1

445 31 5
                                    



Środa, 7 marca 2012

Kolejny dzień spędzony na wpatrywaniu się w sufit, otumanionymi od leków oczami Bezpowrotnie stracony czas. Dlaczego tu jestem? Co się stało? Nie wiem... W głowie miałem kompletną pustkę. Nienawidzę tego uczucia. Jakbym był zombie-istotą niezdolną do głębszych przemyśleń, bez pamięci i wyobraźni.

Do sali weszła Charlotte ze swoją bandą świrusów w białych kitlach.

ZABIJ ICH.

Znowu zacznie się przesłuchanie rodem z komisariatu.

Było tak jak przypuszczałem. Oczywiście niczego się nie dowiedziała. Nic nie wiem, to proste. Czekam tylko na wyjście. Pragnę wolności. Wolności i czyjegoś cierpienia.





Czwartek, 2 marca 2012

Las może wydawać się dla wszystkich idealnym miejscem na morderstwo. Błąd. Straszny syf , a w dodatku ciężko zatrzeć ślady. Serio. Nie chciałbym skończyć jak mój ojciec, za kratami. Człowiek dostał dożywocie za serie zabójstw, bo nie potrafił po sobie posprzątać. Uczmy się na cudzych błędach.

Biegnę 5 kilometr i płuca zaczynają mnie coraz bardziej piec, ale nie mam zamiaru się zatrzymać. Bieganie pomaga racjonalnie myśleć. Skupić się. Mam przewagę nad większością ludzi, bo nie odczuwam emocji. Właściwie nic nie czuję. Zastanawiam się czasem, czy na świecie jest więcej ludzi takich jak ja. A może to właśnie ich nazywają psychopatami? Ciekawe. Są ludzie, którzy zasługują na śmierć w cierpieniach i nie mam zamiaru odbierać sobie przyjemności w wyrządzeniu im tego, na co zasługują. Bronię sprawiedliwości.
Pewnego dnia będę miał własną kolekcję trupów. No może nie do końca, to byłoby nierozsądne. Mógłbym zrobić album, czy coś. Rozważę to w przyszłości.

Mijając staw, mignęły mi cienie. Ludzie? Zwierzęta? Potencjalne ofiary? Mordercy? Przyjaciele? Nie ma różnicy. Nie zastanawiałem się nawet chwili . Zamiast tego popędziłem za nimi, zachowując duży odstęp. Lata praktyki, czynią mistrza. Schowany w cieniach drzew, obserwowałem akcję. Facet koło 60, mógł być czyimś ojcem, dziadkiem, mężem, bratem. Dla mnie jest przestępcą. Dziewczyna koło 20. Czyjaś córka, wnuczka, dziewczyna. Jego ofiara? Co miał zamiar zrobić? Zabić? Zgwałcić? Wyciąć organy? Śmieszne. W jakich okolicznościach można zobaczyć prawdziwą twarz człowieka. To nie mężczyzna był zbrodniarzem, tylko dziewczyna. To ona wyjęła pistolet. Przez nią ze świata zniknął kolejny człowiek.

Nie ruszyło mnie to. Ona zrobiła to szybko, ja robię to tak jak pokazał mi Adam. Powoli.
Nieśpiesznie morderstwo. Zadawanie cierpienia. Oczywiście musi na nie zasłużyć. Nie tym, że mnie zdenerwuje. Nie chodź tu o błachostki. Śmierć to poważna sprawa. Trzeba na nią zasłużyć.

Piątek, 3 marca 2012


Większość ludzi w moim wieku spędza piątkowy wieczór na imprezach, ja na komisariacie. Kolejne przesłuchanie. Często jestem świadkiem morderstw. Po prostu śmierć przyciąga mnie jak magnes. Moja mama była za drzwiami. Zdenerwowana jak zawsze, gdy mnie przesłuchują. Śmieszyło mnie to, że dziewczyna nie ukryła swojej zbrodni. Złapali ją w ciągu niecałej doby. Nigdy się nie dowiem, czy była taka głupia, czy po prostu jej nie zależało. Opowiedziałem im to, co wiedziałem i mnie wypuścili. Jak zawsze. Kiedy opuściłem komisariat, mama przytuliła mnie i nie chciała puścić. Kolejna rzecz, której do końca nie rozumiem. Przytulanie. To ma pewnie na celu przekazanie jakichś uczuć.

Wracając z komisariatu nie odezwaliśmy się do siebie ani słowem. Wtedy zaczęły się moje/nasze ciche dni. Szukanie ofiary.

Sobota, 4 marca 2012

Ofiara została wytypowana. Thomas Isla. 4 lata w poprawczaku za wielokrotne gwałcenie siostry. Wybór sposobu zabójstwa będzie interesujący. Chciałem, żeby cierpiał i błagał mnie o litość. Nie wiem czemu. Po prostu tego potrzebowałem. Musiałem to zrobić.

Niedziela, 5 marca 2012

Thomas jak każdy "zresocjalizowany" nastolatek wybrał się z rodziną do kościoła. Dbał o pozory. Mimo to, spogląda mu w oczy, wiedziałem, że nie zmienił się w najmniejszym stopniu. Dzikość jego spojrzenia i niespokojny styl poruszania. Kiedy wyszedł podbiegłem do niego i poprosiłem o rozmowę. Zgodził się niechętnie, po namowie rodziców. Kiedy odeszliśmy, przyłożyłem mu do ust chusteczkę nasączoną chloroformem i odleciał. Jego rodzina już dawno odjechała, więc nie miałem obaw. Nawet jeśli zaciągną mnie na komisariat, nie mam się czego bać. Jak zawsze.

Kiedy się obudził leżał już na stole, przypięty za ręce i nogi. Wszędzie była folia. W końcu seriale się do czegoś przydały. Nie będzie bałaganu. Nie skończę jak Adam.

ZRÓB TO NA CO CZEKASZ.

Wziąłem wiertarkę z szafki, a on wybałuszył oczy. Jego krzyki były tłumione przez zatykającą mu usta szmatę.

- Ostatnie życzenie? - spytałem na chwilę usuwając szmatkę.

- Czemu to robisz?

- Grasz na zwłokę? Nic ci to nie da.

- Czemu?

- Tobie czy innym?

- Ogólnie.

- Bo mogę, bo lubię, bo chcę. - powiedziałem ponownie zatykając mu usta.

NO DALEJ.

Włączyłem wiertarkę i zacząłem od nawiercenia otworów w jego nadgarstkach, następnie odwróciłem się z zamiarem wwiercenia się w brzuch. Wtedy ich zobaczyłem. Paru policjantów patrzyło na mnie jakby widzieli ducha. A ja? Zacząłem się śmiać. Reszty nie pamiętam.

OBECNIE


Siedzę na krześle i patrzę na ludzi w barze. Tyle potencjalnych ofiar. Nowe miejsce. Nowy Początek. Nie wolno mi tego spieprzyć. Znowu.

CO CI ZALEŻY? NIE ZNASZ TYCH LUDZI.


- Co z tego?


NIKT CIĘ NIE ZNA. NIKT CIE NAWET NIE ZAUWAŻY. ZRÓB TO.


- Nie chcę.


CHCESZ. JESZCZE O TYM NIE WIESZ. ZRÓB.


Musiałem stamtąd wyjść. Usiadłem na krawężniku i zacząłem głęboko oddychać. W mojej głowie jest pełno milczących głosów, czekających aż je usłyszę. Stają się coraz mniej ciche. A lista moich zbrodni coraz dłuższa. Nagle z lokalu wyszła dziewczyna. Nie miała więcej niż 19 lat. Za nią maszerował facet, który zamykając drzwi, zaczął ją szarpać i ciągnąć do auta. Ona nie krzyczała. Nie powinno mnie to obchodzić. Wiele razy widziałem takie sceny, i to ze mną w roli głównej. Jednak tym razem coś mnie ruszyło i pomogłem dziewczynie. Pomogłem to zbyt wielkoduszne określenie. Zacząłem okładać faceta aż stracił przytomność, a potem odciągnąłem brunetkę bliżej baru. Jednak, kiedy chciała się odezwać, stary JA powrócił. Kopnąłem ją w brzuch i odszedłem.

Powstał z tego taki syf.  

Milczące Głosy ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz