"Josh...."

98 1 0
                                    

Stalam wryta w ziemie nie wiedząc co mam zrobić i co powiedzieć wiec czekalam.
Podszedł do mnie i zaczął

- Broke czy ty sie dobrze czujesz?- zapytał ze smutkiem

- wcale dobrze sie nie czuje!
Nie wiesz jak sie czuje i nigdy tego nie będziesz wiedzial! - zaczelam krzyczeć i szlochac nie mogąc sie uspokoić

- rozumiem wiem jak możesz sie czuć ale musisz być silna musisz wierzyć ze będzie lepiej bo są przy sobie osoby które kochają cię
Docen to!
Nie zamykają sie w sobie, pozwól do siebie dotrzeć i pomóc - mówił spokojnie ale jego glos także łamał sie z każdym słowem wiedząc ze bol jaki czuje który mnie wykancza
Nie mam już siły.
Nie mogłam go wtedy zrozumieć było to dla mnie zbyt trudne.
Zaczelam iść pomału w stronę domu.
Josh zaczął mnie nawoływać

- Broke nie odchodz!
Nie zostawaj mnie!
Porozmawiaj ze mna, jeśli nie chcesz rozmowy to chociaż wyplacz sie na moim ramieniu ale nie odchodz nie zamykaj sie w sobie- rozpaczliwie wolał za mną Josh ale żadne słowa nie mogły mnie zatrzymać

- Zrób to dla swojej mamy ...- rzekł ostatecznie

- Nie mo-moge Josh, nie potrafię sobie jeszcze tego wszystkiego poukladac, nie potrafię ...
Zostaw mnie w spokoju, nie przychodzi do mnie nie chce teraz nikogo widzieć ..

-ale Broke..- zaczął ale mu przerwalam

- Nie Josh zniknij z mojego życia ..- wydusilam z siebie po czym pobieglam w stronę domu
Gdy bieglam odwrocilam sie w stronę pabu i zobaczylam ze Josh stoi i wpatruje sie smutnym wzrokiem nie chcąc dłużej widzieć jak cierpi z mojego powodu bieglam dalej.
W moja twarz wiał silny wiatr.
Po 10 min stalam juz pod domem i pociagnelam za klamkę ...


******
Później wzuce jeszcze jeden rozdzial bo obecnie jestem na plaży.
Przepraszam ze krótki  ale tak wyszlo.
Miłego dnia 💎😊👍💕💕

Please Stay...! (Zakonczone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz