Zapraszam na opowiadanie na temat "Jak wygrałam w karty najlepszą noc w moim życiu". Można powiedzieć, że pamiętam z niej większość...
No, na pewno jakąś jej część.
W każdym razie pamiętam to, co było najważniejsze.Wokół mnie i Mii skaczą i tańczą ludzie, jest duszno, a podłoga klei się od napojów, wylewających się z plastikowych kubeczków. Kto by pomyślał, że skakanie z pełnym kubkiem właśnie tym skutkuje! To na imprezach uczymy się fizyki, drodzy rodzice!
Czuję, jak Mia ciągnie mnie za rękę, więc idę za nią w tłum. Po kilku łokciach w brzuchu i pięt na stopach wychodzimy na prawie pusty korytarz. W końcu mogę odetchnąć. Aż trudno uwierzyć, jak bardzo może się spocić jeden człowiek, a co dopiero setka! Opieram się o ścianę, głęboko oddychając i uśmiecham się do Mii. Dziewczyna zbliża się do mnie, unosząc prawy kącik ust, tak jak to robi zawsze. Wydaje się wtedy mówić "chodźmy się zabawić, a potem zapomnieć i udawać, że nic się nie zdarzyło". Naprawdę, potrafi przekazać tyle słów zaledwie jednym ruchem ust! Ten połowiczny uśmiech oddaje cały jej charakter: nic mnie nie obchodzi, ja się tylko bawię.
Wbija wzrok w moje usta, oblizując górną wargę, a lekceważący uśmiech nie znika z jej twarzy. Odwzajemniam go, zarzucając głową w bok, a więc pocałunek Mii ląduje na moim policzku. Uciekam, śmiejąc się, a ona rusza za mną z chytrym uśmiechem. Wbiegam do jakiegoś pokoju, trzaskając drzwiami, a potem rzucam się na ziemię i wpełzam pod łóżko. Powtórka z rozrywki, ale tym razem role się odwróciły.
Mia wchodzi cicho do pokoju i zamyka za sobą drzwi. Idzie w kierunku szafy i otwiera ją. Słyszę cichy śmiech i szelest ubrań, a potem skrzypienie łóżka, kiedy na nie wskakuje. Wstrzymuję oddech, a potem liczę do pięciu. Nic się nie dzieje, więc odwracam głowę w prawo i...
Krzyczę, widząc tam uśmiechniętą twarz Mii. Dziewczyna wsuwa się pod łóżko i układa obok mnie. Nasze ramiona są do siebie przyciśnięte, a końcówki jej włosów łaskoczą mój policzek.
-Sprytna bestia-mówi Mia, wybuchając śmiechem.
Mogłaby to wyszeptać, ale szeptanie do niej nie pasuje. Za to idealnie pasuje do niej psucie nastroju.
Idę w jej ślady, głośno się śmiejąc.
-Nie możesz po prostu zachowywać się jak ludzie w filmach dla nastolatek, co?-pytam, przekręcając się na bok i opierając głowę na ręce.
-A jak zachowują się ludzie w filmach dla nastolatek?-odpowiada pytaniem Mia, wpatrując się w materac nad głową.
-Na przykład tak.
Przekręcam się na brzuch i zbliżam do twarzy dziewczyny. Patrzę się w jej oczy (a tak właściwie jedno, nie mam zeza), a ona odwzajemnia spojrzenie. Prawy kącik ust unosi się lekko, a wzrok rzuca wyzwanie.
Odważysz się, mała Eleanor?
Oczywiście, odpowiadam, pokonując odległość dzielącą nasze usta.
CZYTASZ
Ponad niebem
Teen FictionEleanor. Dziewczyna, której zostało kilka miesięcy Krótkie włosy, Pies o imieniu Frankenstein, Mia. Tajemniczy gość ze szpitalnego dachu Wydaje się nie mieć uczuć, Nosi długi, czarny płaszcz, Ubóstwia frytki Co wyniknie z ich spotkania? *** -Eleano...