*Opatszę*

184 18 3
                                    

*****Adrien*****
Obudziłem się na kanapie razem z Mari ,pewnie podczas rozmowy usneliśmy.
Wstałem po cichutku spojżałem na zegarek. 7:12 za jedną godzine i osiemnaście minut musimy się zbierać. Do Mari zajżą rodzice a do mnie Nathalie. Poszłem do kuchni.
-Może jakieś śniadanie ?! - wykszykną. Zaspany Plagg.
-Ciszej. A gdzie ten fajny i wyluzowany kot który był jeszcze wczoraj ?
- Poszedł na emeryture.. A teraz. Gdzie moj ser ?
- Łap.
Dla mnie i dla Mari też potszebne było śniadanie. Postanowiłem pszygotować nam gofry z bitą śmietaną, truskawkami oraz ewentualnie borówkami.

*****Marinette*****
Obudziłam się a Adriena nie było koło mnie, lecz w powietszu unosiły się pszepiękne zapachy.
Wstałam, poszłam do łazięki się pszebrać w coś z szafy dla gości wziełam miętową sukienkę z dwoma czarnymi paskami na samym zakończaniu a włosy zakręciłam lokówką plus lekko widoczny makijasz ( to wszystko było w szafie gościnnej dla kobiet).

Zeszłm z piętra do kuchni. Zauważyłam Adiego który ma opażoną dłoń. Czym prędzej do niego podbiegłam.

-Bardzo boli?
-Trochę..
-Choć..-zabrałm chorego do łazięki. Wyciągając apteczkę kazałam mu iść z tym pod wode.
-Ssss...
-To ma tak być.
- Boląco?
-Tak..Dawaj rączke opatszymy.-podał mi dłań a ja gdy ją zobaczyłam zbliska.. Złożyłam na niej gromadkę pocałunków ,w każdym bolącym go miejscu. Dopiero po tym nałożyłam maść i owinełam bandarzem.

-Czemu to robisz ?
- Bo cię kocham ❤ martwie się o cibie, a każdy ból pszeżywamy razem.

C.D.N.

MiRaCuLuM: Mari Chat ...[ZAWIESZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz