Oderwała wzrok od plazmowego ekranu, przenosząc go na dłoń sztyna, którą odprowadziła nim pod same usta chłopaka. Utkwiła w nim groźne spojrzenie, obserwując jak pochłania ostatnią kostkę Milki, ktorej opakowanie należało do niej. Prevc zauważył to i zaprezentował jej swoje uzębienie ubrudzone ciemnymi plamami po kawałku czekolady. Nagrodziła go solidnym uderzeniem poduszki wymierzonym w jego głowę, ale po chwili pożałowała tego posunięcia. Skoczek rzucił się na nią a ona piszczała i śmiała się jednocześnie, wijąc się pod rękami Cene atakującymi jej brzuch. Po chwili jednak 20-latek oderwał się od blondynki i utkwił swój wzrok w erkanie telewizora. W jego ślady poszła także lekarka, która bacznie obserwowała lazurowymi tęczówki sylwetkę Słoweńca. Peter jak to miał zawsze w zwyczaju zaczerpnął głęboki oddech, aby uspokoić skołotane nerwy i wypuścił powietrze. Odepchnął się od belki i minął w kierunku progu, aby po chwili wybić się z niego dynamicznie i unieś w powietrze. Poddał się siłom przyrody, korygując sylwetkę w locie. Płynął w przestworzach, pokonując kolejne metry, mijając kolejne granice. Doskonale sterował nartami i wiedział, kiedy podejść do lądowania. Subtelnie niczym piórko musnął nartami śnieg, zaznaczając przy tym wyraźny telemark, jednak prawa nieco się rozjechała, ale to nie miało już większego znaczenia. Wiedział, że jest najlepszy. Był o tym przekonany, dlatego dał upust emocjom, zjeżdżając z buli w pół zgięty. Wypełniony euforia wdrapał się na górkę i uniósł prawą nogę wraz nartę ku górze, a chwilę później także wzniósł dłonie w geście zwycięstwa, rozchylając przy tym spechrznięte mrozem wargi. Podjechał pod zeskok skoczni i tonął w uścisku kolegów, którzy gratulowali mu dzisiejszego tryumfu. Roześmiany ukazał do kamery wzniesionego kciuka i został uniesiony przez dwójkę Słoweńców, którzy opuścili go na swoje barki. Wpatrywał się w wielki telebim umieszczony na wzniesieniu okrytym śniegiem, oczekując na oficjalne potwierdzenie wyników zawodów. Tymczasem na nim ukazała się powtórka jego zwycięskiej próby oraz migawka Severina, który uderzał dłońmi o buta, bijąc brawa Słoweńcowi. Szczęśliwy wzniósł narty ku górze, kiedy przy jego nazwisku ukazał się rezultat z finałowej serii oraz upragniona, oczekiwana jedynka i został opuszczony przez skoczków na podłoże. Ułożył narty po obu stronach ciała i potrząsł nimi zwycięsko, opuszczając zeskok. Uradowana obserwowała to oczarowana jego dyspozycją, nie kontrolując mowy ciała i zapominając o obecności Cene. Prevc zerknął na nią ukradkiem, nie dowierzając własnym oczom. Jego przyjaciółka z lśniącymi niczym gwiazdy na grafitowym niebie tęczówkami i maksymalnie uniesionymi kącikami ust wpatrywała się w odbiornik, podziwiając najlepszą trójkę dzisiejszego konkursu. Nie mógł uwierzyć własnym oczom. Jednak ciemne tęczówki rejstrowały obraz rzeczywisty. Mimowolnie i na jego usta wpęzł uśmiech. Wargi dziewczyny drżały subtelnie, szepcząc doskonale przysfojone słowa. Gdy hymn się zakończył Peter przeczesał palcami ciemne włosy i wsunął na nie zieloną czapkę.
-Wow.-wypalił szatyn, chwilę później zdając sobie sprawę, że powiedział to na głos.
Blondynka oderwała wzrok od plazmy i uniosła pytająco brew, wpatrując się zdezorientowana w twarz skoczka.
-Co?-rzuciła po chwili ciszy.
-Nie wierzę. Jakiś czas temu mówiłaś, że to dupek a teraz się w nim zakochałaś. -oświadczył z triumfalny uśmiechem Prevc.
-Co proszę?!- wutrzeszczyła oczy.- Cene, czy Ty siebie słyszysz?! Większej bzdury nie mogłeś powiedzieć. - pokręciła głową, podrywając się z miejsca. -Nie kocham Petera. To nie mój typ faceta.-dodała, odkładając brudne naczynia po czipsach i popcornie do zlewu.
-Czyżby?-spojrzał na nią z powątpieniem.-W takim razie czego się tak szczerzyłaś do tego telewizora i byłaś wpatrzona w niego jak w obrazek? -zauwazyl trafnie.
CZYTASZ
Część I Niestabilny grunt
FanfictionMłoda lekarka,która prowadzi spokojne życie w jednym z słoweńskich miast nagle napotyka na swojej drodze gwiazdę słoweńskich skoków. Peter od pierwszego spotkania zakłada sobie za cel dopisanie Rozalii do swoich trofeów. Wieczorek tymczasem stara s...