7

4.1K 386 389
                                    


  Jeden z najważniejszych dni mojego życia (zaraz po tym, w którym poślubię Liama) zbliżał się wielkimi krokami. Wszystko na premierze musiało wypaść perfekcyjnie, a ja, jako reżyser, musiałem tego dopilnować. Kroczyłem dumnie po szkolnym korytarzu, niosąc w prawej ręce świeżo zaparzoną kawę, pod pachą moje notatki i scenariusz, a w drugiej dłoni klucze od sali gimnastycznej, na której mieliśmy zacząć pierwszą, generalną próbę. Nie tracąc czasu, zwołałem wszystkich już na pierwszej godzinie lekcyjnej.

Poprosiłem przypadkowego chłopaka, aby pomógł mi przy otwarciu drzwi i już po chwili, wszyscy zebrani wchodziliśmy na sale. Mało kto był w tak dobrym humorze jak ja. Zbliżała się godzina 8.00, a ja miałem niesamowitą energię i chęci do życia. Czułem, że to będzie dobry dzień.

Wskoczyłem na jedno z krzeseł i zagwizdałem, aby wszyscy zwrócili na mnie uwagę.

- Cześć wszystkim! - Przywitałem się, a po odpowiedzi kilkunastu osób kontynuowałem - Mam już dokładny termin naszego show - Spojrzałem w telefon, dla pewności - Mamy poniedziałek, a nasz, a raczej wasz występ, odbędzie się - Przerwałem, aby napięcie wzrosło.

- No dawaj, Malik! - Krzyknął ktoś z tłumu, a ja zaśmiałem się.

- W piątek! - Krzyknąłem, a reszta uczniów zaczęła rozmawiać głośno między sobą. Klasnąłem parę razy w dłonie, aby się uspokoili - Przed nami jeszcze dużo pracy! Harry powinien zaraz zjawić się z waszymi kostiumami. Zrobimy pierwszą próbę w strojach.

Zeskoczyłem z krzesła, dostając w tym samym czasie sms od Harry'ego. Poinformował mnie, że się trochę spóźni.

Parę minut później, usłyszałem trzask drzwi. Odwróciłem się w tamtą stronę i ujrzałem Louisa, który biegł w moim kierunku z ogromnym uśmiechem.

- Mam ważne wieści! - Oznajmił, kiedy obejmował mnie na powitanie.

- No to opowiadaj - Powiedziałem przeglądając swoje notatki.

- Chcesz najpierw usłyszeć dobrą, czy złą? - Zapytał, a ja spojrzałem na niego z małym przerażeniem. Przełknąłem ciężko ślinę i ponownie wbiłem wzrok w zapisane kartki.

- Złą - Odparłem. Wyłączyłem się na chwilę i przestałem go w ogóle słuchać.

- Perrie nie zagra w twoim teatrzyku.

Kiedy usłyszałem, że skończył, pokiwałem twierdząco głową.

- A dobra? - Dopytałem.

- Perrie nie zagra w twoim teatrzyku!

- Już to mówiłeś... Czekaj. Coś ty powiedział?! - Krzyknąłem i złapałem się za głowę - Jaja se robisz?

Louis zaczął się głośno śmiać. Złapał się za brzuch i moje ramię. Kiedy się uspokoił, wytarł łzy z kącików swoich oczu.

- Kurwa, stary, nie mam czasu na żarty. Gdzie twój chłopak?

- Zayn, to nie żart - Spoważniał - Modnisia złamała nogę kiedy trenowała i nie może wystąpić.

- I skąd ty to wszystko wiesz? - Warknąłem.

Chłopak wywrócił oczami i westchnął.

- Od jej koleżanek.

Usiadłem na krześle obok, bo straciłem cały zapał i dobry humor.

- I co ja mam teraz zrobić, Lou? - Zapytałem smutno - Nie znajdę nikogo dobrego przez cztery dni. A nawet jeśli, ta osoba nie nauczy się masy tekstu tak szybko.

Be my Romeo [ZIAM]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz