Wskakuję na skórzane siedzenie i zatrzaskuję drzwi granatowego jeepa Mii. Przekręcam głowę w bok, żeby popatrzeć jak dziewczyna próbuje ukryć ekscytację, i kątem oka zauważam na tylnych siedzeniach stos rzeczy, przykrytych szarą płachtą.
Uśmiecham się i odwracam głowę. Przechylam lekko oparcie fotela w tył, a potem zrzucam z nóg czarne trampki. Otwieram okno i wyciągam nogi, opierając skarpetki w kolorowe dinozaury na drzwiach.
Mia patrzy na moje stopy i prycha.
-Dlaczego mnie to nie dziwi?
Przewracam oczami.
-Jedna na dwie osoby w tym samochodzie nie jest emo-mówię, krzyżując ramiona na piersi.
Dziewczyna opuszcza lekko kąciki ust i pochyla się nad kierownicą.
-Nie zrozumiesz mojego bólu...-odpowiada cicho, na co ja wybucham śmiechem.
Podkręcam radio i do końca jazdy śpiewam razem z wokalistami, a Mia co jakiś czas powtarza refren. Tak mija nam godzina, a ja kompletnie zapominam o ciekawości.* * *
-Ok-Mia zatrzymuje samochód i odwraca się w moją stronę, wyciągając z kieszeni szalik.-Teraz musisz chwilę pobyć ślepa.
-Pięćdziesiąt twarzy Mii-mówię cicho, pozwalając dziewczynie zawiązać szalik na moich oczach.
-Nie mam aż tam bogatej mimiki-odpowiada.
-To był jeden z najgorszych żartów w twojej historii. Wyczytałaś go w jakiejś gazecie, czy Wielkiej Księdze Żartów?
Słyszę jej śmiech, a potem dźwięk silnika.* * *
Samochód zatrzymuje się, słyszę trzask drzwi, a w środku nagle panuje cisza, charakterystyczna dla samochodu, w którym nagle oddycha tylko jedna osoba. Po chwili otwierają się tylne drzwi, słyszę szelest i ponowny trzask, a potem oddalające się kroki.
Po kilku minutach Mia wraca i otwiera mi drzwi, a następnie łapie moje dłonie i pomaga mi wyjść z samochodu. Oczywiście potykam się i wpadam na nią, wskutek czego obie lecimy na maskę samochodu i prawie spadamy na ziemię.
Kiedy w końcu stajemy pewnie na nogach, Mia obkręca mnie i prowadzi w kierunku, który mogę określić jako "na prawo od gdziekolwiek patrzę".
-To na wszelki wypadek, żebym po wszystkim nie znalazła drogi powrotnej?-pytam.
-Kurczę, liczyłam, że nie domyślisz się moich zamiarów.
Idziemy względnie prosto jakieś pięć minut, po czym dziewczyna zatrzymuje mnie i obchodzi dookoła, zatrzymując się za moimi plecami.
Czuję jej oddech i wargi na szyi, kiedy mówi mi, że mogę rozwiązać szalik.
Kiedy go zdejmuję i po chwili podnoszę powieki, mimowolnie otwieram usta.
-O Boże...
-Właściwie to Mia.* * *
Nie było rozdziału prawie miesiąc, bo nie miałam weny, ale teraz chyba wróciła, więc możecie się cieszyć!
Albo nie, w sumie to nie wiem.
Miłego dnia/dobranoc!
CZYTASZ
Ponad niebem
Teen FictionEleanor. Dziewczyna, której zostało kilka miesięcy Krótkie włosy, Pies o imieniu Frankenstein, Mia. Tajemniczy gość ze szpitalnego dachu Wydaje się nie mieć uczuć, Nosi długi, czarny płaszcz, Ubóstwia frytki Co wyniknie z ich spotkania? *** -Eleano...