"Nie kochałem Jej"

57 3 0
                                    

Zmęczona po pracy Elsa zamknęła się w swoim pokoju i padła na łóżko. Błękitno-szara pościel w jelenie była niezwykle miękka. Dziewczyna nie zauważyła kiedy zmorzył ją sen.

Kolejna część historii ... Królowa lodu zdjęła klątwę wiecznej zimy. Podnosząc ręce, zbierała odłamki lodu oraz płatki śniegu, które szybowały w niebo tworząc wielki płatek śniegu. Kobieta rozstąpiła ręce a płatek, znowu przemienił się w śnieg tym razem kierując się w cztery strony świata. Wszyscy obserwowali to zdarzenie ze zdumieniem, ale i podziwem.

Obok królowej na statku stali wszyscy jej przyjaciele; siostra, sprzedawca lodu, dzielny renifer, jeździec smoków, brązowowłosa księżniczka, złodziejaszek, rudowłosa dziewczyna dzierżawiąca w rękach łuk i On ...

Królowa odwróciła się do swych przyjaciół, w ich oczach widziała tyle radości, ale jego oczy, te błękitne, ale i ciepłe oczy, patrzyły gdzieś w dal w przeciwną stronę. Kobieta podeszła i chwyciła go za ramię, ten wzdrygnął się i odwrócił. Ona natomiast instynktownie przytuliła się do jego torsu.

Po wielu latach wreszcie byli razem, blisko.

- Jestem tu ... - powiedział wskazując na jej lewą pierś gdzie mieściło się serce.

Następne słowa docierały z trudem, widok robił się coraz bardziej zamazany. Nie mogła wytrzymać. Za chwilę boom !

Ktoś walnął śnieżką w jej okno. Elsa wstała z miękkiego łoża, nie miała pojęcia jak długo spała, ale co najważniejsze która jest godzina, a jako że był grudzień, ciężko było się w tym zorientować.

Podeszła do jedynego okna w pokoju i otworzyła je. Na schodach przeciwpożarowych stał on.

- Ty ... - wyszeptała. W jego ciepłych, niebieskich oczach nadal migotały śnieżynki.

- Pomyślałem, że miło będzie ... Cię zobaczyć. - powiedział zmieszany, wchodząc do pokoju przez okno.

Pokój dziewczyny był dość schludny, nie licząc niezliczonej ilości swetrów na jednym z krzeseł.

- Ja ... przepraszam za wszystko. - wydukał chłopak, Elsa jednak nie wiedziała, co robić po tych słowach. Instynktownie położyła rękę na jego poliku, on jednak zamiast ją odepchnąć, chwycił ją i ucałował. Dziewczyna natomiast zarumieniła się ... Czuła się tak jak wtedy. Te sceny. Koronacja, bal, a jeszcze wcześniej. Pustka, która bolała tak bardzo.

Ponownie poczuła chłód. Odskoczyła od białowłosego i ruszyła czym prędzej do etarzerki. Jack jednak ją ubiegł, wyciągnął z nich parę turkusowych rękawiczek i schował za siebie.

- Elsa ... - wypowiedział jej imię z niezwykłym spokojem.

- Ja ... Proszę ! Nie wiesz! Co się może stać jeśli ... - nie dokończyła. Jej oczy zaszły łzami, tak jak wtedy czuła strach, że go skrzywdzi. Nie mogła tak żyć. Pod laczkami wyczuwała szron oraz gołoledź. Moc była nie do okiełznania. Bała się jej. Tak bardzo. Kolejne łzy leciały jej jak z wodospadu. Za chwilę upadła na zimną i pokrytą lodem podłogę.

Jack nie mógł na to patrzeć.Odłożył rękawiczki i przykląkł przy dziewczynie, chwytając ją za ręce, ta jednak odepchnęła go. Pod żadnym pozorem nie chciała, by coś mu się stało.

- Spójrz na mnie. - polecił. Ta posłusznie wykonała polecenie. Widziała teraz jego jasne i ciepłe, błękitne tęczówki. To był On. Nieco starszy, mądrzejszy, dojrzalszy. Ale to był wciąż On.

- Nic się ze mną nie stanie. Umiesz to kontrolować. - mówił, a jego głos był spokojny, pełen pewności i ... może... miłości?

- Skąd to wiesz ? - zapytała przez łzy.

"Dawno, Dawno Temu" - Jelsa Fanfiction [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz