I-Urodziny

53 4 1
                                    

*Viki*

30 stycznia Susan ma urodziny (12 lat)

Z tej okazji, zamóiłyśmy sową z jakiejś polecanej cukierni na pokątnej tort dekorowany inspiracjami z Hogwartu (patrz na obrazek do góry)

Zostałyśmy zaproszone my trzy i- jak się okazało- Marry

-Zaprosiłaś Marry?!?- pytam

-To moje urodziny. Nie mogłam?- pyta Su

-No.. Mogłaś...

-Zazdrosna jesteś?

-Wcale nie! O co ci w ogule chodzi!?! W ogule, weź się odczep!- rzucam w nią poduszką i wychodzę z dormitorium. Idę do biblioteki, porysować. Nawet nie patrzę, co szkicuję, ręka sama mnie prowadzi. Gdy obrazek jest gotowy ze zdziwieniem spostrzegam, że to lis. DLACZEGO AKURAT LIS?!? Nie, ja wcale nie jestem zazdrosna o Su!!!

*****

No i wychodzi, co było oczywiste. Przed urodzinam i Marry pyta Susan, czy Pepper też może przyjść. Su chce odmówić, ale Marry by się obraziła, więc tylko mruczy:

-Ehę...

Więc wyszło, że Pepper przyszła na urodziny i wszystko zepsuła. Tak nudno jeszcze nie było. Co o czymś gadałyśmy to albo wtrącała się z tym swoim ,,Ale co?", albo opowiadała śmieszne (sarkazm) historyjki... JAK MY TAM W OGULE WYTRZYMAŁYŚMY?!?

*****

Niedługo potem były urodziny Claudii i Olgi (27 luty- Claudia i 14 marzec- Olivia)

Nie chciały one (szczegulnie Olga) zapraszać ani Marry, ani Pepper, toteż uciekałyśmy od nich przez pół Hogwartu i wyszło, że Olga wyprawiała w jakiejś opuszczonej sali, a Claudia u Hagrida (był wliczany w gości XDD)

Tu dam wam jedną scenkę z uciekania na urodziny Olgi:

Idziemy korytarzem w poszukiwaniu jakiejś sali. Żeby Marry się nie zastanawiała, gdzie jesteśmy, zostawiłyśmy jej liścik, że idziemy pozwiedzać i powinnyśmy być rano, ale nie ma nikomu mówić bo przecież szwędanie się po nocy jest zabronione. Miejmy nadzieję, że nie pójdzie nas szukać. W pewnym momęcie, słyszymy najgorszy dźwięk, jaki można usłyszeć: Pepperowe ,,Cześć, dziewczyny!" z końca korytarza.

Zaczynamy wiać w przeciwnym kierunku nie słuchając jej dalszych słów:

-Właśnie tędy szłąm i... zaraz... gdzie tak pędzicie?

Jakie to szczęście, że jestećmy od niej szybsze, bo by nas dogoniła! Zaczęła biec! Zwiałyśmy do lochów, wbiłyśmy do pierwszej nie zakluczonej klasy i usłyszałyśmy tylko, jak przebiega obok drzwi (nie, nie widziała, gdzie wbiegłyśmy)

-Hej! Hej! Zaczekajcie!-teraz ściszyła głos i mówiła sama do siebie- może myślały, że to nauczyciel...- poszła. Ufff... Tooo... IMPREZA!!!!

SORRY FOR PARTY ROCKING!!!!! (tak wiem, że wtedy nie było takiej muzy xD)

***Naszępnego dnia***

Pepper:Hej, dziewczyny. Wczoraj wieczorem was widziałam, ale uciekłyście.

-Och, na prawdę... To byłaś ty? Serio..? Myy- jestem zmieszana- Myślałyśmy, że to jakiś nauczyciel...

-Ale powiedziałam ,,Hej"

-Och... My... Yy...

-Nie słyszałyśmy- mówi za mnie Susan

Chyba to chwyciła, bo powiesziała tylko:

-Och.. ach tak... No.. dobra...

Poszła. UFFFF.....

~~~~~~~~~~~~~~~~

Przyznać się! Kto by chciał takiego torta jak na górze???



INNE(Harry Potter Fanfiction)Where stories live. Discover now