*10*

49 7 5
                                    

*Michał*

Kiedy wróciliśmy ze spaceru postanowiłem jak najszybciej porozmawiać z Oliwią. Mam gdzieś czy jest na mnie dalej obrażona czy nie. Jutro przyjeżdża ojciec i jest to najlepsza okazja, aby z nim o tym poważnie porozmawiać. Uszykowałem się i zamierzałem wyjść do Karoliny. Otwierając drzwi, przede mną pojawiła się Oliwia.

*Oliwia*

Pożegnałam się z Karoliną, wolnym krokiem ruszyłam do domu, układając sobie w głowie przebieg rozmowy z bratem. Gdy byłam przed domem, drzwi nagle się otworzyły i stanął w nich Michał i cały plan w pizdu.

-Możemy porozmawiać? Ale nie tu – pierwszy odezwał się Michał.

Na potwierdzenie skinęłam głową, a on pociągnął mnie za rękę w stronę pobliskich stawów. Droga minęła nam w ciszy. Zatrzymaliśmy się przy pierwszej lepszej ławce.

- O czym chciałeś ze mną porozmawiać? – tym razem to ja się odezwałam pierwsza.

- Doskonale wiesz o tym, że mamy przyrodniego brata. Wiesz również o tym, że jest od nas starszy i nie mieszka w Polsce.

- Dobra, dobra do rzeczy – przerwałam mu.

- Okłamałem Cię. Możesz uważać, że jestem dupkiem, ale teraz musimy trzymać się razem. I wspólnie dowiedzieć się prawdy. Jakoś za bardzo nie wierzę w te jego listy – powiedział Michał.

- Czytasz mi w myślach. Co zamierzasz dalej z tym zrobić?

- Porozmawiać z rodzicami... - rzekł.

-Nie mam ochoty ich oglądać po tym wszystkim.

-Ja też, ale musimy.

Po skończonej rozmowie, wróciliśmy do domu i do końca dnia już ze sobą nie rozmawialiśmy. Po tej rozmowie czułam się dziwnie.Miałam wrażenie, że byliśmy dla siebie jak nieznajomi i na siłę próbujemy znaleźć między sobą jakiś kontakt i to bezskutecznie. Jakby między nami była ogromna ściana, która nas tylko skłóca. Wykąpałam się i poszłam spać, bo jutro czeka mnie ciężki dzień.

*Michał*

Następnego dnia

Tradycyjnie o 7.00 rano zadzwonił budzić, że pora do szkoły. Tylko kurde zamiast do szkoły będę rozmawiał z rodzicami o moim przyrodnim braciszku, o którym nam nic nie powiedzieli. . O ile będzie można to nazwać rozmową. Jak znam rodziców i Oliwii charakterek to może być niezły armagedon. Czy zawsze mnie muszą spotkać takie dziwne rzeczy? Ciekawe czy inni też mają takie same albo podobne problemy. Ruszyłem do łazienki, ogarnąłem się i cały czas patrzyłem na swoje odbicie w lustrze zastanawiając się jak może potoczyć się ta rozmowa i czy ona w ogóle w czymś pomoże.

Rozmyślając tak do moich uszów dobiegł wielki trzask drzwi i bardzo znajomy głos.

- Wróciłem! - wrzasnął ojciec.

- No Michał weź się w garść, w końcu tak jakby ty jesteś głową rodziny - powiedziałem po cichu sam do siebie.

Wyszedłem z łazienki i w tym czasie ze swojego pokoju wyszła Oliwia.

- Gotowy? - zapytała ze strachem w głosie.

- Już bardziej gotowy być nie mogę - odpowiedziałem jej na pocieszenie z uśmiechem na twarzy.

- Weź mnie czasem powstrzymaj, bo wiesz jak to ja. Powiem o kilka słów za dużo i będzie wojna.

- Okey.

Zeszliśmy do salonu, gdzie czekali na nas rodzice. Od razu miałem wrażenie, że coś będzie nie tak.

- Mamo, tato musimy poważnie porozmawiać - oznajmiła Oliwia.

- Właśnie, musimy porozmawiać. Przeprowadzamy się - powiedział ojciec.

- Co!? - wykrztusiliśmy jednocześnie z Oliwią.

*******

No hejka, jak wam mija tydzień? Pewnie się zastanawiacie co tak szybko? Już wyjaśniam. Przez panią Teczowa_lala , która mnie torturowała i gnębiła żebym ruszył dupę i pisał rozdział. No i jest! Udało ci się XD

Sekrety rodzinneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz