Zapukałam do drzwi. Po chwili otworzyła je Rebecca.
- Cześć!- krzyknęła rzucając się w moje ramiona.
- No hej młoda- odpowiedziałam.
- Nigdy więcej mnie tak nie strasz! Myślałam, że umarłaś!
- Spokojnie, już wszystko dobrze- mówiąc te słowa przytuliłam dziewczynkę. - Co dzisiaj robimy?- zapytałam.
- Ja niestety nie prowadzę dzisiejszego treningu- powiedziała ze smutkiem w głosie.
- Dlaczego?
- Ponieważ to są twoje ostatnie zajęcia przed egzaminem, musi poprowadzić je ktoś bardzo doświadczony- odpowiedziała.
Nie musiała kończyć. Wiedziałam, że chodzi o Jake'a.
- Witaj Chloe- powiedział wyłaniając się z mroku sali.
- Cześć- rzuciłam krótko.
Po chwili milczenia Rebecca nas opuściła. Zostaliśmy sami. Chłopak wyciągnął do mnie swoją dłoń. Odtrąciłam ją od siebie. Opuścił głowę z rezygnacją i zapraszających gestem przywołał mnie do środka sali. Moim oczom ukazała się wielka szklana cela z trzema srebrnymi igłami, które zwisały z sufitu.
- Co to jest?- zapytałam.
- Komnata symulacji- odpowiedział. - W niej będziesz zaliczać swój egzamin- dodał po chwili.
Wiedziałam już, że to tam odbędą się też dzisiejsze zajęcia.
Jake wskazał dłonią, abym weszła do kabiny. Posłusznie to zrobiłam.
- Nie ruszaj się- powiedział zza szyby.
Poczułam bolesne ukłucia na swoich plecach. Czułam, jakby metal wchodził mi w kręgosłup. Wrzasnęłam z bólu.
- Spokojnie, już wszystko jest w porządku- próbował mnie uspokoić.
Faktycznie. Ból minął tak szybko, jak się pojawił.
- Kiwnij głową jeśli jesteś gotowa- usłyszałam głos Jake'a z głośników.
Po chwili zastanowienia kiwnęłam głową. Jake powiedział coś pod nosem, po czym zaczął włączać symulację. Obraz w moich oczach zaczął się rozmazywać.
---------------------------------------------
Jake
Nie wiedziałem, dlaczego ona jest na mnie aż tak cięta. Miałem już wszystkiego dość, więc wskazałem, aby weszła do sali. Zrobiła to bez najmniejszego problemu.
- Co to jest?- pytając wskazała na szklane pomieszczenie.
- To jest komnata symulacji- odpowiedziałem. Po chwili poinformowałem ją, że tu też będzie zdawać egzamin. Gestem wskazałem, żeby weszła do środka. Posłusznie wykonała moją prośbę. Ustawiłem sprzęt tak, żeby wszystko było w porządku. Usłyszałem wrzask. Spojrzałem na Chloe. Po chwili ogarnąłem, że wbiły się w nią igły. Próbowałem ką uspokoić. Udało się.
- Jeśli będziesz gotowa to kiwnij głową- poleciłem.
Po paru chwilach posłusznie wykonała polecenie. "No to zaczynamy" powiedziałem pod nosem, po czym włączyłem symulację. Po paru chwilach Chloe zamknęła oczy, a igły uniosły ją w powietrzu. Teraz przeszedłem do monitorów, które obrazowały mi symulację dziewczyny. Wiedziałem, że przede mną 2 godziny siedzenia i oglądania coś w stylu igrzysk śmierci.
CZYTASZ
Projekt: samobójcy
Science FictionW końcu na Ziemi zapanował pokój, ludzie zaprzestali wszelkie wojny i skupili się na życiu w pokoju. Każdy darzył każdego szacunkiem i zaufaniem. Politycy przestali okłamywać i oczerniać innych. Świat zaczął powoli stawać się lepszy. Niestety wkrótc...