Wstałam rano, a raczej budzik obudził mnie o 4:30 rano. Dzisiaj lece do Port Talbot. Szczere boję sie nowej szkoły, nowych znajomych i ogólnie nowego życia. Na szczęście do końca roku szkolnego zostało tylko 2 miesiące.
Po rozmyślaniu wstałam z łóżka i wykonałam poranną toaletę. Uznałam że skoro i tak mam lecieć samolotem pół dnia to nie będę sie malować a włosy tylko rozczesałam. Założyłam czarną koszulkę i jeansy z dziurami na kolanach. Gotowa weszłam do kuchni i zjadłam szybkie śniadanie.
Po 20 minutach wszyscy ruszyliśmy samochodem na lotnisko. Korzystając z tego że jestem w polsce ostatni raz w tym roku zrobiłam sobie selfie i podpisałam:
Żegnaj Polsko :(Gdy dojechaliśmy wzięliśmy z Krystianem wszystkie walizki i pożegnaliśmy się z rodzicami. Poszliśmy na odprawę po czym weszliśmy do samolotu i zajęliśmy swoje miejsca. Niestety nie miałam siedzenie koło Krystiana, ale byłam przy oknie więc miałam piękne widoki. Włożyłam słuchawki do uszu i po chwili odpłynęłam w głęboki sen.
################################
Witajcie wy moje arbuziki.Na początku strasznie was przepraszam, że takk dawno nic nie pisałam i ten rozdział jest bardzo krótki, ale od jutra mam nadzieję, że będą sie pojawiać minimum dwa w tygodniu.
Na razie bajo i miłego dnia :***
CZYTASZ
It's..... complicated L.D
FanfictionŻycie może być bardziej skomplikowane niż wszystkim się wydaje