*3*

217 28 5
                                    



- To jak Grace, może dzisiaj dasz się przekonać, że o tej godzinie kawa smakuje najlepiej?

- Chętnie. - odpowiedziałam bez większego namysłu. Możliwe, że to dlatego, że nie chciałam jeszcze wracać do domu. Możliwe, że wciąż obawiałam się tego dziwnego chłopaka, bałam się, że on wciąż może tam być.

Zach uśmiechnął się do mnie pięknie, po czym ruszył w kierunku stolika pod oknem, tego samego co ostatnio. Ja natomiast udałam się do kuchni i spokojnie przygotowałam dwie kawy. Parę minut później siedziałam naprzeciwko długo włosego chłopaka i leniwie sączyłam kawę. Zach próbował zachęcić mnie do rozmowy, ale ja pomimo że naprawdę interesowało mnie to co mówił, w ogóle nie mogłam się skupić na jego słowach bo w mojej głowie wciąż kołatały się wydarzenia z poprzedniego wieczoru.

- Wszystko w porządku? - spytał, wyrywając mnie z zamyślenia.

- Tak, przepraszam, zamyśliłam się. - wyjaśniłam posyłając mu niepewny uśmiech.

- Coś się stało? Jesteś jakaś nieobecna. - zagaił, a ja przygryzłam nerwowo wargę. Nie byłam pewna czy powinnam komukolwiek mówić o wczorajszych wydarzeniach, a co dopiero komuś kogo prawie w ogóle nie znam. - Powiedz mi, może trochę ci ulży. - dodał, a ja zaczęłam zastanawiać się nad jego słowami. Może faktycznie ma rację?

Oplotłam dłońmi gorącą filiżankę z kawą i spróbowałam zebrać myśli.

- Może masz racje, ale to nic wielkiego. - skłamałam, wciąż nie będąc pewną czy dobrze robię mówiąc mu o swoich problemach. - Po prostu... możliwe, że nie zachowałam się tak jak powninnam, w jednej sprawie, i teraz... teraz mam mętlik w głowie i zastanawiam się co by się stało gdybym postąpiła inaczej.

Zamyślił się chwilę, co można było wyczytać z jego twarzy, jednak zaraz potem znów przybrał swoją standardową minę.

- Tego już się raczej nie dowiesz, więc moim zdaniem bez względu na to co to była za sprawa, nie ma co zawracać sobie tym głowy. -odpowiedział przyjaźnie, na co mimo że te słowa były dość prymitywne, poczułam się trochę lepiej.

Później byłam już bardziej spokojna i mogłam normalnie wdać się w konwersacje z chłopakiem. Był bardzo zabawny, i tak jak pomyślałam sobie po naszym pierwszym spotkaniu – zdecydowanie możemy się polubić. Wydawał się bardzo interesującym człowiekiem, a rozmowa z nim przychodziła mi z taką łatwością jakbyśmy znali się od lat. Po naszych kawach już dawno nie było śladu, a my wciąż rozmawialiśmy, praktycznie o wszystkim. Czas mijał, ale ja zdawałam się go nie odczuwać i z zaintersowaniem wsłuchiwałam się w słowa chlopaka, co jakiś czas dodając coś od siebie. Po jakimś czasie zauważyłam, że godzina już dawno przekroczyła 23, a ja wciąż nie zamknęłam kawiarni.

- Zach, wspaniale się z tobą rozmawia, ale dwie godziny temu powinnam zamknąć, więc niestety muszę to przerwać. - zakomunikowałam lekko zestersowana tym, że nie wywiązałam się ze swoich obowiązków, chociaż w sumie, kto mógłby się o tym dowiedzieć?

- Oczywiście, przepraszam, zupełnie straciłem poczucie czasu. - odparł podnosząc się z miejsca.

Uśmiechnęłam się do niego, po czym chwyciłam dwie filiżanki i zaniosłam do kuchni, postanawiając, że daruję sobie ich zmywanie. Założyłam na siebie kurtkę i z torebką na ramieniu wyszłam z zaplecza, upewniając się czy wszystko jest na swoim miejscu. Przeczesałam wzrokiem główną sale, zatrzymując go na Zachu, który stał przy wyjściu, ubrany w kurtkę i czapkę, zwarty i  gotowy do wyjścia.

- Myślałam, że już poszedłeś. - przyznałam.

- Chciałem na ciebie poczekać, no chyba, że wolisz żebym poszedł to...

KNOW LOVE | Jesse RutherfordOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz