*12*

48 8 4
                                    

*Michał*

Krzątaliśmy się po domu nie wiedząc co ze sobą zrobić. W domu panowała nie zbyt miła atmosfera. Ani ja, ani Oliwia nie mieliśmy odwagi się odezwać po tym czego się dowiedzieliśmy. A więc mamy starszego brata, który mieszka w Wielkiej Brytanii. Nie wyobrażam sobie naszych relacji z Oliverem. A nasz kochany ojczulek wyszedł gdzieś i nie wiadomo czy jeszcze wróci do domu czy znowu nie będzie go przez kilka miesięcy. Może to nawet lepiej. Nie powstrzymałbym się przed uderzeniem tego drania. Na zegarku była już północ, a jutro do szkoły. Położyłem się spać, ale przez to wszystko nie mogłem zasnąć. Co chwilę się budziłem i śniły mi się dziwne rzeczy. Śniła mi się moja była dziewczyna - Prue. W tym śnie ostrzegała mnie przed czymś i krzyczała, że dla niej nie ma już ratunku. To było bardzo dziwne.

- Michał! - krzyczała Oliwia szturchając mnie, abym się obudził.

-Co? - odpowiedziałem.

- Strasznie krzyczałeś przez sen, wszystko w porządku? - zapytała.

Szczerze? Rodzina nam się rozpada a ty się pytasz czy wszystko w porządku...

- Tak, tylko ostatnio przez to wszystko źle sypiam. Idź się już położyć.

Oliwia poszła spać, a ja leżałem i zastanawiałem się nad tym snem. Z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk tłuczonego szkła w kuchni. Co było dziwne, bo była 6.00 rano i mama powinna być już w pracy. Wstałem, aby sprawdzić kto to był.

- Gdzie idziesz? - zapytała Oliwia.

- Siedź cicho i nie wychodź z pokoju. Ktoś się chyba włamał do domu.

Oliwia została w pokoju, a ja wszedłem do kuchni i oprócz kartki i stłuczonego talerza nikogo nie było.

- Możesz wyjść! Nikogo nie ma - Krzyknąłem do Oliwii.

Podniosłem kartkę, która leżała na podłodze, a tam wielkimi literami było napisane:

                                                                            ,,UCIEKAJ''

Teraz to na serio robi się niebezpiecznie. Najpierw bandana, która ,,sama'' wróciła do mnie, a teraz to. Posprzątałem ten bałagan i kazałem Oliwii uważać na siebie. Poszedłem do szkoły i przez to zamieszanie rano spóźniłem się do szkoły. Wszyscy byli przerażeni jak mnie zobaczyli. Nie było mnie długi czas w szkole to jeszcze przyszedłem ze spuchniętą wargą. Oczywiście zaraz się pytali co mi się stało. Musiałem kłamać, bo nie powiem im, że ojciec mnie pobił. Jeszcze mi opieki społecznej na głowie brakuje. Po szkole razem z Oliwią zaczęliśmy gotować obiad. W końcu atmosfera po tym zamieszaniu się rozluźniła. Śmialiśmy się, opowiadaliśmy co się w szkole wydarzyło, a nawet wspólnie śpiewaliśmy różne piosenki. W trakcie gotowania zadzwonił dzwonek do drzwi. 

- Idź otwórz - powiedziałem do siostry.

Poszła otworzyć i po dłuższym czasie nie wróciła do kuchni ale nie było jej słychać.

- Kto to? - wykrzyczałem, ale nikt mi nie odpowiedział. 

Postanowiłem, że sprawdzę co tam się dzieje. Przy drzwiach zastałem Oliwię w ciężkim szoku, aż szczęka jej opadła. Nie wiedziałem o co chodzi dopóki nie zobaczyłem kto przyszedł.

- Oliver... - wykrztusiłem z siebie.

- No cześć braciszku.

BM

******

No hejo :) Oto nowy rozdział i zgodnie z obietnicą jest w tym tygodniu. Pozdrawiam :D

Nutka tygodnia:

Sekrety rodzinneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz