczyć. -Podsunął jej pod nos książkę od matematyki.
-Od kiedy ty jesteś taki pilny? -Zdenerwowała się Janka.
-Od kiedy ty błądzisz myślami nie wiadomo gdzie. -Odgryzł się.
-Sory. -Janka westchnęła, uspokajając się nieco. -Myślałam o Sergiuszu... -Wyznała.
-Znowu? -Michał, oczywiście, nie był z tego zadowolony.
-A ty byś się nie martwił o swojego przyjaciela, gdyby był w takim niebezpieczeństwie w jakim jest Sergio?
-Tak się składa, że mam przyjaciółkę, która jest własnie w takim niebezpieczeństwie. Dobra, Sergiusz wrócił, ma kłopoty, ale ty też masz swoje życie.
-Ja bym cię wspierała, gdybyś był na moim miejscu. -Powiedziała Janka z wyrzutem w głosie.
-A co ja niby robię? -Michał teraz już naprawdę się zdenerwował. -Jestem z tobą dzień w dzień, gdy gdzieś wychodzimy rozglądam się, pilnuję, żeby ci się nic nie stało...
-Chodzi mi o to, żebyś po prostu mnie zrozumiał. Nic więcej... -Odpowiedziała dziewczyna spokojnym głosem. -Muszę zadzwonić do Sergia. -Chwyciła w dłonie swój telefon i już miała wybierać numer, gdy Michał wyrwał jej aparat. -Co ty robisz?! -Krzyknęła.
-Ty już zaczynasz mieć obsesję na punkcie Sergiusza. -Michał zeskoczył z łóżka, bo Janka próbowała wyrwać mu z dłoni swój telefon.
-Nie! A nawet jeśli, to to nie jest twoja sprawa.
-Nie? Przed chwilą mnie prosiłaś, bym próbował cię zrozumieć.
-Ale podejrzewam, że i tak nic z tego nie wyjdzie. Oddawaj.
-Oddam. Ale...coś za coś. -Chłopak uśmiechnął się tajemniczo.
-Co mam zrobić? -Janka założyła ręce na piersi.
-Dać mi buziaka!
-Chyba cię pojebało. -Janka się zaśmiała.
-Ja mówię całkiem poważnie. -Michał przestał się uśmiechać, a wtedy dziewczyna uwierzyła w prawdziwość jego słów. Uśmiech zniknął jej z twarzy i zastąpił go nieprzyjemny grymas.
-Zwykle nie jestem przekupna, ale teraz potrzebuję tego telefonu. -Powiedziała, ujęła Michała za ramiona i ledwo musnęła wargami jego policzek.
-Nie, nie, niee...Chodziło mi o coś zupełnie innego. -Z uśmiechem pochwycił ją jedną ręką w talii, a drugą wsunął w jej włosy. Nie zwracając uwagi na nic, nawet na to, że jest ryzyko, że dostanie w twarz, złączył ze sobą ich wargi. Wycisnął pocałunek na jej pełnych ustach, a Janka stała jak skamieniała. Chyba pierwszy raz odkąd poznała Michała, zdołał wytrącić ją z równowagi. Nawet nie wiedziała czy się odsunąć, czy może trwać tak w jego ramionach. Ostatecznie nie ruszyła się z miejsca póki Michał nie zakończył pocałunku; wtedy odskoczyła od niego jak oparzona.
Michał udał się w niedziele wieczorem do mieszkania Janki. Drzwi okazały się być zamknięte na klucz. Skontrolował godzinę i stwierdził, że dziewczyna już dawno powinna była wrócić z pracy. Naprawdę się przestraszył, że mogło stać jej się coś złego. Nakazał sobie spokój i zadzwonił do niej. Odebrała po drugim sygnale.
CZYTASZ
Gorzki Smak Szczęścia // M. R.
Fanfiction-Spierdalaj! -Dlaczego? -Nie ufam facetom. -Jakiś cię skrzywdził? -Nie twój pierdolony interes! Uwaga! To opowiadanie zawiera wulgaryzmy... Pewnie i tak będziesz mi...