Niemiły gość

12 3 0
                                    

Nieznajoma przyszła następnego dnia do lodziarni, w której pracuje. Tak jak jej obiecywałem, sponsoruje jej lody przez cały sezon. Jednak była trochę inna niż wcześniej. Była SMUTNA!

- Coś się stało, lody nie smakują?- zapytałem

- Nie, nic się nie dzieje - odpowiedziała nerwowo spoglądając w witrynę sklepu obuwniczego.

Zauważyłem to, ale nic więcej nie mogłem zrobić. Całym sercem pragnąłem zaprosić ją gdzie indziej, ale gdzie i kiedy? Nawet nie znałem jej imienia.

Dziewczyna nadal nerwowo spoglądała na szybę sklepu. Ale zaraz... Tam ktoś był i definitywnie nas obserwował, tak jak dziewczyna jego.

- Zdradź mi mały sekret... - zapytałem ponownie tym razem trochę pewniej.

- Słucham? - odpowiada z poirytowaniem spoglądając tym razem na mnie.

- Jak masz na imię?- podszedłem do jej stolika i dosiadłem się zostawiając stoisko bez opieki.

- Basia. - odpowiedziała teraz stanowczo.

Spojrzałem na chłopaka niedaleko i zapytałem Barbary:
To twój chłopak??

Spojrzała w moją stronę, a później na osobę dalej. Bałem się, że nie zaprzeczy.

Ale co ja mogłem, byłem tylko lodziarzem, który ubrudził jej sukienke i zaproponował lody na całe wakacje.
Ale też jestem lodziarzem, który ZAKOCHAŁ się w klientce, ubrudził jej sukienke i zaproponował lody na wakacje.
Jedno słowo, a tyle zmienia.

- Niestety nie znam tego człowieka.- odpowiedziała z wymuszonym uśmiechem, po chwili milczenia głośno dodała- twoja lodziarnia, ludzie domagają się lodów, a ty tutaj siedzisz i gapisz się na nieznajomego faceta jak w w obrazek.

Odszedłem od stołu ja pacynka, nic nie mówiąc i robiąc. Kiedy oddawałem w ręce lody czekoladowe starszemu panu. Zauważyłem zbliżającego się do stoiska tego mężczyznę, o którego wypytywałem Basie.
Zbliżał się. Był coraz bliżej i bliżej, aż znieruchomiałem i jak wcześnie opowiedziała moja ukochana, wpatrzyłem się w niego jak w arcydzieło.
Podszedł i chwycił za rękę bezbronną dziewczynę. Ona się nie odezwała, tak jakby spodziewała się niemiłego gościa.

Jest smutna. Widać to na kilometr. Kiedy tylko wróciłem do domu. Wyciągąłem stary zeszyt w kratkę i napisałem : pamiętnik. Może nie jest to męski zeszyt, ale jedyne czego pragnąłem to myślenie o Basi. Już po paru chwilach zeszyt zapełnił się do połowy zapiskami o kochanej:
Jej piwne oczy, świetnie współgrają z opaliną cerą...

Myślę, że się spodobało


STORY OF LIFEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz