♚ Rozdział I ♚

2.2K 97 8
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

— Tak strasznie się boję — mała dziewczynka uniosła głowę w kierunku starszej dziewczyny, a jej oczy błyszczały od lęku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Tak strasznie się boję — mała dziewczynka uniosła głowę w kierunku starszej dziewczyny, a jej oczy błyszczały od lęku. Pomimo własnego przerażenia, starała się być silna i uspokajająco powiedziała.

— Nie bój się. Dopóki jesteś przy mnie, nic Ci nie grozi — delikatnie dotknęła włosów dziewczynki i mocno ją przytuliła, dając jej poczucie bezpieczeństwa — Przetrwamy to razem.

______♕______

Rok 1540
Morze Czarne

Poniedziałek

Rękoma poszukiwałam ostrza, desperacko szukając czegokolwiek, co mogłoby przeciąć gruby sznur. Moje oczy przemierzały każdy zakamarek, a każdy bezskuteczny ruch serca pogrążał mnie coraz bardziej. Niemniej jednak, nic przydatnego nie wpadło w moje ręce.

Powietrze w komorze było ciężkie i wilgotne, przesiąknięte zapachem stęchlizny i pleśni. Kropelki rosy błyszczały na kamiennych ścianach, zbierając się w małe strużki, które powolnym rytmem spływały w dół, tworząc na podłodze mokre plamy. Każdy oddech był walką, a zimno przenikało przez ubranie aż do kości.

Ciemność była prawie namacalna, oświetlona jedynie słabym światłem wpadającym przez małe, zabrudzone okienko. Miejsce to, choć pełne cienia, wydawało się pozbawione każdej tajemnicy, oferując jedynie surową rzeczywistość swojej zapomnianej izolacji.

Z każdą chwilą szansa na ucieczkę topniała, a mijające minuty napawały mnie frustracją. Pragnienie pozbycia się tej uciążliwości stawało się coraz bardziej palące. Moja cierpliwość zbliżała się do wyczerpania, ale bez zamiaru poddania się. Po prostu nie mogłam. Przyszedł czas, aby odzyskać wolność — tego, co tak bardzo pragnęłam. Wśród naszej grupy dostrzegłam jedną dziewczynę, siedzącą skuloną w kącie, próbującą zachować choć odrobinę ciepła. Każdy wdech sprawiał, że chłodna, wilgotna powłoka powietrza wypełniała jej płuca, a każdy wydech był jak ciche westchnienie rezygnacji. Wokoło niej cisza była przerywana tylko odgłosami kapania wody, które zdawały się odmierzać czas, nieubłaganie i monotonicznie.

♚ Cicha łza ♚ - Wspaniałe stulecie [Poprawianie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz