- Dzięki, że nie odszedłeś. Wiesz, Josh chyba cię polubił- oznajmiła Ruby, kiedy razem wracaliśmy do domów. Josh już spał. Po tym jak pomogłem mu z dłonią, cały czas na mnie patrzył i posyłał nieśmiałe uśmiechy, a kiedy patrzyłem na niego, spuszczał głowę.
- Skąd możesz to wiedzieć?
- To widać. Na nikogo nie patrzył tak, jak na ciebie. Dobrze widziałam. A wiem, że Josh nie lubi ludzi, jest nieufny. Tobie zaufał od razu.
- Mam swój urok osobisty- powiedziałem, dumnie spoglądając na roześmianą dziewczynę.
- Taak, jasne.
- Czy... Mogę o coś zapytać?- zapytałem cicho.
- Pytaj.
- Czy Josh ma to od urodzenia?
Dziewczyna zamilkła na chwilę, by znów odezwać się swoim głosem.
- Nie... Znaczy tak... Nie wiem. Poznałam go jak mieliśmy po dwanaście lat. Nasze mamy się znały i kiedy się tutaj przeprowadziliśmy, to go poznałam. Wtedy już nie mówił. Ale dobrze słyszał. Podobno jego brat coś mu zrobił. Nie wiem...
- Przepraszam. Nie chciałem cię zdenerwować- szepnąłem, a dziewczynie powrócił dawny uśmiech.
- Nic się nie stało. To tutaj. Do zobaczenia jutro, Ty.
Pożegnałem się i odeszłem w swoją stronę, myśląc o sprawie Josha.
CZYTASZ
Bez Słowa ~ Joshler
Fanfiction- Josh, powiedz mi- szepnął Tyler, ale od razu doszło do niego, że przyjaciel tego nie zrobi.