5/15

1K 114 25
                                    

Następnego dnia Tyler znał już dwa zwroty, których nauczyła go Ruby, i alfabet. Gubił się w większych wyrażeniach.

Ale postanowił, że zrobi wszystko aby ludzie, których zna, byli szczęśliwi. A Josha poznawał i nie zamierzał się poddawać.

Nie zrażała go nauka języka migowego.

Tyler był człowiekiem, który chciałby uszczęśliwić wszystkich na raz.

- Jesteś już.- Ruby porwała chłopaka do salonu. Usiedli na kanapie.

- Jestem...

- Co już umiesz?

Tyler pokazał dziewczynie wszystko czego nauczył się dzień wcześniej.

- Powiedzmy, że dobrze. Na czas teraźniejszy posługiwać się będziesz alfabetem. Jakoś sobie poradzisz.

W tym samym momencie usłyszeliśmy kroki na górze, a chwilę później stał przed nami Josh.

- Cześć Josh- przywitała się powoli Ruby. Zrobiłem to samo, a chłopak pomachał mi i znikł w kuchni.

- On mieszka tu sam?- zapytałem, kiedy na nowo zostaliśmy sami.

- Tak. Ale codziennie do niego przychodzę. Jestem jego...jakby to...

- Po prostu mu pomagasz- dokończyłem, a dziewczyna pokiwała głową.

- Tak. Ale od niedawna mam pracę i nie mogę być tu cały dzień. A Josh nie pójdzie sam do sklepu. Po pierwsze, bo nie mówi. Po drugie, bo...jakby to powiedzieć...on się boi, że... Ehh, Tyler posłuchaj... Josh jest nieśmiały. Nie tak jak normalni ludzie. Oh, nie umiem ci tego wytłumaczyć.

- On po prostu boi się ludzi?

- Tak jakby... Jest z nim tak źle, że siedzi w domu całymi dniami. Sama byłam zdziwiona, kiedy tak miło cię przywitał.

- Może sprawiam miłe wrażenie?- zapytałem z uśmiechem, a dziewczyna zaczęła się śmiać. W tej samej chwili z kuchni doszedł nas dźwięk tłuczonego szkła. Pobiegliśmy tam i zobaczyliśmy, że Josh próbuje sprzątnąć szkło po rozbitej szklance.

- Josh, co się stało?- Ruby podeszła do chłopaka i podniosła go.- Tyler, pomóż mu, dobra? Ja to posprzątam.

Wziąłem chłopaka i obmyłem mu dłoń. Miał kilka szkieł, więc mu je wyjąłem. Ruszał ustami jakby chciał coś powiedzieć, ale żadne słowa się nie wydobyły.

- Nic się nie stało- szepnąłem i przytuliłem chłopaka.

°•°

Miały być rozdziały po 100 słów, a ja tam piszę po 300. A co tam.

Nie wiedziałam jak opisać problem Josha. Nie chciałam robić z niego chorego psychola. Więc jest on cholernie nieśmiały, boi się ludzi... No, coś takiego.

3 komentarze i next (nie od tej samej osoby, )

Co wy na to, aby co piąty rozdział był dłuższy?

•°•

Bez Słowa ~ JoshlerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz