#9 What's in the box?

218 28 13
                                    

              Kiedy Stiles się obudził, Malii nie było już z nim w pokoju. Usiadł na łóżku i otrząsnął resztki snu z powiek, a potem poszedł do kuchni. Alli zalewała właśnie kubki z kawą, podczas gdy Scott zjadał tosta z dżemem. Oboje równocześnie go dostrzegli i posłali mu ciepłe uśmiechy.

- Dzień dobry .

- Dobry - Odpowiedział, dosiadając się do Scotta. Zaczął smarować sobie tosta masłem, kiedy Allison postawiła przed nim i Scottem dwa kubki kawy. Stiles sięgnął do swojego kubka i pociągnął łyk. Alli stanęła przed nim z uniesionym podbródkiem i rękami złożonymi na ramionach.

- Stilesie Mabel Stilinski. Co zaszło między tobą, a Malią Tate wczoraj wieczorem?

Stiles zakrztusił się kawą, przy okazji poparzając sobie przy tym język. Spojrzał na koleżankę, a później szukając ratunku spojrzał na Scotta, jednak jego przyjaciel wydawał się być niemniej ciekaw niż jego dziewczyna. 

- Nic. I wiesz, że nie nazywam się Mabel.

- Akurat! Kłamca! - Zarzuciła mu Allison, opierając obie ręce o blat stołu, wpijając w niego przeszywające spojrzenie.

- Ale poważnie! Naprawdę nic się nie wydarzyło! Szukałem miejsca do spania, a wasz pokój był zajęty. Zajrzałem do drugiego pokoju, ale okazał się być zajęty przez Malię, więc powiedziałem jej, że położę się na kanapie, a ona powiedziała, że mogę spać razem z nią w jednym łóżku. 

- Nie mogłeś się powstrzymać, huh? - Allison oparła łokcie na stole i ułożyła sobie podbródek na dłoniach, posyłając mu znaczący uśmieszek. - Skoro ci to zaproponowała, to to musi coś oznaczać!

- Gadasz głupoty! Zobaczyła was w jednym łóżku i myślała, że to normalne, że para ludzi może spać w razem. Po prostu próbowała się zachować "jak ludzie".

- Ale tobie się to podobało, co nie? 

- Alli, myślę, że powinnaś trochę zluzować. Zawstydzasz Stilesa. - Powiedział Scott z rozbawieniem w głosie.

- Nie prawda!

- O, zobacz! Buraczy się! 

Stiles postanowił ich zignorować i sięgnął po masło orzechowe. Ignorancja najbardziej działa na Allison.

- No dobra, już dobra. Allison się zamyka. - Chwyciła swoją kawę i ruszyła w kierunku sofy. Przechodząc koło Stilesa, rzuciła jeszcze - A przynajmniej ładnie pachniała?

*

               Alec chwycił zapałkę i rozpalił nią świeczkę, a później następną i następną. Magnus kończył powoli malowanie symboli jakąś czerwoną breją na podłodze, wyraźnie się przy tym skupiając. Alec od razu zauważył, że coś go dręczyło. Ale kiedy Magnus myśli, lepiej mu nie przeszkadzać, więc wrócił do zapalania świeczek ustawionych na środku namalowanego przez Czarownika koła. Przyziemni i psinka będą tu lada chwila. Magnus wyprostował się, oparł ręce na biodrach i przyjrzał się swojemu dziełu. Pomruczał coś pod nosem i chwycił książkę leżącą na stole. Przekartkował strony zatrzymując palec na jednej z nich i spoglądał raz to na nią, raz na podłogę. W końcu odłożył księgę z powrotem na stół i szybkim krokiem ruszył w kierunku piwnicy. Kiedy go nie było, Alec rzucił oko na namalowane przez niego symbole.

          Alec nigdy nie praktykował magii, ani nie znał się na zaklęciach, ale widywał Magnusa używającego czarów, także udało mu się nauczyć znaczeń niektórych znaków. Jeden z symboli oznaczał wiedzę. Przypominał mniej więcej runę jasnowidzenia Nocnych Łowców, którą Alec miał narysowaną na szyi. Ale ten znak wydawał się być bardziej groźny. Symbol Magnusa bardziej przypominał oko węża, niż człowieka. Runa Aleca mówiła "Nie możesz mnie zobaczyć", a znak Magnusa mówił "Widzę cię".

Impossible || Stalia FanFictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz