"Dawno, dawno temu... Te Słowa Zaczęły Wszystko"

77 3 0
                                    

Więzienie runeło, a oni wszyscy zostali wysłani do domu. Może nie zupełnie. Tylko Królowa i strażnik zabawy zostali w ciemni. Świecie pomiędzy więzieniem a Fantasia.
Oboje tkwił tam między bankami wspomnień.
- Nie jesteś nic warta! - rozbrzmiewal głos, koło ucha królowej.
- Potwór!
- Czemu się od wszystkich odwracasz?
Słowa przybywały i nazbierały na sile. Paznokcie dziewczyny pokryly się lekkim szronem. Spojrzała na ręce... Wtedy też nie była pewna.
- A Kindom of Isolation, and it looks like I'm the queen.
Znowu ta piosenka - pomyślała. - Co to znaczy?
-Co to wszystko kurwa znaczy?! -krxyknela.
- Razem możemy! Uda nam się! - to był głos Ani. Elsa była tego pewna, spojrzała się na banke ze wspomnieniem.
Anna w lodowym zamku, ciepło ubrana, uśmiechnięta. Oczy miała pełne nadziei.
Była załamana, chciała się poddać, ale nie teraz. Zacisnela pięści i przemieniła swoją starą czarna sukienkę w piękna błękitna kryształowa suknie... Wtem pojawiły się inne wspomnienia. Te lepsze.
Teraz już pamiętała... Teraz byka pewna co jest prawdą.
- Jack! - krzyknęła mimowolnie, rzucając się do biegu. Nie wiedziała czy on został tutaj. Miała tylko przeczucie.

- Muszę walczyć... By ochronić ciebie.

- To ... Mój głos. - uznał Jack, przemierzając przez ciemnie otoczona bankami ze wdpomnien.

- Ile to się nie widzieliśmy... Śnieżynko.

- Jack! - krzyczała, a z sufitu jakby latały małe płatki śniegu.

- Jack! Pobaw się z nami.

- Kto to do cholery mówi!? Ja pamiętam!! Pamiętam Else! Ja nie mam żadnych luk! -krxuczal straznik. Nie rozpoznawał wspomnień z baniek i zdaeal sobie z tego sprawy.

- Miło cię widzieć braciszku. - brazoeowlosa dziewczynka pojawiła się przed bialoelosynm.

- Em... Ty... Ty przecież wrpcilas do Fantasia! Prawda!? - zapytał, a oczy lekko mu się szkliwly. Jego mlodsza siostra wyglądała na pełniejszą koloru niż w więzieniu. Jednak jej oczy były o wiele bardziej smutne.

- Nie, Jack. Ja od lat nie żyje. - westchneła chwytając brata za rękę. - Zanim stałeś się strażnikiem, umarłeś. Mama załamała się i popełniła samobójstwo, ojciec nie umiał sie mna zająć i równie szybko zachorowalam. Elsa próbowała mi pomóc, nawet wtedy kiedy powiedziałam jej, ze przeze mnie umarłeś! Chciala mnie zabrac do zamku, ale ja sie nie zgodzilam. Umarłam niedługo potem.

Emma płakała. Nie chciala tego mówić wcześniej, choć wiedziała duzo wcześniej przed nimi o swojej śmierci.

- Em... - Jack spojrzał na mlodsza siostrę nie wiedząc co powiedzieć.

- Nie ibwiniJ się. - szepnęła do niego powstrzymując łzy.- Nawet po śmierci się spotkamy. Ona tu jest, idź ja znaleźć.
Powiedziała zamieniając się w jedna z zębowych pomocniczek i zniknęła.

-Emma... Dziękuję.
Tylko tyle wydukal i pobeigl przed siebie. Czul że jeśli to zrobi to ja znajdzie.

- Elsa!

-Jack!

Jack zatrzymał się słysząc twoje imię. Przed nim stała Wielka kula że wspomnieniem. Elsa była w walacej się bazie Noetha. W pewnym momencie kawałek ściany spadł na Else, przygniatakac ja. Ta ledwo oddychała. Umierała.
- Elsa!

Elsa stała po drugiej stronie kuli widząc scenę, gdzie. Jack upada wykończony na podłogę. Jego wlosy powoli ciemnialy. To byl przerażający widok. Tak jakby uchodziło z niego życie.
Dziewczynie napływały łzy do oczu.
- Elsa! To nie nasze wspomnienia! To klamsta! Ja żyję! Ty żyjesz!

- Jack... Ty... - Elsa cała była we łzach. - Ty żyjesz!

-Odsun się, rozwale te wspomnienia! -krxyknal po drugiej stronie.

"Dawno, Dawno Temu" - Jelsa Fanfiction [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz