Rozdział jedenasty

2.5K 109 12
                                    

- Nie mogłam uwierzyć w to, kiedy ojciec mi o tym mówił. - rzekłam, mieszając łyżeczką w swoim kubku w buldogi, w którym zostały już niestety tylko fusy po kawie. - Zna Cristiano od bardzo dawna, ale dopiero rok temu postanowili otworzyć razem hotel na Maderze. Co prawda najwięcej będzie robił tam mój tato, ale hotel będzie działał pod nazwą Ronaldo. Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszył. 

- Kto? - zapytała Anto, upijając łyk swojej kawy. Zazdrościłam jej, że potrafiła pić ją tak powoli, gdyż ja swoje pochłaniałam trzema łykami. 

Westchnęłam.

- Mój tato, geniuszu. - mruknęłam, odsuwając od siebie kubek i uniosłam wzrok na rudowłosą. - Jakby ten cały Cristiano był jakąś wielką gwiazdą tego całego futbolu. Albo nawet bogiem. 

Anto odłożyła swoją szklankę i nie mrugając, patrzyła na mnie, jakby chciała wywiercić dziurę w moim czole.

- Bo nią jest! - odparła w końcu, a ja z osłupieniem wytrzeszczyłam oczy. Dopiero teraz docierało do mnie jakim laikiem byłam w kwestii piłki nożnej, chociaż mój tato był jednym z działaczy w madryckim klubie. 

- Żartujesz. - powiedziałam, pochylając się w jej kierunku, ale wyraz jej twarzy się nie zmienił. 

- Właśnie w takich momentach zastanawiam się, dlaczego się z tobą przyjaźnię. Naprawdę. 

- Dzięki, miło mi to słyszeć. - wzdychnęłam, opadając plecami na oparcie.

- Szczerze to Cris wygrał już chyba wszystko co najważniejsze, jeśli chodzi o piłkę nożną, każdy tytuł indywidualnie i klubowo. Tylko w reprezentacji nie udało mu się jeszcze niczego zdobyć. - słuchałam jej słów uważnie, będąc pod niemałym wrażeniem. - Taką gwiazdę właśnie poznałaś.

Jedyne na co było mnie stać, to wzruszenie ramionami. 

- Jak chcesz wyrwać jakiegoś jego kolegę, to przyjeżdżają tu w przyszłą środę. 

Oczy dziewczyny rozszerzyły się, ale po chwili zmieniła postawę, unosząc i opuszczając brwi.

- Uważaj, żeby ciebie ktoś nie wyrwał. O ile już tego nie zrobił. - uśmiechnęła się do mnie, ale jej słowa podziałały na mnie jak płachta na byka. Zabierając kubek ze stołu, wstałam z krzesła.

- Będę w gabinecie. - burknęłam jak mała obrażona dziewczynka i nie racząc jej spojrzeniem, odeszłam od stolika, a następnie wyszłam z hotelowej restauracji. 

Przecież to, że kilka razy wpadł do mnie z kawą, jeszcze nic nie znaczy. 

Prawda?

*

Od małego dziecka uwielbiałam pływać, dlatego mając basen we własnym hotelu, korzystałam z niego kiedy tylko mogłam. Co prawda tego dnia cała część sportowa, a więc baseny i siłownia były otwarte tylko dla zawodników Realu Madryt, jednakże nie wierzyłam, by któryś z nich zechciał popływać o dwunastej w nocy. Przynajmniej tak myślałam. 

Przepływałam już po raz któryś długość basenu sportowego, więc już z trudem łapałam oddech. Zmęczenie dawało mi się we znaki, dlatego postanowiłam przez chwilę odpocząć. Wypłynęłam spod wody i powoli otwierając oczy, o mały włos nie dostałam zawału. Twarz Cristiano znajdowała się tak blisko mojej, że prawie krzyknęłam z przerażenia. Do tego stał bezczelnie na moim torze. Przesunęłam się nieco w bok i stanęłam na stopniu, dzięki czemu cała moja głowa wystawała ponad wodę. Z trudem uspokajałam oddech i dudniące w piersi serce, chociaż sama przestałam być pewna powodu, przez który tak szybko biło. 

- Co ty tu, do diaska, robisz o tej porze? - spytałam w końcu, starając się patrzeć tylko w jego oczy i zapomnieć, że stał przede mną w samych spodenkach. Jak zwykle obdarzył mnie swoim uśmiechem, ukazując idealnie białe zęby.

- Teoretycznie mógłbym się o to samo zapytać. 

Wypuściłam głośno powietrze, nie mając ochoty na takie przekomarzanie się, tym bardziej, że zbyt mocno zaczynało mi się to podobać. 

- Przyszedłem popływać. Satysfakcjonująca odpowiedź? - uniósł pytająco brwi, na szczęście nie spuszczając wzroku z moich oczu. Wolałam, żeby patrzył w nie, aniżeli niżej, nawet jeśli przykrywała mnie tafla wody. W końcu miałam na sobie tylko bikini. 

Pokręciłam głową, natarczywie się na niego patrząc.

- Och, no dobra. Pytałem w recepcji o ciebie i ta młoda, bardzo miła dziewczyna mi powiedziała, gdzie prawdopodobnie cię znajdę, jeśli jeszcze nie wyszłaś.- odpowiedział po chwili, w geście kapitulacji unosząc dłonie. - Więc jestem.

- Oj, ja już sobie z nią pomówię. - mruknęłam, na chwilę przenosząc wzrok gdzieś na bok.

- Nie wiń jej. Kto by nie uległ mojemu urokowi? - zaśmiał się, ale mimo to popatrzyłam na niego niewzruszona. 

Przewróciłam tylko oczami.

- Ale próżniak! - prychnęłam.

- Tylko przy tobie. - odgryzł się, za co oberwał ode mnie lekko w ramię raz, ale później znów go pacnęłam. - Za co to? - zaśmiał się, a w odwecie zbliżył się do mnie i uszczypnął mnie w żebra. Sama chciałabym wiedzieć za co. Może za to, że zbyt szybko Cię polubiłam? Może za to, że byłeś stanowczo zbyt ciepły w stosunku do mnie? 

Otworzyłam w osłupieniu usta i nie mrugając, patrzyłam w jego oczy. On patrzył zaś w moje, bez przerwy się uśmiechając. Dopiero gdy złączyłam swoje wargi, spoważniał, a miedzy nami utworzyła się dziwna atmosfera. Powietrze jakby zgęstniało, a mi zrobiło się gorąco, gdy jego wzrok na sekundę powędrował na moje usta. Obawiałam się tego, co zaraz może się wydarzyć. Jednak on po prostu położył dłoń na mój policzek, gładząc jego skórę swoim kciukiem. Od razu poczułam przebiegające po moim ciele dreszcze i ucisk w podbrzuszu. Nieświadomie przygryzłam wargę, a on jakby odbierając to za znak, powoli pochylił się do mnie. Nasze nosy ocierały się o siebie, ale obydwoje wciąż patrzyliśmy sobie w oczy. Kiedy jego usta miały już musnąć moje, zaskakując go, chlusnęłam ręką w wodę, sprawiając, że obydwoje oberwaliśmy kroplami wody. Zaśmiałam się głośno, ale tak naprawdę był to śmiech z nerwów, z emocji, z zagubienia... Przerażało mnie to wszystko, jak tylko o tym myślałam. 

Popatrzył na mnie, kręcąc z rozbawieniem głową. 

Wiem, zniszczyłam moment, ale jakbyś nie wiedział, zrobiłam to celowo. 


*

Nie wiem, co was dzisiaj tak rozpieszczam, ale jako że został mi ostatni rozdział do napisania, daję wam dzisiaj kolejny. 

Ogólnie opowiadanie liczy 25 rozdziałów, więc jeszcze was trochę pomęczę. 

Dziękuję za wszystkie gwiazdki, ale również mam nadzieję, że trochę bardziej uaktywnicie się w komentarzach, bo jestem ciekawa waszych myśli. Do następnego <3

Let me love you | C.ROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz