Rozdział trzeci

190 35 4
                                    


Temari usiadła z westchnieniem na kanapie w swoim mieszkaniu i otworzyła teczkę, którą położyła sobie na kolanach. W środku znajdowały się zdjęcia sceny zbrodni i raporty z przesłuchania sąsiadów ofiar oraz dokładny raport z autopsji.

Kobieta jeszcze raz skupiła się na nożach i dziwnym symbolu.

Z zamyślenia wyrwał ją dzwonek do drzwi.

Temari zamknęła teczkę, po czym wstała z cichym westchnieniem, kierując się do przedpokoju.

Spojrzała przez wizjer i uśmiechnęła się, widząc białą czuprynę.

Gdy tylko drzwi się otworzyły, blondynka sapnęła, czując jak jej gość miażdży ją w niedźwiedzim uścisku.

- Dusisz mnie, Hiro... - zdołała powiedzieć i uścisk natychmiast osłabł - Tak lepiej.

Niewysoka dwudziestoletnia kobieta o błękitnych oczach prychnęła.

- Sama potrafisz mocniej, więc mi tu nie marudź - mruknęła, puszczając blondynkę.

- Pali się, że wyszłaś ze swojego mieszkania? - zapytała Temari, wpuszczając gościa do środka.

- Nudziło mi się - odpowiedziała Hiro, po czym wskazała palcem na teczkę, leżącą na stole - Masz jakąś nową sprawę..?

- Mówiłam, że siedzenie przed komputerem kiedyś ci się w końcu znudzi... - mruknęła Temari i pokiwała głową - Tak, mam. Napijesz się czegoś?

Hiro pokiwała głową i usiadła przy stole.

Obie kobiety przez chwilę milczały.

- Znalazłaś sobie w końcu chłopaka? - zapytała nagle białowłosa uśmiechając się zawadiacko, a blondynka prawie zbiła kubek.

- Nie. Skąd takie pytanie? - zapytała podejrzliwie, kurczowo trzymając naczynie, żeby nie upadło jej po raz drugi - To dlatego, że ty kogoś masz?

Hiro zaśmiała się w odpowiedzi.

- Skądże znowu. Chciałam po prostu znaleźć jakiś temat do rozmowy - odparła - Wiesz dobrze, że posiadanie tak nadopiekuńczego brata, jakiego mam ja, sprawia, że znalezienie sobie kogoś jest formalnie niemożliwe.

No Sabaku pokiwała głową.

- Muszę się z tobą zgodzić - odpowiedziała.

- Zagramy w Shōgi? - zmieniła temat białowłosa.

- Jeśli je znajdziesz, to nie ma w tym przeszkód - odparła Temari, zalewając herbatę wrzątkiem.

Pięć minut później Hiro wróciła do kuchni z triumfalnym uśmiechem na twarzy, niosąc złożoną na pół szachownicę.

- Masz niezły bałagan pod łóżkiem - oznajmiła, rozkładając pionki na planszy - Ty zacznij.

No Sabaku westchnęła z rezygnacją i postawiła herbatę na stole, po czym przesunęła srebrnego generała nad złotym.

- I7 na H6. - powiedziała.

- Zawsze zaczynasz tak samo... - Hiro westchnęła, sięgając po jednego z pionków - C3 na D3.

Na jej nadgarstku błysnęła srebrna bransoletka.


- Tsumi* - Hiro uśmiechnęła się lekko, widząc niezadowoloną minę przyjaciółki - Po raz trzeci.

- Jak to jest, że za każdym razem z taką łatwością mnie ogrywasz? - jęknęła blondynka, wskazując ręką na swojego króla, zmatowanego przez awansowanych skoczka i lancę oraz pionka przeciwniczki.

- Zbyt szybko podejmujesz działania - odpowiedziała białowłosa, wzruszając ramionami i wstała - Muszę się zbierać... - oznajmiła, patrząc przez okno - ...albo mój braciszek się wkurzy.

Temari odprowadziła przyjaciółkę do drzwi.

- Dobranoc - powiedziała na pożegnanie - Pamiętaj, że jak wyjdziesz z wieżowca, masz iść w lewo, a nie w prawo - dodała, a Hiro wytknęła w jej stronę język.

- Ja się nie gubię więcej niż raz w tym samym miejscu - odpowiedziała - Dobranoc.

Białowłosa pomachała na pożegnanie i zbiegła po schodach. Gdy machała, na jej nadgarstku błysnęła srebrna bransoletka, ozdobiona czarnym wisiorkiem w kształcie odwróconego trójkąta równobocznego wpisanego w okrąg.


*Tsumi - szach mat


Czasem najtrudniej przyznać komuś rację...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz