6/15

940 114 9
                                    

- Dzięki, że nie odszedłeś. Wiesz, Josh chyba cię polubił- oznajmiła Ruby, kiedy razem wracaliśmy do domów. Josh już spał. Po tym jak pomogłem mu z dłonią, cały czas na mnie patrzył i posyłał nieśmiałe uśmiechy, a kiedy patrzyłem na niego, spuszczał głowę.

- Skąd możesz to wiedzieć?

- To widać. Na nikogo nie patrzył tak, jak na ciebie. Dobrze widziałam. A wiem, że Josh nie lubi ludzi, jest nieufny. Tobie zaufał od razu.

- Mam swój urok osobisty- powiedziałem, dumnie spoglądając na roześmianą dziewczynę.

- Taak, jasne.

- Czy... Mogę o coś zapytać?- zapytałem cicho.

- Pytaj.

- Czy Josh ma to od urodzenia?

Dziewczyna zamilkła na chwilę, by znów odezwać się swoim głosem.

- Nie... Znaczy tak... Nie wiem. Poznałam go jak mieliśmy po dwanaście lat. Nasze mamy się znały i kiedy się tutaj przeprowadziliśmy, to go poznałam. Wtedy już nie mówił. Ale dobrze słyszał. Podobno jego brat coś mu zrobił. Nie wiem...

- Przepraszam. Nie chciałem cię zdenerwować- szepnąłem, a dziewczynie powrócił dawny uśmiech.

- Nic się nie stało. To tutaj. Do zobaczenia jutro, Ty.

Pożegnałem się i odeszłem w swoją stronę, myśląc o sprawie Josha.

Bez Słowa ~ JoshlerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz