Obudziły mnie promienie słońca. Spojrzałem na zegarek na ścianie i pokazywał godzinę dziesiątą.
- Co? Spałem 15 godzin? - powiedziałem sam do siebie.
Leżałem jeszcze 10 minut i wstałem, żeby zrobić sobie śniadanie i się odświeżyć. Tradycyjnie założyłem bandanę na rękę, schowałem telefon do kieszeni i ruszyłem do kuchni. Natychmiastowo zatrzymałem się na środku pokoju. Podniosłem prawą rękę i zobaczyłem, że mam BANDANĘ. Tak, tą samą, którą wczoraj zawinąłem skaleczoną nogę Lence. Jak to możliwe, że teraz mam ją na swojej ręce? Może mi się to śniło? Ale wtedy Oliwia byłaby w domu, a nie u Karoliny. Przejrzałem się jeszcze raz uważnie i zauważyłem jeszcze dwie rzeczy, które się nie zgadzały. Były to porozrzucane listy od Olivera po podłodze, a sam wieczorem dołożyłem je na biurko. Druga rzecz to była na półce. Obok mojego łóżka była uschnięta róża. Była ułożona w taki sposób jak czasem można zobaczyć na cmentarzu. Od razu wiedziałem, że to sprawka Krzyśka. Tylko zastanawiało mnie jak on wszedł do domu, po co był i dlaczego zostawił różę. To nie było normalne. Jestem pewien na 100%, że włamał mi się do domu, ale jak zadzwonię na policję albo powiem komuś, to mi nie uwierzą. Powiedzą, że byłem zmęczony i nie pamiętam albo, że mi się wydaje. Zawsze tak było, że niby sobie coś zmyślam. Mama przychodziła o 22.00 i zamykała za sobą drzwi na klucz, to na pewno były zamknięte, a okno w pokoju było zamknięte zanim przyszedłem do domu. Wziąłem różę i wywaliłem ją do śmieci, bo po co mi ona. Po zjedzonym śniadaniu poszedłem wziąć gorący prysznic. Cały czas nie dawało mi spokoju to co się wydarzyło dzisiaj rano. Jeszcze nie ma Oliwii w domu. Tęsknię za nią, ale nie będę dzwonić i prosić, żeby wróciła do domu. Musi trochę ochłonąć i na spokojnie to wszystko zrozumieć. Nie chciałem dla niej źle i ona dobrze o tym wie. Po kąpieli ogarniałem dom. Podczas sprzątania listów z podłogi zauważyłem, że jest ich o jeden za dużo. To był od Olivera i niedawno do mnie wysłany. Może Oliwia go odebrała i wtedy się dowiedziała o pozostałych? Przynajmniej jedna zagadka rozwiązana. Tak mi się wydaje. Otworzyłem kopertę i wyleciały trzy kartki zgięte w pół. Otworzyłem pierwszą lepszą kartkę, a tam był tekst napisany przez Olivera.,, Witaj, nawet nie wiesz jak się cieszę, ze dotarł do ciebie mój poprzedni list. Spodziewałem się takiej reakcji. Chodzi mi o te ,,dowody'', które tak bardzo chcesz mieć. Dlatego dołączam kopię mojego aktu urodzenia. Zobacz kto jest wpisany w rubryce ,,dane ojca''. Druga rzecz to list od twojego ojca. Specjalnie napisałem ,,twojego'' , bo on dla mnie nigdy nie istniał, nie istnieje i nie będzie istnieć. To powinno ci wystarczyć, żebyś uwierzył mi, że nie kłamię i nie robię sobie z ciebie żartów. Za niedługo będę w Polsce. Mam nadzieję, że się spotkamy. Oliver''
Od razu złapałem w ręce pozostałem kartki, bo nadal nie mogłem w to wszystko uwierzyć. Miałem w ręce jego akt urodzenia i faktycznie wszystko się zgadzało. W rubryce aktu urodzenia wyraźnie było napisane imię i nazwisko mojego ojca. Oprócz tego była pieczątka, ze jest zgodne z oryginałem. wziąłem ostatnią kartkę. była trochę pognieciona i podarta, a pismo trochę zamazane. Najprawdopodobniej ze starości.
,, Dzień dobry Oliverze. Zacznijmy od tego, że jestem zaskoczony tym, że żyjesz. Podczas ostatniej rozmowy z twoją mamą dałem jej pieniądze na aborcję. Powiedziała, ze to zrobi. Nie chcę, żebyś do mnie pisał. Ja mam własną rodzinę, a ty jesteś tylko wpadką romansu, który dawno się już zakończył. Jesteś dla mnie nikim. Na pewno nie dostaniesz ode mnie żadnych pieniędzy. Masz nie pokazywać się mi się na oczy, a na pewno moja rodzina nie może się dowiedzieć, że mam syna.''
Czyli to wszystko prawda. MAM STARSZEGO BRATA.
******************
Witam, strasznie ciężko się pisze na telefonie. Nie polecam. 2/10
Nutka tygodnia:
CZYTASZ
Sekrety rodzinne
Teen FictionMichał - nastolatek, pochodzi z dość bogatej rodziny - ojciec jest szanowanym chemikiem, a mama dobrą kucharką. Ma również młodszą siostrę, która jest dla niego ważna, ale lubi się z nią droczyć, jak chyba każdy kto ma młodszą siostrę. Michał wiele...