Pan Baggins

4.5K 242 49
                                    

Parę lat później ojciec Filiego i Kiliego, zginął, w niewyjaśnionych okolicznościach. Biedna matka, starała się, opiekować dziećmi jak najlepiej, ale rozpacz po stracie męża była zbyt silna. Kobieta zmarła, przytłoczona chorobą. Dzieci dostały się pod opiekę wuja, Thorina Dębowej Tarczy. Kili i Fili nie powiedzieli mu o pochodzeniu Mirany, pamiętając o nienawiści króla do jej pobratymców.
Kiedy w końcu się dowiedział, wpadł we wściekłość. Przywołał dob siebie dziewczynę wraz z braćmi. Mieli wtedy po dwadzieścia lat.
- Czy to prawda, Mirano? Czy jesteś potomkinią elfów?
Dziewczyna westchnęła i odsłoniła spiczaste uszy.
- To prawda. Jestem córką Lady Galadrieli, wychowanką króla Thranduila.
Thorin był wściekły.
- Nie powinnaś była się tu zjawiać. Dobrze wiesz, jak krasnoludy odnoszą się do elfów.
- Ale wuju.- zaprotestował Kili- Mirana nie zrobiła nic złego. Chcesz obwiniać ją, za egoistyczną postawę jej krewnych?
- Obwiniać i ukarać.- odezwał się krasnolud stojący u boku króla- Ta dziewczyna jest elfem, dlaczego więc nie przekonała Thranduila,  by pomógł nam pokonać smoka?
- Borim. Ty żmijo. - wycedził Fili- Mogliśmy się domyślić, że to ty za tym stoisz.
- Cisza!- ryknął Thorin- Fakt, pozostaje faktem. Dziewczyna okłamała nas wszystkich i musi zostać ukarana.
Król wyciągnął miecz i uniósł go. Mirana uklękła, zamknęła oczy i pochyliła głowę. Władca zawachał się,  pod wrażeniem jej wielkiej odwagi. Jednak przypomniał sobie, obojętny wyraz twarzy króla elfów, gdy uciekali spod góry. Zamachnął się mieczem...i natrafił na srebrne ostrze. Między nim, a Miraną stali Kili i Fili z obnażonymi mieczami.
- Nie wuju. Mirana jest naszą siostrą.- rzekł Fili- Zanim ją skrzywdzisz, będziesz musiał zabić nas obu.
Thorin opuścił broń, zszokowany postawą siostrzeńców.
- Widzę, że jest dla was bardzo ważna. Żaden z nas jej nie skrzywdzi.
- Co?! Ależ panie, ona jest elfem! Musi zginąć za to, co zrobili jej krewni!- wydarł się Borim
- Za to, co zrobili jej krewni, czy za to, że odmówiła ci ręki?- zapytał Kili
- Borimie, czy to prawda? Czy nastajesz na życie mojej siostrzenicy, bo nie chciała zostać twoją żoną?
Oskarżony nagle zamilkł.
- Kili, Fili zabierzcie go stąd. Niech nigdy więcej nie zbliży się do was i waszej siostry.
Kiedy chłopcy wyszli, król zwrócił się do dziewczyny.
- Wybacz mi, Mirano, że dałem się ponieść nerwom. Może i jesteś elfem, ale jesteś też siostrą moich siostrzeńców, więc moją rodziną.
- Nic się nie stało, wuju. Dla mnie, to nie elfy są rodziną, lecz wy. Chciałabym też coś, wam podarować. Wzrost elfów. Chciałabym wreszcie móc przytulić się do mojego wujka, nie klękając przy tym.

Po latach
Hobbit,  Bilbo Baggins nie mógł się uspokoić. Po całym domu chodziły krasnoludy. Nagle rozległo się pukanie do drzwi. Na progu stali dwaj młodzieńcy, blondyn i brunet. Byli wyjątkowo wysocy, jak na krasnoludów.
- Fili- przedstawił się blondyn
- Kili- rzekł brunet.
Weszli do domu, a za nimi zakapturzona postać. Cała trójka zdjęła płaszcze. Krasnoludy, który przybyły wcześniej,  podeszły by ich powitać.
- Kili, Fili, jak dobrze was widzieć. Mirano, za każdym razem jesteś coraz piękniejsza.
Czarnowłosa dziewczyna, skłoniła głowę i uśmiechnęła się.
- Dziękuję Dwalinie. Ty natomiast, wcale się nie zmieniłeś.
Godzinę później, w kuchni szalało dwunastu krasnoludów. Tylko dziewczyna,  zachowywała spokój. Wtem rozległo się silne pukanie do drzwi.
- Oto i on.- rzekł uroczyście Gandalf.
Do domu wszedł wysoki krasnolud, w granatowej pelerynie. Dziesięciu krasnoludów pokłoniło się przed nim. Kili, Fili i Mirana stali prosto i szczerzyli się od ucha do ucha. Gandalf stanął po prawicy przybyłego

- Bilbo Bagginsie pozwól, że ci przedstawię wodza naszej kompani. Oto Thorin Dębowa Tarcza.

Krasnolud przyjrzał się dokładnie gospodarzowi

- A wiec, to jest ten hobbit. Ale jak na niego patrzę, to to bardziej karczmarz niż włamywacz.

Kompania wybuchła śmiechem i wszyscy wrócili do jadalni. Mirana uśmiechnęła się do Bilba przepraszająco, po czym dołączyła do braci. Krasnoludy śpiewały piękną pieśń o królestwie pod górą.

- Tam gdzie chłód i gdzie zamglony szczyt. Musimy iść, nim przyjdzie świt. W otchłanie grot i w jaskiń mrok. Gdzie złoty skarb, nasz dawny mit. Na zboczach góry, jęczał las. Wył wiatr ponury, w nocny czas. Płomieni ślad, naznaczył świat. Z płonących sosen, iskier blask.

 Na początku Bilbo nie chciał się zgodzić na swój udział w wyprawie, lecz o poranku, dogonił grupę krasnoludów i dołączył do nich.

 Tego wieczora, kompania zatrzymała się na urwisku. W dolinie słychać było niepokojące hałasy. Bilbo kompletnie nie domyślając się źródła tych odgłosów, niespokojnie przechadzał się po grani. Przy ognisku siedzieli Kili, Fili i Mirana.

- Orkowie- stwierdził Kili

- Orkowie?- zapytał zdenerwowany hobbit

- Pewnie są ich tam setki. Pełno ich w samotnym kraju.- odparł Fili

- Atakują tuż przed świtem, kiedy wszyscy twardo śpią, szybko i cicho, bez hałasu. I bardzo krwawo.- opisał Kili i obaj zaśmiali się z przerażonej miny hobbita.

- Bawi was to?- zapytał nagle Thorin- Dla was atak orków, to jest żart?

- Wcale tak nie myślimy.- odrzekł speszony Kili

- W ogóle nie myślicie.- skwitował Thorin i odszedł w stronę urwiska. Siostrzeńcy patrzyli za nim ze smutkiem.

-Czy wyście zwariowali?- zdenerwowała się Mirana- Żeby przy Thorinie żartować z orków? Opowiedz im Balinie. Opowiedz o wojnie z bladym orkiem.

Balin spojrzał na nią zdumiony.

- Skąd o tym wiesz, dziecko?

- Byłam na polu bitwy. Widziałam, jak Azog Plugawy zabił króla Throra. Widziałam zrozpaczonego Thraina i wściekłego Thorina. Widziałam, jak w zniszczonej zbroi, bez miecza, ze spróchniałym konarem dębu zamiast tarczy, Thorin walczył z bladym orkiem. Widziałam, jak odciął mu lewą dłoń i jak poprowadził krasnoludów do walki.

- To musiało być wielkie zwycięstwo.- rzekł Fili

- Bo było.- odparł Balin- Ale tamtego dnia, nie ucztowaliśmy, nie śpiewaliśmy pieśni. Niewielu nas wtedy przeżyło.

Krasnolud spojrzał na Thorina

- Jednak tamtego dnia, wstąpiła w nas nowa nadzieja. Bowiem, wiedzieliśmy, że jest ktoś, kto nas poprowadzi. Ktoś, kogo nazwiemy królem. 



Hobbit. Księżniczka Pięciu KrólestwOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz