10

3.7K 361 139
                                    

  Od godziny krążyłem po całej sali gimnastycznej, przygryzając nerwowo paznokcie i powtarzając swoje kwestie. Znałem tekst perfekcyjnie, wiedziałem gdzie znajduje się każdy przecinek, ale i tak bałem się, że zapomnę wszystkiego. Z Liamem zapierającym dech w piersiach u boku wszystko było możliwe. Przedstawienie miało zacząć się dopiero za dwie godziny, a ja zamiast pójść do domu, aby się przygotować, chodziłem bez celu i z minuty na minute stresowałem się coraz bardziej. 

  Półtorej godziny przed show, zjawił się Harry z którym mieliśmy dopracować scenografie i zająć się ustawianiem krzeseł dla gości.

 - Stresujesz się? - Zapytał, kiedy skończyliśmy wieszać zasłony, które miały służyć jako kurtyny. 

 - Kurewsko - Odpowiedziałem. Zawsze, kiedy byłem zestresowany dużo przeklinałem i najbardziej bałem się, że na scenie, podczas wypowiadania jednego ze swoich dialogów, po prostu zacznę wyrażać się nieodpowiednio. To dopiero byłby pokaz. 

 Godzinę przed występem, zaczęli schodzić się moi aktorzy.Przywitałem się z nimi, kazałem im zacząć się przebierać i przygotować.

  Sam potrzebowałem metamorfozy. Louis miał przynieść mi perukę i sukienkę od swojej młodszej siostry. Jedna z dziewczyn zaproponowała, że zrobi mi makijaż. Zgodziłem się chociaż uznałem że mam dość dziewczęce rysy twarzy i długie rzęsy. To najwidoczniej nie wystarczyło. Kiedy wzięła w dłoń pęsetę i zbliżyła ją do mojej twarzy wystraszyłem się, że będzie przeprowadzała na mnie operacje plastyczne. Jednak chciała tylko wyregulować moje brwi, co okazało się okropnym bólem. Zacisnąłem mocno oczy i zagryzłem wargę. Po wyrwaniu pierwszego włoska myślałem, że zacznę płakać. Zaczęły szczypać mnie oczy i skóra wokół nich. Syknąłem  i przeklinałem cicho co jakiś czas. Po kilku minutach, dziewczyna osunęła się i patrzała na swoje 'dzieło'.

 - Myślę, że jest dobrze - Powiedziała i schowała przyrząd do torebki - Później dodamy jeszcze szminkę. 

 Prychnąłem pod nosem spojrzałem w lustro. Moja twarz wyglądała inaczej, przez nowy kształt brwi, przez to jęknąłem zirytowany.

 - Odrosną - Dodała dziewczyna i zostawiła mnie z Harrym. 

 - A jak Liam mnie wyśmieje? - Zapytałem zrozpaczony i tarłem bolące miejsca wokół brwi.

 - Przestań tak myśleć, Zayn - Zaśmiał się wyższy.

  Jak na zawołanie moja miłość zjawiła się obok nas. 

 - Cześć wam - Przywitał się i schował ręce w kieszenie - Zayn co masz taką minę? Źle się czujesz?

 Pokiwałem przecząco głową i wstałem z krzesła.

 - Po prostu się denerwuje - Odpowiedziałem. 

 - Wszystko będzie w porządku - Powiedział brunet i ujął moją dłoń w swoją własną, po czym ścisnął ją delikatnie. Uśmiechnąłem się zawstydzony i zauważyłem Louisa zbliżającego się do nas.

 - Ooo jak uroczo! - Prawie zapiszczał i wskazał podbródkiem na moją dłoń splecioną z tą należącą do Liama. Wywróciłem oczami, ale nie mogłem powstrzymać szczerego uśmiechu.  

  Kolejne minuty przygotowań mijały bardzo szybko. Wszyscy byli czymś zajęci, a za kurtyną panował ciągły ruch i hałas. Piętnaście minut przed godziną 18.00 zaczęli schodzić się zaproszeni uczniowie i nauczyciele. Co jakiś czas wychylałem głowę zza zasłony i obserwowałem zebranych. Jeszcze kilka motywacyjnych słów, pochwał, ostatnich poprawek i mogliśmy zaczynać. Przywitałem wszystkich zgromadzonych i życzyłem im miłej zabawy. 


 Cały spektakl przebiegał zgodnie z planem. Czasami ktoś 'zaciął' się na chwile, co oczywiście rozumiałem. Sam miałem tremę, na początku trzęsły mi się ręce, ale po kilku minutach wyobraziłem sobie, że jestem tylko ja i Liam. Chociaż przy nim też się stresowałem, dawał mi do zrozumienia, że nie mam czym. 


 Powoli zbliżaliśmy się do końca, co symbolizowało finałową scenę, w której też miałem całować się z Liamem.   

 Na początku udawałem martwego, Liam miał za zadanie mnie znaleźć i wypić truciznę. W tym przypadku był to jego ulubiony sok pomarańczowy. A potem budzę się ja. I to ja zaczynam całować Liama.

 - Daj mi choć usta - Szepnąłem zrozpaczony, ale na tyle głośno, by być słyszanym - Spróbuje scałować z nich truciznę, to nas złączy - Przyglądałem się spokojnej twarzy Liama i gładziłem jego policzki z zarostem - Ten pocałunek i ta śmierć wspólna. 

Było mi niezręcznie, gdyż brunet leżał na moich kolanach, ale chwyciłem jego twarz w swoje dłonie, nachyliłem się i pocałowałem delikatnie. Mogłem poczuć, jak Liam zaczyna poruszać ustami i oddawać pocałunek, mimo, że miał udawać nieżywego. Uśmiechnąłem się przez pocałunek, co nie było na miejscu. Mam nadzieje, że nikt tego nie zauważył. Odsunąłem twarz powoli i chwyciłem plastikowy sztylet, którym następnie 'przebiłem' sobie w lewą pierś. Położyłem się obok swojego Romea i odetchnąłem głęboko. 

 Już po wszystkim.  

Jedna osoba z widowni, zaczęła powoli klaskać, a kiedy zaczynałem wstawać, przy pomocy Liama, wybuchły głośne brawa. Kilku uczniów gwizdało, jeszcze inni krzyczeli coś do naszej dwójki i pokazywali kciuki w górę. Uśmiechnąłem się szeroko i spojrzałem na szczęśliwego Liama, który błądził oczami po całej sali. Zza kurtyny wybiegła reszta uczniów i ustawili się w szeregu obok mnie i bruneta. Złapaliśmy się za ręce i ukłoniliśmy się nierówno. 

Liam przyciągnął mnie do mocnego uścisku. Objąłem swoimi rękami, jego talię, a głowę ułożyłem na jego ramieniu. Chłopak zaczął gładzić moje plecy. 

- Mówiłem, że będzie dobrze? - Szepnął mi na ucho, a ja zamknąłem oczy. 

- Mówiłeś - Odpowiedziałem po chwili i uśmiechnąłem się do siebie. 

Poczułem kolejną parę rąk na swoim ciele, tym razem obejmowały mnie od tyłu. Odwróciłem głowę i dostrzegłem Louisa, który szczerzył się do mnie. 

- Było super - Powiedział i popchnął mnie bardziej na Liama. Uszczypnąłem przedramię niższego, żeby się trochę opanował. 

Następnie dołączył do nas Harry. Potem przybiegł Niall. Znowu kolejne i kolejne osoby. Po dłuższej chwili przyszły jeszcze nierozłączne przyjaciółki Perrie, a nawet ona sama o kulach po chwili namysłu. 

Oderwaliśmy się od siebie, dopiero kiedy zauważyłem panią Morris, która obserwowała nasz grupowy uścisk. Odchrząknąłem i podszedłem pewnie do nauczycielki.

- Podobało się pani? - Zapytałem i zdjąłem z głowy perukę.

- Tak, Zayn, naprawdę widać było ile pracy w to włożyliście - Oznajmiła, a reszta uczniów dołączyła do nas - Wszyscy dostajecie najlepszą ocenę ze sztuki, za wysiłek, wkład i za samą chęć i odwagę. Muszę was pochwalić. 

- Dziękujemy - Odpowiedzieliśmy chórem, a Louis pisnął przez co wszyscy odwróciliśmy się w jego kierunku. 

- To moja pierwsza dobra ocena ze sztuki! - Zawołał.

Kilka osób się zaśmiało, ja przywykłem do tego typu zachowania niebieskookiego. 

- Zayn? - Usłyszałem za sobą i odwróciłem się - Może pójdziemy to uczcić? - Zapytał Liam - Tylko ty i j...

- Idziemy to oblać chłopaki! - Krzyknął Louis i objął moją szyję swoimi rękami - Przekażę innym, spotkajmy się przed szkołą - Dodał i pobiegł w stronę grupki osób.

Zerknąłem na Liama, który uniósł brwi do góry. Wzruszyłem ramionami i uśmiechnąłem się krzywo. Poszliśmy się przebrać, a potem ruszyliśmy przed szkołę. 




 


 

 

Be my Romeo [ZIAM]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz