W poniedziałek, zaraz po wejściu do szkoły musiałem złapać wszystkich swoich 'aktorów' i poinformować ich o pierwszym spotkaniu, które miało odbyć się dzisiaj o 10 rano. Sama pani Morris uznała, że frekwencja będzie stuprocentowa, jeśli próby zorganizuję podczas zajęć szkolnych. Miała rację. Wszyscy byli zadowoleni, że nie muszą siedzieć na lekcjach.
Po dwóch godzinach nauki, udałem się pod sale gimnastyczną i zauważyłem około 30 uczniów, zaangażowanych w moje przedstawienie. Na samym początku stał Louis z dumnie uniesioną głową. To on pomógł mi wszystkich zwołać.
- Dzięki - Szepnąłem do niego i ścisnąłem jego dłoń.
- Och, daj spokój.
Otworzyliśmy szeroko drzwi, wpuszczając zebranych do środka.
Wstałem na jedno z ustawionych krzeseł i policzyłem, czy na pewno każdy dotarł. Kiedy wszystko się zgadzało, przywitałem się ze zgromadzonymi i powiedziałem im pare słów o sobie. Czułem się jak nauczyciel, albo szef jakiejś ważnej firmy. Wyjaśniłem dokładnie, czego od nich oczekuję i odpowiedziałem na parę pytań, które mi zadano. Dałem im trochę czasu, aby sami, między sobą mogli porozmawiać, czy się poznać. Zszedłem ostrożnie z krzesła i zadowolony rozglądałem się wokół.
W pewnej chwili podszedł do mnie Liam. Nie informowałem go o próbie, bałem się, że powiem coś głupiego i ośmieszę się. Poprosiłem Louisa. Chłopak się spisał. Myślałem, że zrobi mi na złość i specjalnie nie przekaże mu informacji , żebym sam uganiał się za Liamem. Myliłem się. Ten maluch jednak kibicuje mi w zdobyciu mojego księcia.
- Zayn - Zaczął brunet a ja podniosłem głowę, przez co nasze oczy się spotkały. Myślałem, że utonę w jego brązowych tęczówkach - Nie zapytałem cie o najważniejsze.
Po tych słowach do głowy przychodziło mi mnóstwo pytań, które Liam mógł mi zadać. Oczywiście w większości były one za bardzo wyimaginowane. Zdania tego typu, wypowiada się przed oświadczynami.
Cholera jasna, a co jak zapyta mnie o rękę?
Pokręciłem głową i poprawiłem kosmyk włosów, który opadł mi na czoło.
- O co chodzi? - Zapytałem i skupiłem się już całkowicie na Liamie.
- Kto ma grać Julię?
Zmrużyłem oczy i rozejrzałem się po całej sali gimnastycznej. Przypominałem sobie piątkowe przesłuchanie, a zaraz potem pisk Perrie, a jeszcze później, jak jej gratulowałem. I wtedy do mnie dotarło, co zrobiłem.
Dziewczyna, której się podobałem, miała obściskiwać się z chłopakiem, który mi się podoba?
- Zayn? - Liam przywrócił mnie do rzeczywistości łapiąc mnie za ramię.
- Um, przepraszam, zamyśliłem się - Podrapałem się nerwowo po karku i przypominałem sobie o co Liam mnie zapytał. Ach tak. Julia. - Perrie Edwards - Wskazałem palcem na blondynkę, która przeczesywała swoje włosy na drugim końcu sali.
Liam nie wyglądał ani na zachwyconego, ani na zawiedzionego. Miał po prostu obojętny wyraz twarzy. Kąciki jego ust uniosły się leciutko ku górze, kiedy na mnie spojrzał.
- Okej - Powiedział i zostawił mnie samego. Czułem, jak moje policzki płoną.
- O co pytał? - W ułamku sekundy Harry pojawił się przy moim boku, szturchając mnie łokciem.
Spojrzałem na wyższego, który przyglądał się Liamowi, rozmawiającym z Perrie.
Nigdy wcześniej nie miałem nic do tej dziewczyny, ale w tamtej chwili chciałem chwycić jej długie, jasne włosy i zaciągnąć gdzieś daleko. Jak najdalej od Liama. - Zayn?- Co?! - Zapytałem z wyrzutem i skarciłem się w myślach, bo zabrzmiało to za bardzo agresywnie. Harry osunął się ode mnie o kilka kroków i wyciągnął dłonie przed siebie, jakby chciał się obronić. Odchrząknąłem i wziąłem kilka, głębokich oddechów, aby się uspokoić. - Przepraszam Harry - Jęknąłem i przytuliłem się do niego. Chłopak objął mnie swoimi silnymi ramionami i zaczął gładzić moje plecy.
- Nic się nie stało - Szeptał mi do ucha i od razu poczułem się lepiej. Uśmiechnąłem się i zamknąłem oczy.
- A co tu się odpierdala? - Usłyszałem głos Louisa i odsunąłem się od Harry'ego. Niższy chłopak stał i patrzał na naszą dwójkę z oburzeniem. Jego ręce były oparte na biodrach, a swoją prawą stopą wystukiwał nieznany mi rytm. Wyglądał jak takie dziecko, któremu rodzice zabrali lizaka.
- Jesteś zazdrosny, Króliczku? - Zapytał Harry i objął Tomlinsona ramieniem. Louis westchnął i skrzyżował ręce na torsie, a wyższy chłopak, musnął palcem jego mały nosek.
- Tak - Odpowiedział Lou i schował głowę w zgłębieniu szyi swojego chłopaka.
- Nie tylko ty, bracie - Powiedziałem i westchnąłem głośno, zwracając na siebie ich uwagę. Kiwnąłem głową w stronę Perrie i Liama.
- Nie przejmuj się. Ta lalka podrywa wszystkich - Louis potarł moje ramię, aby dodać mi otuchy. Wydymałem dolną wargę i jedyne co mogłem zrobić, aby ich rozdzielić to zacząć próbę.
Wszystko szło zgodnie z planem. Nikt nie sprawiał mi żadnych problemów. No, może tylko Perrie za bardzo wczuwała się w role i kleiła się do Liama. Dobrze, że on ignorował jej zachowanie i nie zwracał na nią uwagi, bo zrezygnowałbym z tego przedstawienia.
- Zayn? - Dziewczyna podeszła do mnie ze scenariuszem i wskazała palcem na jedną z linijek - Tutaj jest napisane, że Romeo całuje Julię. Czyli Liam mnie...
- Wiem Perrie. Widzę. Mam ten sam tekst co ty - Powiedziałem spokojnie.
- Możemy spróbować?
W tamtej chwili miałem ochotę jej coś zrobić.
- Nie widzę takiej potrzeby - Powiedziałem z zaciśniętymi zębami.
- Co? To kiedy masz zamiar to przećwiczyć? - Dziewczyna nie dawała za wygraną. Jej ton był coraz bardziej gniewny, a głos był na tyle wysoki, że podszedł do nas zaniepokojony Liam.
- Co się dzieje? Czemu się kłócicie? - Zapytał brunet i spojrzał na mnie.
- Perrie chyba chce się ze mną zamienić, bo mówi mi, jak mam prowadzić swoją próbę - Odparłem.
- Słucham? Ja ci tylko proponuję, żebyśmy przećwiczyli pewną scenę - Powiedziała do mnie, a później zwróciła się do Liama - Gdzie się całujemy.
Ręce mi opadły.
- To nie jest najważniejsze - Powiedział brunet, a ja byłem mu ogromnie wdzięczny. Perrie otworzyła szerzej oczy i patrzała na niego z niedowierzaniem. Dziewczyna odwróciła się na pięcie i odeszła, zarzucając przedtem włosami.
Westchnąłem głośno i zamknąłem oczy, żeby moje emocje opadły.
- Jest nieznośna - Stwierdził Liam, a ja przyznałem mu rację i oboje się zaśmialiśmy.
CZYTASZ
Be my Romeo [ZIAM]
Fanfiction- Nareszcie! - Krzyknął z dołu Liam - Zejdź do mnie, Zayn! Słońce ty moje! - Liam, czy ty jesteś pijany?! - Nie! - Zaprzeczył i roześmiał się - Raczej zakochany.