#8 Deadly pasta

298 24 11
                                    

     Mieszkanie Simona było wystarczająco duże, aby pomieścić w nim całą ich piątkę. Scott i Allison zajęli miejsca na sofie przed telewizorem, a Stiles i Malia usiedli na dwóch osobnych fotelach. Simon kręcił się koło kuchni, szykując dla nich wszystkich kawę, nucąc pod nosem jeden z kawałków zespołu The Orange Blue pod tytułem "There's no one else like us" - "przysięgam, kocham tego gościa" pomyślał Stiles. Pogwizdując, podał dwa gorące kubki Allison i Scott'owi, a w następnej kolejności Mallii i Stiles'owi, po czym sam dosiadł się koło Alli, trzymając w rękach kawę dla siebie.

- Więc? - Zaczerpnął małego łyka kawy, a następnie odłożył kubek na blat stołu. - Co zamierzacie zrobić dalej?

- To znaczy? - Zapytał Scott.

- No kiedy już dowiecie się, jakie zaklęcie zostało rzucone na Malię, to będziecie musieli zrobić coś dalej, prawda? Być może uda się Magnusowi ją przywrócić do postaci wilka, ale zawsze mogą być utrudnienia. Do tego, zamierzacie również znaleźć osobę, która rzuciła zaklęcie i dowiedzieć się dlaczego to zrobiła. Jak znajdziecie tą osobę?

Zobaczyłem jak Malia zaciska swoje ręce na kolanach. Jej reakcja była dziwna, ale nie wyglądała, jakby była zła na tego chłopaka. Być może sama zdawała sobie, jak wiele niewiadomych w tej całej sprawie jeszcze się znajduje.

- Liczymy na Magnusa - Odezwała się Allison, na co Simon odpowiedział jej szerokim uśmiechem.

- I słusznie. Magnus to naprawdę jest osoba, na którą można liczyć. 

 Przez chwilę dało się zobaczyć, jakby chłopak sięgał wspomnieniami do jakiś chwil, a jego oczy lekko wygasły. Jednak nie na długo, bo zaraz otrząsnął się i sięgnął z powrotem po kubek. Malia zrobiła to samo, ale tylko powąchała jego zawartość i lekko zamoczyła język, po czym ze skwaszoną miną odłożyła go na miejsce, odsuwając go jak najdalej od siebie.

Drzwi obok się otworzyły, a w nich stanął niespodziewany gość. Zarówno niespodziewany dla całego Team Scooby Doo i Przyjaciele, jak i dla samego Simona. 

     W drzwiach stała dziewczyna o długich, czarnych, ale potarganych włosach. Była wysoka, ubrana tylko w zapiętą, zieloną koszulę w kratę do połowy ud, która jak Stiles się domyślał, należała do Simona. Zbyt długim rękawem przecierała swoje prawe oko, próbując się rozbudzić. Mimo wszystko, wyglądała naprawdę pięknie.

- Simooooon? Przyszłam do ciebie wczoraj wieczorem, ale ciebie nie było. Czekałam za tobą, ale ty się nie pojawiłeś, więc poszłam spać. Gdzieś ty byyyył? - Dziewczyna mówiła głosem obrażonej ośmiolatki, która dostała za mało posypki w lodach. Przymrużonymi oczami przyjrzała się całej naszej gromadzie i po chwili z cichym piskiem odskoczyła z powrotem za drzwi, wychylając zza nich tylko dwoje ogromnych, czarnych oczu. - Simon! Mógłbyś powiedzieć, że masz gości!

- Izzy, nie miałem pojęcia, że tutaj jesteś. Byłem wieczorem na próbie zespołu, a później nocowałem u Clary. Nie miałem pojęcia, że zamierzasz wpaść.

Dziewczyna zdaje się westchnęła, po czym zamknęła się w pokoju. Wszyscy lekko rozbawieni popatrzeli na Simona, a ten tylko uśmiechnął się lekko pod nosem.

- To Isabelle, moja dziewczyna i siostra Aleca, którego już poznaliście. Ona również jest Nocnym Łowcą.

- Słodka - Dodała Alli. Jej oczy lekko zamigotały, jakby znalazła swój kolejny cel. Tak samo było, kiedy spotkała po raz pierwszy Malię. 

Po około godzinie, kiedy wszyscy dokończyliśmy swoje kawy, drzwi ponownie się otworzyły i stanęła w nich ta sama dziewczyna, tylko w zupełnie innej odsłonie. Ubrana była w dopasowaną, czarną sukienkę z rękawami do łokci i z dość dużym dekoltem, do tego była naprawdę krótka. Jej szyję ozdabiał srebrny wisior z czerwonym rubinem, który tylko bardziej przyciągał wzrok w stronę dekoltu. Miała na sobie również czarne kozaki na szpilce, dosięgające aż za kolana, a jej lewą rękę ozdabiała złota bransoleta w kształcie węża, który owijał jej nadgarstek. Długie włosy miała rozpuszczone, ale tym razem rozczesane, falami otulały jej ramiona. Co do makijażu, jej oczy podkreślał czarny eyeliner i krwistoczerwona szminka na ustach. Nie można również zapomnieć o czarnych znakach ozdabiających jej całe ciało, które wcześniej Alec nazwał runami. W pierwszym momencie Allison wydała się być zdziwiona, jakby nie tego spodziewała się po dziewczynie, którą niedawno nazwała "słodką", ale chwilę później jej oczy zaczęły błyszczeć z zachwytu jeszcze bardziej.

Impossible || Stalia FanFictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz