Rozdział jedenasty

191 27 2
                                    

W piwnicy opuszczonego wieżowca panowały kompletna cisza i ciemność.

Ino westchnęła, zmieniając po raz enty pozycję w swoim czarnym kącie. W myślach przeklinała Shikamaru i te jego „durne pomysły", które wpakowały ją w tę sytuację.

Pani porucznik była tak bardzo zajęta swoim nieszczęściem, że prawie nie zauważyła, jak w jednej z cel odezwał się ledwo słyszalny stukot i po chwili drzwi piwniczki się otworzyły, a z jej wnętrza wyszła kobieta z włosami zaczesanymi w kok, ubrana w długi płaszcz.

Yamanaka mogła ją zobaczyć tylko i wyłącznie dzięki okularom noktowizyjnym, które miała nasunięte na oczy.

Natychmiast jednak musiała się pozbyć gadżetu, gdyż obserwowana przez nią kobieta wyjęła z kieszeni latarkę.

Nadal siedząc w cieniu, Ino zarejestrowała niebieski odcień włosów kobiety, która teraz spokojnie przemierzała niski i niezbyt szeroki korytarz, stukając cicho obcasami przy każdym kroku.

Niebieskowłosa wyjęła z kieszeni swojego czarnego płaszcza telefon komórkowy i wybrała jakiś numer, po chwili powiedziała coś cicho w słuchawkę i zniknęła za rogiem.

Yamanaka odczekała jeszcze chwilę, zanim sama wyjęła telefon i wybrała numer przeklinanego wcześniej detektywa.

Połączenie nawiązało się już po pierwszym sygnale.

- Bingo. - brzmiało jedyne słowo które wypowiedziała porucznik, zanim się rozłączyła i schowała aparat, drepcząc cicho za niebieskowłosą.

Po drugiej stronie linii, Shikamaru schował telefon do kieszeni i po raz ostatni powiódł wzrokiem po pomieszczeniu, w którym się znajdował.

Był to salon dużego oszklonego apartamentu. Na jego środku stała długa, cykliczna kanapa obita białą skórą. Tuż przed nią usytuowano okrągły stolik do kawy, a dalej, na ścianie, znajdowała się wielka plazma firmy LG.

Podłoga wyłożona była ciemnym parkietem, na którym w centrum salonu, pod wspomnianymi wcześniej meblami, ułożono puchaty dywan w różnych odcieniach brązu i beżu.

Cały pokój był wysprzątany na błysk, co wskazywało na to, że albo mieszkańcy byli tak staranni, albo zatrudniali porządną pomoc domową.

Detektyw odwrócił się na pięcie i skierował się do najbliższego pokoju - pomalowanej na delikatny błękit sypialni. Podwójne łóżko z granatową narzutą było starannie pościelone, obok niego po prawej stronie stała hebanowa szafka nocna, a na niej, obok elektrycznego budzika i lampki z białym abażurem, leżała zwinięta ładowarka do smartfona. Po drugiej stronie usytuowana była drewniana komoda.

Naprzeciwko łóżka stało biurko z tego samego drewna, co reszta mebli, a na nim stacja do laptopa wraz z ładowarką. Głównego sprzętu jednak brakowało.

Obok biurka usytuowana była wysoka stalowa lampa podłogowa, rzucająca ciepłe światło na połowę pokoju. Tutaj również podłoga wyłożona była ciemnym parkietem.

Shikamaru podszedł do biurka i wysunął pierwszą z szuflad, od razu trafiając na jedną z rzeczy, których szukał - zestaw starannie naostrzonych noży do rzucania. Identycznych, jak ten wbity w ścianę na parterze wieżowca, w którym mieszkała Temari.

Kolejne szuflady nie zawierały niczego przydatnego - czyste kartki do drukarki, tusze, baterie paluszki, zwitki kabli, rachunki, lutownica z żywicą i cyną...

Detektyw sprawdził jeszcze szafkę nocną oraz spód łóżka, ale poza pudełkiem środka nasennego niczego nie znalazł.

Nara wyszedł z pokoju i ruszył do kolejnego. Sypialnia ta różniła się znacznie od poprzedniej. Podłoga była jasna, dwie ze ścian szkarłatne, jedna grafitowa, a naprzeciw niej jedna całkowicie szklana. Na najciemniejszej ze ścian wymalowany był wielki biały symbol odwróconego trójkąta równobocznego wpisanego w okrąg.

Po prawej stronie od drzwi, naprzeciwko wielkiego okna usytuowane było podwójne brzozowe łóżko, przykryte czarną narzutą, a obok niego jasny stolik nocny. W prawym rogu pod szklaną ścianą, na specjalnym stojaku stała biała gitara elektryczna, a obok niej głośniki z pozwijanymi kablami.

Po drugiej stronie znajdowała się jasna biblioteczka, uginająca się pod ciężarem książek, z których największy odsetek stanowiły podania o różnych wierzeniach, w tym biblia. Obok biblioteczki zaś znajdowała się brzozowa szafa na ubrania.

W tym pokoju nie było żadnej broni ani dokumentów, czy innych wartych uwagi sprzętów, Nara więc skupił się na biblioteczce.

Jedna z książek przyciągnęła jego uwagę. Była ona oprawiona czarną skórą, a na jej okładce wygrawerowano srebrny symbol odwróconego trójkąta równobocznego wpisanego w okrąg.

Detektyw ostrożnie wyjął ją zza szklanych drzwi i przekartkował.

Opisane były tam wierzenia w boga nazywanego Jashinem. W odróżnieniu od ksiąg takich jak Biblia, tutaj nie było wielu informacji o tym, jak wspaniały jest bóg, a wręcz nadawano mu kompletnie ludzkie cechy, czasem nawet porażał brutalnością.

Shikamaru z westchnieniem odłożył książkę na miejsce i zamknął biblioteczkę, po czym wyszedł z pokoju, wcześniej sprawdzając, czy nie ma niczego pod łóżkiem.

Tym razem skierował się do obszernej, wyłożonej beżowymi i brązowymi kafelkami łazienki, wyposażonej w wannę jacuzzi i masującą kabinę prysznicową, a także nadzwyczaj wielki szklany zlew i lustro.

Obok łazienki znajdowała się urządzona w tym samym stylu toaleta ze zlewem, dalej pralnia i pracownia.

Ostatni pokój, jako jedyny nie był utrzymany w czystości. Na podłodze leżały kawałki kabli i odłamki metalu oraz drewna, większość czarnego metalowego biurka przykrywały metalowe i drewniane wióry oraz plastikowe płytki drukowane z częściowo nałożonym układem elektronicznym. Obok tego wszystkiego stał monitor, pod blatem znajdowała się klawiatura i myszka, a poniżej był komputer.

Po drugiej stronie pokoju stał stół ze szlifierką i nienaostrzonymi nożami do rzucania.

Shikamaru podszedł do komputera i włączył stacjonarkę.

Natychmiast wyszła ze stanu uśpienia i zażądała hasła.

Nara spróbował kilku kombinacji, jednak szybko się poddał, wiedząc, że nie zdoła włamać się do komputera. Mógłby wyjąć dysk i zanieść go do przeszukania śledczym, jednak mijałoby się to z jego celem.

Detektyw nacisnął ponownie przycisk na komputerze i wyszedł z pokoju. Jeszcze sprawdził urządzoną w ciepłych odcieniach brązu, kuchnię i opuścił apartament.

- Znalazłeś coś? - zapytał Chōji, który wraz z kilkoma policjantami stał na straży przed budynkiem.

- Tylko noże do rzucania. - odparł Shikamaru, zdejmując skurzane rękawiczki, które miał na rękach - I wiem też co nieco o tym dziwnym symbolu.

- Naprawdę? - Akimichi uśmiechnął się do przyjaciela, który w odpowiedzi skinął głową.

- Należy do kultu Jashina, dość kontrowersyjnego bożka, ale mogę się założyć że jest z nim związane coś więcej.

W tym momencie komórka detektywa zadzwoniła.

- Tak? - Shikamaru przyłożył telefon do ucha.

- „Zgubiłam tę kobietę." - dało się słyszeć głos Ino - „Ale udało mi się podsłuchać coś o projekcie nazywanym Akatsuki."

Czasem najtrudniej przyznać komuś rację...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz