ROK I- podróż

132 8 0
                                    

     Susan szła z rodzicami przez stację, w stronę peronu dziewiątego.

Bilet schowany miała w kieszeni, wózek z wagarzami wiózł jej tata. W końcu dotarli do barierki między peronem dziewiątym a dziesiątym, gdzie Susan według instrukcji Hagrida wbiegła. Za nią Mama i tata. stał tam już pociąg, gotowy do odjazdu. Su spojrzała na zegar: 10:47.

- Mamy 13 minut do odjazdu-rzekła i podbiegła, przytulić tatę, potem mamę.

-Suzi, dasz radę. Uczysz się nie najgorzej, masz wszystko co potrzebne, Splintera no i- możesz do nas pisać. Hagrid mówił, że obok zamku jest sowiarnia.

-Wiem.- otarła łzę spływająca po policzku-jak myślicie, do którego domu trafię?


-Z twoją głową, na pewno do Raenclow- uśmiechnęła się mama- Nawet pan Hagrid tak uważa.

Żegnali się jeszcze kilka minut, a potem zegar wskazał godzinę za trzy jedenasta.

-Lepiej już się zbieraj- rzekł tata, i pomógł Susan zanieść bagaże.

Su znalazła pusty przedział i usiadła przy oknie. pociąg odjechał a rodzice pomachali jej na pożegnanie. Ona też pomachała. Po policzku spłynęła jej kolejna łza. Ale nie z tęsknoty za rodzicami: za przyjaciółkami...

*****

*Claudia*

Do pustego przedziału wturlał się ciemnowłosy chłopak. Był najwidoczniej rozweselony, ale nie widzę powodów do śmiechu.

-Tu zajęte?- zapytał z cwaniakowatym uśmiechem

-Tak!!!- wrzasnęłam

-Dobra, dobra...-oparł się o ścianę- Syriusz Bl...

-Wpier**laj!!!

Wyszedł bez słowa, a ja schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam się wydzierać sama do siebie, że w ogóle jadę do tego Hogwadu, że wolałabym zostać w domu i nadal przyjaźnić się z Oldzi, Su i Viki...

INNE(Harry Potter Fanfiction)Where stories live. Discover now