Rozdział 9

697 58 12
                                    

Janka nie ruszyła się z miejsca przez dłuższą chwilę. Z myślami kłębiącymi jej się w głowie wróciła w końcu do mieszkania. 

Nie pobiegła za Michałem, żeby go zatrzymać; uznała, że to bez sensu, bo nawet nie wiedziała, co mogłaby mu powiedzieć. To, że za nim nie poszła wcale nie znaczyło, że ma jego uczucia gdzieś. Bała się jednak, że chłopak może pomyśleć zupełnie inaczej.

-Sergiusz, muszę już iść. -Przestraszyła się swoich myśli i musiała zmienić plany; nie mogła dłużej zostać z Sergiem, musiała pójść pogadać z Michałem.

-Coś się stało? Michał już poszedł?

-Wytłumaczę ci kiedy indziej. Naprawdę przepraszam. -Uściskała go i pośpiesznie ruszyła do wyjścia, porywając w przedpokoju kurtkę z wieszaka.

Nie chciała, by Michał czuł się przez nią w jakikolwiek sposób zraniony. Musiała go jak najszybciej przeprosić za swoje złe zachowanie, którego, tak naprawdę, nawet nie zauważyła. To wszystko przez Sergiusza. Oczywiście nie winiła go; chodzi o to, że cała wina leżała po jej stronie, ponieważ za bardzo przejęła się jego sytuacją. Teraz musi poświęcić więcej uwagi Michałowi, uważając jednocześnie, by z kolei nie zaniedbywać Sergia.

Kiedy teraz jeszcze raz pomyślała o owym pocałunku, który tak wytrącił ją z równowagi, stwierdziła, że coś musi się za nim kryć. W połączeniu razem z tymi słowami, że Michałowi na niej zależy, całkiem prawdopodobne, że chłopak się w niej zakochał. Nie miała pojęcia, co ona zrobiła, że tak się stało, trzymała go zawsze na pewien dystans, nigdy się nie przytulili, nawet niepotrzebnie nie dotknęli...

Podejrzewała, że Michał ruszył w kierunku swojego domu, więc również ruszyła w tamtą stronę. Zaczęła biec, by mieć szansę go dogonić. Biegła jakiś czas, ale po Michale nie było ani śladu. Przystanęła więc i wyjęła z kieszeni telefon. Zadzwoniła do chłopaka, lecz nie odbierał, w sumie podejrzewała, że tak właśnie będzie.

-Kurwa. -Zaklęła szeptem, zastanawiając się co dalej, gdzie chłopak mógł pójść. Na pewno nie jechał samochodem, ponieważ gdy odwiedzał Jankę, nie miał gdzie zostawić pojazdu, a przy kamienicy dziewczyny było za duże ryzyko, że zostanie zdewastowany.

Nagle Janka otrzymała sms'a od Michała:

"Przyjdź nad Wisłę."

Dziewczyna wiedziała o jakie miejsce chodzi Michałowi. To całkiem niedaleko, oboje byli tam niedawno, lecz po zmroku, i Janka nie wiedziała czy potrafi tam sama trafić. W końcu udało jej się łatwo odnaleźć drogę i schodząc na kamienisty brzeg, od razu zauważyła sylwetkę przyjaciela. Ruszyła w jego stronę szybkim krokiem, starając się nie potknąć na kamieniach.

-Michał, przepraszam... -Zaczęła, zanim jeszcze na dobre się zatrzymała, lecz chłopak jej przerwał.

-Poczekaj. Zanim cokolwiek powiesz, wysłuchaj mnie. Od początku ci tylko zawadzałem, lecz nie słuchałem cię, gdy kazałaś mi spadać. Teraz jednak, jeśli chcesz, zostawię cię w spokoju.

-Co? -Janka nie przypuszczała, że gdy tu przyjdzie, usłyszy od przyjaciela takie słowa. -Przecież wcześniej powiedziałeś, że ci na mnie zależy...

-Bo tak jest. Ale ja dla ciebie najwidoczniej jestem nikim.

-Nieprawda.

-Nie? To w takim razie, jak jest naprawdę?

-Michał, to wszystko dlatego, że pojawił się Sergiusz. Za bardzo przejęłam się jego sytuacją...

-Dobrze, że w końcu to zauważyłaś.

Gorzki Smak Szczęścia // M. R.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz