Rozdział 25

449 37 11
                                    

Janka następnego dnia w piątek poszła do szkoły. Bardzo tęskniła za Michałem i chciała się z nim pogodzić, więc nie miała zamiaru przejmować się głupimi komentarzami ze strony uczniów na jej temat. Jakoś muszę przeżyć ten dzień, pomyślała, nie mogę ciągle uciekać od problemów, to nie jest dobre wyjście z sytuacji.

Niestety, bardzo się rozczarowała, gdy Michał nie pojawił się na lekcjach. Nawet Remek nie wiedział dlaczego. Postanowiła, że przyjdzie do niego do domu po lekcjach. Jeżeli nie wpuści mnie do mieszkania, nie odpuszczę, pomyślała.

Na jednej z przerw ukryła się w toalecie. Chciała mieć na moment ciszę i spokój od wszystkich, a tam jej nikt nie znajdzie. Zamknęła się w jednej z kabin. Zaczęła się zastanawiać, czy nie uciec z lekcji do domu, lecz nagle jej rozmyślania przerwało coś, co bardzo przykuło jej uwagę. Usłyszała głos Klaudii, która razem z dwoma przyjaciółkami weszła do łazienki. Jedna z nich przeszukała kabiny, lecz tej, w której była Janka, nie otworzyła. Wygoniły jakąś szarą myszkę z niższej klasy i wtedy dopiero zaczęły rozmowę. Janka, przysłuchując sie ich wymianie zdań, wpadła na pewien pomysł. Wspięła się na toaletę i wyjrzała ostrożnie znad ścianki kabiny. Upewniwszy się, że jej nie zobaczą, wyjęła telefon i zaczęła filmować całą tą scenę.


Janka wracała do domu zadowolona, mimo niewyjaśnionej sprawy z Michałem. Miała do niego pojechać, lecz zmieniła plany. Pojechała prosto do domu, dopracowując swój plan pogrążenia Klaudii wśród wszystkich znajomych. Zanim opuściła budynek, odszukała Remka i poprosiła go, by przyszedł do niej dzisiaj, ponieważ potrzebuje jego pomocy. Zgodził się i umówili się na osiemnastą.


-Nie jesteś zbytnio punktualny. -Skarciła chłopaka Janka, gdy otworzyła mu drzwi. Zegar wskazywał dziewiętnastą, a Remek dopiero teraz zapukał do jej drzwi.

-No, sorry. Ale już jestem. Co ty kombinujesz? -Zapytał widząc jej uśmiech.

Janka bez zbędnych ceregieli przedstawiła mu swój plan. Dodatkowo pokazała mu filmik, który udało jej się dzisiaj nakręcić. Remek był bardzo zdziwiony, lecz przyznał, że musi to wykorzystać. Przystał na jej plan i zgodził się jej pomóc.


Następnego dnia Klaudia urządzała swoja urodzinową imprezę. Janka wybierała się na nią, a prezent spoczywał w kieszeni jej kurtki. O dziewiętnastej wyszła z mieszkania i skierowała się w stronę domu Klaudii. Pojechała samochodem, który zatankowała wcześniej do pełna, bo ostatnim razem, gdy wybierała się nocą, by zdewastować jej drzwi, miała pusty bak i musiała iść pieszo.

Zaparkowała niedaleko i skryła się w pobliżu domu tej suki. Po chwili zadzwonił Remek.

-Jesteś juz na miejscu? -Usłyszała jego ściszony głos.

-Tak. Mogę już wejść? -Odpowiedziała szeptem.

-Tak. Podejdź pod tylne drzwi, tak, jak się umawialiśmy.

-Już idę. A...Remek?

-Tak?

-Co robi Michał?

-Nie wiem. Siedzę w łazience.

-Okej... -Chciała go jeszcze o coś zapytać, ale dała sobie spokój. Nie mieli czasu na zbędne rozmowy.


Rozłączyła się i schowała telefon do kieszeni. Przemknęła się przez ogród na tyły domu. Szybko odnalazła odpowiednie drzwi, zapukała w nie dwa razy, a wtedy się otworzyły. Remek wciągnął ją do środka i zatrzasnął z powrotem drzwi. Nie zamieniając ze sobą już ani słowa, chłopak zaczął prowadzić ją do łazienki, w której miała poczekać chwilę i wyjść w odpowiednim momencie. Janka bardziej naciągnęła na głowę kaptur i poprawiła bandankę zasłaniającą dolną część jej twarzy. Spuściła twarz w dół i dyskretnie rozglądała się wokół wypatrując Michała. Niestety, nie było go w zasięgu jej wzroku.

-Zamknij się tutaj. -Szepnął Remek, wpychając dziewczynę delikatnie do małej łazienki.

Następnie poszedł na poszukiwania Klaudii. Znalazł ją w ramionach chłopaka z jego klasy.

-Klaudia. W końcu cie znalazłem. Mam dla ciebie prezent. -Uśmiechnął się.

-Jeszcze jeden? -Ucieszyła się. Od razu zapomniała o Dominiku, któremu jeszcze przed chwilą poświęcała całą swoją uwagę. -Jaki?

-Niespodzianka. Chodź ze mną, to się dowiesz. -Objął ją i zaczął prowadzić do salonu.

Kiedy już tam dotarli, Remek poprosił Klaudię, by wyłączyła muzykę. Od razu podniosły sie okrzyki niezadowolenia.

-Poczekajcie! -Zawołała. -Remek ma dla mnie jakiś prezent!

Te słowa przykuły uwagę wszystkich, dlatego zebrali się w salonie. Remek uśmiechnął się pod nosem, ponieważ im więcej osób zobaczy owy prezent, tym lepiej.

Podłączył do wielkiego telewizora wiszącego na ścianie pendrive, który wcześniej dała mu Janka. Po chwili na ekranie pojawiła się solenizantka w asyście swoich dwóch przyjaciółek.

-Z kim zamierzasz się teraz umówić? -Zapytała jedna z dziewczyn.

-Mówiłam wam. Z tym, który podaruje mi najlepszy prezent na jutrzejszej imprezie. -Odpowiedziała Klaudia, poprawiając makijaż.

-A jak ,dajmy na to, trójka da ci takie prezenty, które będą ci się najbardziej podobać?

-Wtedy umówię sie z nimi wszystkimi po kolei. Facet to zbędny, prymitywnie myślący element, któremu chodzi o jedno. A ja lubię mieć nad nimi władzę, dlatego każdemu pozwalam myśleć, że są dla mnie wyjątkowi, a tak naprawde to idioci, którzy myślą tylko kutasem.

-Ty chyba nigdy nie będziesz mieć chłopaka na stałe.

-Po co, skoro mogę się każdym bawić po kolei jak tylko mi się podoba? Nigdy żadnego nie kochałam i nie pokocham, ale za to oni mnie uwielbiają i obsypują mnie prezentami.

-Dlatego wybierasz tylko tych, którzy są przy kasie.

-Dopiero teraz na to wpadłaś? No, proste, z biedakami nie będę chodzić. Bo co oni niby mogą mi zaoferować oprócz miłych słówek? Nic.

W pokoju zaległa cisza. Każdy chciał usłyszeć, co Klaudia mówi na nagraniu. A sama jego bohaterka? Zawstydzona błądziła wzrokiem dookoła, gorączkowo myśląc, jak sie z tego  wszystkiego wyjaśnić przed wszystkimi.

Nagranie wreszcie dobiegło końca. Wszystkie spojrzenia powędrowały w stronę Klaudii.

-To prawda? -Odezwał się Dominik - obecna ofiara Klaudii. -Ze mną też chciałaś się umawiać tylko dla kasy?

-A co?! -Po chwili namysłu postanowiła zrezygnować z udawania niewiniątka, tylko zaatakowała z pełną mocą. -Co ty oprócz forsy mógłbyś mi dać?! Nawet pukać się z tobą nie chciałam! A ty? -Zwróciła się z jadem w głosie do Remka. -Jak mogłeś?! Ciebie jednego uważałam za fajnego chłopaka.

-To nie jego sprawka. -W salonie nagle rozległ się głos Janki. Każdy odwrócił głowę, by spojrzeć na obiekt kpin i wyśmiewań, którym stała się przez ostatni tydzień. Ruszyła przed siebie, a tłum zaczął się przed nią rozstępować. W końcu zatrzymała się i spojrzenia dwóch dziewczyn się spotkały. -I jak podoba ci się twój urodzinowy prezent?


HEJHEJ !!

ŚNIĄ WAM SIĘ CZASAMI YOUTUBERZY?

JA MAM PECHA :C ZA KAŻDYM RAZEM, JAK ŚNI MI SIĘ MULTI, TO W OGÓLE NIE MOGĘ DO NIEGO PODEJŚĆ, A ON PATRZY SIĘ NA MNIE TAK JAKOŚ WROGO... 😢😢😢 SMUTECZEG...

A WY PAMIĘTACIE SWOJE "YOUTUBOWE" SNY? ^^






Gorzki Smak Szczęścia // M. R.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz