4. "Déjà vu."

520 38 3
                                    

                       Brodacz spojrzał w stronę balkoniku, Jack wyglądał na skołowanego.

- Wracaj do sprzątania Frost ! - odezwał się donośnie North.

- Przypomnę ci, jeśli chcesz dziadku, że nie jestem jedynym Frost'em tutaj. A jak już mamy ich dzielić na rodzaje, to na pewno na tego, co ma zapięty rozporek. - zaśmiał się białowłosy, wychodząc zza kotary.

Mężczyzna spojrzał na niego wściekle, zapinając rozporek, ale po chwili zaśmiał się głośno.

- Dobrze, skończ już ten balkon ! Mam dla ciebie robotę na mieście.

Elsa przemierzała właśnie kolejne ulice Arendelle. Powoli wszystko do niej wracało.

Tylko czemu zapomniała, o tym gdzie jest ? Na to pytanie nie znała odpowiedzi. Miała już ochotę schować się w domu , ale musiała iść do pracy. Dziewczyna dziś rano miała wolne na pierwszą zmianę, jako ekspedientka w markecie, a do jej drugiego etatu w kawiarni, zostały co najmniej dwie godziny.

Postanowiła, więc odebrać Ankę spod szkoły i spędzić z nią trochę czasu na rozmowie, tak jak za starych dobrych czasów.

Skierowała się więc w stronę ulicy, gdzie mieściło się liceum, do którego uczęszczała młodsza siostra. Była czternasta więc, Anna musiała już powoli kończyć lekcje.

Gdy Elsa tam dotarła, była zupełnie zszokowana. Nie tym, że nie spotkała Ani w szkole ... bo ostatnio strasznie zaczęła wagarować. Ale tym, że zobaczyła ją i to jeszcze w objęciach, o co najmniej pięć lat starszego od siebie mężczyzny na motocyklu. Dziewczyna podeszła bliżej, a Anka widząc starszą siostrę posłała jej uśmiech mówiący; "Ja nic złego nie robię", po czym powiedziała jak gdyby nigdy nic.

- Elsa ! To jest Hans, mój ... - twarz Elsy, odmalowała się w totalnym szoku, jakby déjà vu, znała to imię i sytuację. Tylko skąd ?

- Anuś skarbie, może powiemy o tym twojej siostrze ? - zwrócił się do Anki zielonooki.

- Może ... - powiedziała Anna, zupełnie nie zrozumiale, jakby była naćpana. Wtem Elsa wyczuła o co chodzi i coś jej mówiło, że domniemany Hans to niezłe ziółko.

- Anno ! O czym on mówi ?! - zapytała Elsa. Anka spojrzała na nią, nadal mając szeroki uśmiech na twarzy.

- Otóż ... - Już chciała powiedzieć, ale odwróciła się do chłopaka i szepnęła mu coś do ucha.

- Zamierzamy się pobrać!! - zakrzyczeli razem po chwili. Blondynka nie wiedziała co powiedzieć tym bardziej, gdy Anka zaczęła paplać od spraw ślubu po pochówek we wspólnym grobie. Dziewczyna miała dość i nie wytrzymała.

- Dosyć! Ile ty go znasz ?!

- No ... Poznaliśmy się wczoraj na imprezie u Rox i ... - już miała dokończyć, ale starsza siostra piorunowała ją wzrokiem.

- Co ?! Przecież zakazałam ci tam iść !

- Proszę Pani ! Aniusia jest dorosła, a po za tym ... - wtrącił się Hans.

- Poza tym ! Człowieku ile ty masz lat !?

- Elsa ! Ty nic o nim nie wiesz ! Ja go kocham !! - wyrzuciła młodsza siostra.

Dziewczyna nie wiedziała, co ma powiedzieć. Poczuła zimno, szron pojawił się jej na paznokciach. Znowu miała wrażenie jakby to już było ... Ten strach, złość, słowa ... Uczucia. Zacisnęła ręce w pięści, po czym rzekła.

- A co ty wiesz o ... prawdziwej miłość ? - i znów to uczucie ! Elsie zaczęło się kręcić w głowie, a kolejne słowa dochodziły do jej umysłu z trudem.

"Dawno, Dawno Temu" - Jelsa Fanfiction [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz