TWO

286 47 2
                                    

ANOTHER NAME GOES UP IN LIGHTS, LIKE DIAMONDS IN THE SKY

-

Kiedy miał siedemnaście lat, Luke wyglądał za okno, obserwując mijających go ludzi, drzewa i domy. Był na swojej pierwszej światowej trasie - aktualnie w Ameryce, w tourbusie.

Powietrze było gęste od dymu, gdy jego zespół przekazywał sobie nawzajem jointa. Luke nie chciał być nawet blisko tego, nigdy, w ciągu całego jego życia. Nienawidził narkotyków i prawie wcale nie pił alkoholu.

Oparł swoją głowę o sofę, obserwując jak wszyscy chodzą dookoła z pewną wolnością, ale Luke nie mógł nawet znaleźć łazienki lub zjeść czegoś, bez bycia śledzonym.

Ludzie zaczęli zdawać sobie sprawę, że Luke był sławny i zaczął mieć fanów, i kochał swoich fanów, ponieważ wspierali go na każdym kroku, nawet jeśli minął dopiero rok od kiedy jego pierwsza piosenka weszła do radia. Miał wydany album, który poszedł prosto do numeru jeden i Luke był szczęśliwy - przynajmniej w tym aspekcie.

- Hey Ryder!

Luke się nie odwrócił, bo to nie było jego imię.

- Adams, słuchasz mnie? - Ktoś dotkął ramienia Luke'a, więc ten odwrócił się w stronę zespołu, wszyscy na niego patrzyli.

- Co?

- Wszystko w porządku ziom? - zapytał jeden, był perkusistą Luke'a.

- Tak. - Luke obrócił się w drugą stronę i zobaczył, że zbliżali się do nowego miasta na trasie, więc wstał biorąc ze sobą telefon i wyszedł z salonu kierując się do łóżka.*

Usiadł na swoim, które było najdalej od łóżek zespołu. Wybrał numer swojej mamy i czekał, niepewny aktualnego czasu w Australii.

Odebrała po kilku sygnałach, sprawiając uśmiech na twarzy Luke'a, bo czasem nie mogła odebrać z powodu różnicy czasu.

- Luke, kochanie - powiedziała, brzmiąc na zmęczoną.

- Obudziłem cię? - zapytał delikatnie, podnosząc swoje kolana i przyciskając je do klatki piersiowej, kiedy ktoś przeszedł obok niego. Prawdopodobnie wyglądał jak przestraszony dzieciak nie pasujący do tego miejsca.

- To w porządku skarbie. - czyli obudził ją, ale był jej dzieckiem, więc to nie miało znaczenia. - Jak się czujesz?

- Jest okej - odpowiedział Luke. - Właśnie przyjechaliśmy do nowego miasta i chciałem, żebyś życzyła mi powodzenia na scenie tego wieczoru.

- Cóż, nie potrzebujesz tego, bo zawsze jesteś świetny na scenie - powiedziała, powiększając uśmiech Luke'a. Kochał swoją mamę z całego serca. - Ale jak czujesz się naprawdę? Proszę, nie okłamuj mnie.

- Nie spałem odpowiednio dużo w ostatnim czasie i jestem cholernie zmęczony - przyznał Luke. "W ostatnim czasie" znaczyło, że właściwie nie spał w ciągu ostatniego tygodnia, krótkie drzemki były jego jedynym zbawcą.

- Kiedy będziesz miał następną przerwę w trasie, spędź ją opiekując się sobą, dobrze?

Luke pokiwał głową do siebie. - Tak, spróbuję.

Mając na myśli, że nie będzie nawet miał takiej szansy.

-

* chodzi o taki jakby salon w tourbusie cnie

moje wakacje są nudne jak cholera, wiec mam czas na tlumaczenie;--)

the lucky one // muke PLWhere stories live. Discover now