8: Lily

1.7K 115 5
                                    

w tle słyszę skrzypce.
skrzypce i ciche nucenie.
nie znam tego utworu.

skupiam się jednak na czymś innym.
przed sobą widzę ogromnie wysoką, szarą ścianę, a na niej poprzyklejane fotografie, tak, że prawie nie widać tapety.
przyglądam się im, ale nie wiem co przedstawiają.

nie widzę.
są rozmazane.
jakbym niedowidziała.

zaczynam je ściągać, jedna po drugiej.

na początku powoli, przybliżam je i jakby mechanicznie oddalam od twarzy by się wyostrzyły, jednak na marne.

zaczynam je nerwowo zrywać, gniotąc następnie w dłoniach.
ogarnia mnie niezrozumiały strach.
chcę pozbyć się zdjęć.
chcę stąd wyjsć.
mam przeczucie jakby ktoś więził mnie tu, póki nie skończę.

i jak gdyby ta przestrzeń była mi znajoma.

sterta poszarpanych zdjęć koło moich nóg nieustannie rośnie.
za to tych na ścianie jakby nie ubywało.

jestem przerażona.
nagle uświadamiam sobie gdzie jestem.
przypominam sobie to miejsce.

czuję czyjś oddech na swoich plecach.

wolno się odwracam.

za moimi plecami stoi nieruchomo mężczyzna z brązową czupryną.

nie rusza się.

jakby skamieniał.

głębokie niebieskie oczy jak zahipnotyzowane patrzą na ścianę.

nagle powoli zaczyna rozszerzać usta.

spoglądam automatycznie za siebie.

jakbym nie chciała usłyszeć jego słów.

stos kartek zniknął, zamiast niego na ziemi leży tylko jedna fotografia, jakby nienaruszona.

kucam.

wyciągam w jej kierunku rękę i podnoszę ją.

zauważam, że ostrość widzenia zaczyna powoli wracać, a na zdjęciu pojawia się sylwetka.

jestem podekscytowana, ale zarazem przestraszona.

moment jakby ciągnął się w nieskończoność.

w końcu jestem w stanie rozpoznać postać.

na zdjęciu jestem ja.


znów coś czuję.

jednak tym razem to nie oddech.

to dłoń.

dłoń na moim ramieniu.

czuję, że zaraz coś sie stanie.

Sherlock: Tuż za mną | cumberbatch & knightleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz