Na urodziny Susan przyjechała cała paczka: Victoria, Olga i Claudia.
Było bardzo fajnie: śmiech, gry i zabawa.
Do czasu...
Coś zastukało w kuchni.
-pójdę sprawdzić, co to- odezwała się jubilatka
-Tylko się pospiesz, Su!
-Ok, ok- zachichotała
Wyszła do kuchni, rozejrzała się po niej, ale nic nie znalazła ,,To pewnie pies" pomyślała, i ruszyła z powrotem do pokoju.
-Susi?- zawołała jej mama- Chodź na chwilkę, ktoś do ciebie przyszedł-Susan weszła do salonu, gdzie prócz jej mamy siedział bardzo wysoki- i gruby- mężczyzna z długą brodą-To pan Rubeus Hagrid. Jest gajowym w...
-Hogwardzie- podpowiedział jej facet- przybyłem by powiadomić cię, że zostałaś zaproszona do szkoły... Magii. Co ty na to?- wręczył jej pergaminową kopertę zamkniętą czerwoną pieczęcią z literą H- to pewnie oznacza Hogward
Zaczęła go czytać, ale zaraz do pokoju wpadła zaciekawiona Claudia, za nią Viki i Olga
- Dzień dobry- wyparowała Oldzia- Kto to?
-Znajomy- odparowała szybko mama Su
-A... Idziesz?- zwróciła się do Susan Viki
-Jasne-powiedziała szybko i wychodząc spojrzała przepraszająco na Hagrida.
*****
*Susan*
To niesamowite, że dostałam ten list! Nie mogę w to uwierzyć! Tak się cieszę! A co będzie z dziewczynami, co z naszą przyjaźnią...? Z jednej strony fajnie, że tam jadę, a z drugiej... kompletny kanał. I co ja mam teraz zrobić, powiedzieć mi im nie wolno, okłamać też nie mogę. Załamka. Może wymyślić jakąś wymówkę... Tak to będzie naj lepsze rozwiązanie. To może powiem, że do cioci jadę? Su, ogarnij się! Kto normalny jedzie do cioci na cały rok i do tego w czasie szkoły?! To za dużo jak na jeden dzień... Jakoś nie wyobrażam sobie w mundurku Hogwardu i do tego z RÓŻDŻKĄ!... Ale czemu rodzice mi nie powiedzieli wcześniej!? Dlaczego!? Coś czuję, że przyjaźń między mną, Viktorią, Claudią i Olivią niedługo się skończy....
*****
Susan do końca imprezy była przygnębiona. Dziewczyny nie wiedziały, co się stało, ale wolały nie pytać.
Gdy odjechała Viki- jako ostatnia, Su od razu wskoczyła do łóżka i zaczęła płakać. Nie chciała ich zostawiać. Tak na prawdę zaczęła zastanawiać się, czy w ogóle chce uczyć się w Hogwardzie. Bez nich? Udało jej się zasnąć dopiero o siódmej rano.
Hagrid spał u nich. Następnego dnia zabrał ją na ulicę czarodziejów, Pokątną. Tam kupiła wszystko, co będzie jej potrzebne i wymieniła 200 dolarów na magiczne pieniądze. Kupiła sobie tez Splintera- szczura. Wieczorem Mama pisała list do dyrektora Hogwardu, że zgadza się, by Susan tam uczęszczała.
Susan wbiegła do pokoju w ostatniej chwili
- Nie-krzyknęła, ocierając łzy
-Co nie?
- nie chcę tam iść! chcę zostać tu, mieć kontakt z dziewczynami! - zaczęła szlochaći się popłakała- na maksa, jak 2 letnie dziecko kiedy nie ma przy nim mamy. Mama objęła ją mocno
- nie martw się- odparł hagrid. będziesz miała z nimi kontakt, Dyrektor na pewno coś wymyśli
Susan nie zgadza się, ale po godzinach i próbach namowy Hagridowi udaje się. Wychodzi, a Susi mocno przytula mamę.
![](https://img.wattpad.com/cover/81132642-288-k200300.jpg)
YOU ARE READING
INNE(Harry Potter Fanfiction)
FanfictionZycie czterech przyjaciółek zmienia się o 360' gdy Su dostaje pewien list... Nawiązanie do serii książek o Harrym Potterze(właściwie do Huncwotów xD) Historia dostępna też na samych quizach u urzydkownika .Hamato.Fox.