*14*

59 8 0
                                    

*dzień później - Oliver*

Mieliśmy spotkać się całą trójką pod moim domem i wdrażać nasz niecny plan w życie. Po 15 minutach pojawiła się Oliwia a wraz z nią Oliver. Był uśmiechniety od ucha do ucha.

-Kochani gotowi aby utrzeć nosa naszemu ojczulkowi? - zapytal Oliver

-Tak - rzuciła Oliwia

To było bardzo dziwne ponieważ, samochód taty stał na parkingu deklarował, że przyjedzie dzisiaj wieczorem bo ma mnóstwo papierkowej pracy. Znowu nas okłamał zresztą czego można by się po nim spodziewać. Podszedłem cicho do drzwi i otworzyłem je usłyszałem dziwne jęki pokazałem dłonią rodzenstwu aby zaczekali na zewnątrz po czym wszedłem do środka. Dźwięki dochodziły z kuchni więc tam się udałem. To co zobaczyłem kompletnie scięło mnie z nóg. Mój ojciec posuwał jakąś tlenioną blondynke na stole. Co za parszywy dran.
-Ty jebany chuju!!!!!!! Jeszcze Ci mało Ty pierdolony alfonsie!! - wkurwiłem się na tego człowieka.
"Tato" gdy usłyszał mój głos od razu się od niej odsunął oraz z prędkością światła się ubrał.
-Michał sądziłem, że wrócisz za godzinę. - zaczął iść w moją stronę, a ja odruchowo zrobiłem krok w tył.
- Byłeś pewny, że wrócę później żeby w spokoju ruchać tą blond dziwke!!!!!
- Michał nie używaj takich słów.
- Bo co?!?! Taka prawda!!!

*Oliver*
Czekałem spokojnie z Oliwią przed drzwiami gdy usłyszałem podniesione głosy z domu. Oliwia zszokowana patrzyła w tamtą stronę podbiegłem do niej przytuliłem i szepnąłem na ucho.
-Nie ruszaj sie stąd. Zalatwię to, obiecuję.
Po czym dałem jej szybkiego buziaka w czoło.
Wbiegłem do środka i  zobaczyłem kłócącego się Michała z Ojcem i jakąś lale na blacie w kuchni. Szybko domyśliłem się o co poszło.
-Ty pierdolony dziwkarzu. - wykrzyczałem do mojego ojca i z całej siły przyjebałem mu w szczękę, aż coś chrupło.

-Oliver. Co Ty tutaj robisz?!?!

- Gówno Cię to obchodzi - odpowiedziałem mu i rzuciłem się na niego z pięściami. 

Nie mogłem się powstrzymać. Od zawsze miałem ochotę mu przywalić za to, że mnie zostawił, za udawanie że mnie nie zna.

*Michał*

Nie mogę w to uwierzyć. Mój ojciec zdradza naszą mamę z jakąś dziwką. Na własne oczy widziałem jak całując się z nią. Rozwalił naszą rodzinę. Nie mogłem w to uwierzyć. Do kuchni wpadł Oliver i kiedy zobaczył co się wydarzyło rzucił się na niego z  pięściami. Chciałem go powstrzymać, ale byłem w takim szoku, że nie potrafiłem nic zrobić. Patrzyłem na nich jak się naparzają, głównie to Oliver go leje, do czasu kiedy wbiegła tu Oliwia. 

- Co tu się dzieje?! Spokój bo wam oboje do dupy nakopie! - Wrzasnęła siostra i  próbowała ich jakoś rozdzielić. 

W tym czasie wybiegłem z domu i zacząłem biec przed siebie ocierając co chwilę łzy. Nie mogłem dłużej patrzeć na nich wszystkich. To wszystko mnie przerosło. Biegłem tak dopóki nie zauważyłem, że jestem nad stawami, które znajdują się na drugim końcu miasta. Usiadłem na ławce i rozmyślałem jak to dalej będzie, jak mama to przeżyje, ale zachwycałem się też tą ciszą i spokojem jaki był nad stawami. Tą piękną chwilę przerwał mi telefon. Był to sms od Olivera.

,,Gdzie jesteś? Martwię się o ciebie. Jak coś to jestem już w hotelu niedaleko stawów.''

Nagle mnie oświeciło. Teraz już wiem dlaczego mnie odnalazł. Wszystko układa się w logiczną całość. Wiem, dlaczego rodzice nie chcieli, abym miał z nim kontakt. Oliverowi zależało na tym, aby zniszczyć wszystko co mam. Chciał, żebym poczuł się tak jak on kiedy ojciec go zostawił i specjalnie wymyślił ,,plan zemsty". Ojca umówił z ładną blondynką. Skoro był w hotelu niedaleko stawów to zrobię mu małą niespodziankę. Spytałem się recepcjonistki pod którym numerem mieszka Oliver i udałem się na trzecie piętro. Zapukałem, czekałem, aż ktoś mi otworzy drzwi.

- Michał...

I tak pięknie w mordę to jeszcze nikt ode mnie nie oberwał, aż mnie ręka zabolała. Co najmniej nos złamany.

- ...miło mi cię widzieć - dokończył zdanie.

Złapałem go za szmaty i rzuciłem na łóżku, bo trochę był nieprzytomny. 

- Przyznaj się, to wszystko miałeś zaplanowane i mieliśmy z Oliwią zobaczyć jak nasz ojciec posuwa jakąś dziwkę. Tylko po to, żebyśmy poczuli się jak ty kiedyś. Nieprawdasz? 

Było widać po nim, że nie chce odpowiadać na to pytanie. Więc dostał jeszcze raz, tym razem z drugiej ręki.

- No mów!!

- Masz rację! Zrobiłem tak jak powiedziałeś - odpowiedział.

Miałem ochotę przywalić mu jeszcze raz tylko, że mocniej, ale ktoś mnie powstrzymał

- Zostaw go.

- Filip? Co ty tutaj robisz?

Filip to mój przyjaciel z piaskownicy, czyli jak miałem jakieś 5 lat. On był ode mnie młodszy o jakieś 2 lata. Kumplowaliśmy się do końca podstawówki, a potem on wyjechał i ograniczyliśmy kontakty. Czasem jeszcze się spotykaliśmy na ulicy przez przypadek. Nie widziałem go chyba ponad 5 lat. Z wyglądu strasznie się zmienił.  Zaczął nosić okulary, włosy mu ściemniały i skrócił je. Ostatnio miał do ramion. Przerósł mnie, a rysy twarzy miał bardziej wyraziste.

- Weź go zostaw, uwierz mi nie warto - złapał mnie za ramię na znak abyśmy wyszli z hotelu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Weź go zostaw, uwierz mi nie warto - złapał mnie za ramię na znak abyśmy wyszli z hotelu.

I opuściliśmy hotel zostawiając Olivera na łóżku z rozwalonym nosem i brwią, z których zaczęła sączyć się krew. Zapiekła mnie dłoń, zauważyłem, że mam zranione knycie.

 Zapiekła mnie dłoń, zauważyłem, że mam zranione knycie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

KD
-----------------------------

Hej ;* przepraszamy za tak długą przerwę w opowiadaniu, ale biol-chem wymaga. Postaramy się jeszcze dodać dzisiaj kolejny rozdział. Pozdrawiam.

Sekrety rodzinneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz