9

81 3 2
                                    

Aria wstała i rozejrzała się po pokoju. Nie wiedziała gdzie jest... ani nawet kim jest. Próbowała sobie przypomnieć cokolwiek z wydarzeń z wczorajszego wieczoru. Nic. Kompletna pustka. Wstała z łóżka i chwiejnym krokiem podeszła do drzwi i już sięgała za klamkę, gdy w jej głowie rozległ się głos: Na razie radzę nie wychodzić z pokoju, dziecko. Aria się odwróciła i ujrzała wysokiego, nienaturalnie chudego mężczyznę bez twarzy. Z niewiadomych powodów nie bała się go, czuła, że może mu zaufać.

- Przez pewien czas radziłbym, żebyś się położyła, Ario. - Wykonała polecenie. - Nie ruszaj się niedługo wrócę. - Mężczyzna znikł.

A więc nazywa się Aria. Rozejrzała się ponownie. Ściany były bordowe ze złotymi elementami, łóżko na którym leżało było ogromne i wyjątkowo miękkie, z jego góry zwieszał się granatowy baldachim. Po przeciwnej stronie drzwi była urocza toaletka i przestronna szafa. W pokoju były jeszcze jedne drzwi, dziewczyna zgadywała, że prowadzą do łazienki. Jej rozmyślania przerwało pojawienie się mężczyzny, który podszedł i wręczył jej tablet. Aria spojrzała na niego nie rozumiejąc czego od niej wymaga.

- Radzę ci się zapoznać ze wszystkimi opowieściami zawartymi w bibliotece. - Dziewczyna włączyła urządzenie i zaczęła przeglądać pokaźny zbiór historii. - Gdy skończysz poproszę kogoś by do ciebie przyszedł, ale nie śpiesz się i spróbuj zapamiętać jak najwięcej. - Na te słowa Aria obdarzyła go promiennym uśmiechem a następnie zabrała się za lekturę.

Pierwszą historię, którą wybrała była zatytułowana Jeff the Killer. Następne były Jane The Killer, Eyeless Jack, Masky i Hoodie, Ticci Toby, Sally, Ben Drowned, Bloody Painter, The Puppeteer, Lost Silver, Roześmiany Jack. Makabryczne opisy nie robiły na niej wrażenia, wręcz można powiedzieć, że zaczęły ją fascynować. Zostało jej jeszcze kilka wyszczególnionych tytułów lecz jej powieki samowolnie zaczęły opadać. Zasnęła.

~*~

- Dlaczego kazałeś jej zostać w pokoju, przecież wiesz co przeszła. Nie powinna być teraz sama, ona potrzebuje wsparcia. Ona...

- Ona niczego niego nie pamięta Jane. Proszę przestań podważać moje decyzje. - Mówił spokojnie Slenderman. - Poradziłem jej tylko by nie wychodziła do was póki nie zapozna się z waszymi postaciami. Nie chce by niepotrzebnie się stresowała bo to mogło by wywołać niechciane wspomnienia.

- Ale jak to ona niczego nie pamięta? - zapytała Jane.

- Nie jestem tego pewien, możliwe, że to próba ochrony jej samej. Podejrzewam, że wczorajsze wydarzenia zmusiły ją do czegoś podobnego do 'resetu'. Jej umysł po prostu nie wytrzymał przeciążenia. - Próbował wyjaśnić lecz sam nie był tego do końca pewny. Dziewczyna nie tylko straciła wspomnienia ale też zmieniła swoją osobowość. Do tej pory była przerażona myślą odebrania życia a teraz czytając creepypasty co pewien czas się uśmiechała i śmiała pod nosem.

- A Slendermanie. - Jane przerwała jego rozmyślania. - Czy mamy jej mówić co się stało z pozostałymi kandydatami?

- Nie, na razie niech nikt nie wspomina o eliminacjach, traktujcie ją jak osobę, która do nas trafiła przez przypadek a ja postanowiłem, że jej pomożemy. - Bardziej tandetnego kłamstwa nie dało się wymyślić ale nie mógł jej powiedzieć, że jej siostra została zabita po czym ona zabiła mordercę. Pozostawała jeszcze sprawa Scotta i Dylana. Scott zabił chłopaka w przypływie szału po czym ogłuszył swojego partnera i uciekł. Zaskakujące w tym wszystkim było to, że Slender nie mógł go nigdzie znaleźć. A jak wiadomo nie było lepszego śledczego od niego. - Eh, zostało jeszcze wiele do zrobienia, dziecko. Ale na ten moment pójdź i powiedz wszystkim co ustaliliśmy.

- Jak każesz, Slendermanie.- Dziewczyna pochyliła głowę i wyszła z gabinetu. Idąc korytarzem minęła drzwi do pokoju Arii. Dziewczyna poczuła do niej sympatie. Nie wiedziała czy ze względu na to, że tak mocno wzbraniała się przed zabiciem kogoś czy raczej przez to, że obydwie straciły rodziny.

Jane zeszła do salonu - serca całej 'willi' creepast. To tu spędzali największą ilość czasu ponieważ pomieszczenie nie tylko oferowało bogatą ilość rozrywek, pokój był połączony z kuchnią i tarasem. Kobieta stanęła na środku

- Hej! Przychodzę z wiadomością od Slendermana. - Na te hasło wszyscy zaprzestali wykonywanych czynności i odwrócili się w stronę Jane, która bez zbędnych niuansów wyjaśniła sytuację zaznaczając, że dziewczyna nic nie pamięta i nie można przy niej wspominać nic związanego z eliminacjami. - Czy ktoś ma jakieś 'ale'? Nie? To świetnie. - Wszyscy powrócili do swoich zajęć. Nikt nie ważył się sprzeciwić Slendermanowi - wszyscy wiedzieli jak się to skończy.

~*~

W pokoju Arii rozległo się pukanie co sprawiło, że dziewczyna wstała i podeszła do drzwi. Za nim chwyciła klamkę, same się otworzyły a w nich stanął mężczyzna w białej masce. Miał czarne otwory na oczy i wymalowane usta. By na niego spojrzeć Aria musiała zadrzeć głowę do góry.

- Nazywam się Masky ale jak chcesz możesz nazywać mnie Tim. - Tim? Te imię brzmiało dziwnie znajomo. - Slender poprosił mnie bym cię oprowadził. Jesteś gotowa? - Chłopak wymownie spojrzał na piżamę dziewczyny na co ona odpowiedziała wielkim rumieńcem.

- Może na początek się przebiorę. Daj mi 5 minut. - Mówiąc to skierowała się do szafy i wybrała pierwsze lepsze czarne ubrania. Chłopak nic nie powiedział tylko usiadł na łóżku i czekał.

Aria weszła do łazienki, ubrała się, uczesała włosy, które upięła w wysoki kok. Spojrzała na swoje odbicie. Zdała sobie sprawę, że wygląda naprawdę nieźle. Czarne rurki opinały jej zgrabne nogi a tego samego koloru top podkreślał nienaturalną bladość dziewczyny. Wzięła czarną kredkę i z wieloletnią wprawą obrysowała lekko fiołkowe oczy. Spojrzała na siebie jeszcze raz i wyszła.

- Okej, jestem gotowa. - Powiedziała do chłopaka, który wstał i w komiczny sposób zaproponował jej swoje ramie na co dziewczyna zareagowała perlistym śmiechem.

Druga Szansa/EliminacjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz